wtorek, 29 maja 2012

imagine #16

Dzisiaj tylko dwa - króciutkie. :*

39. Noc. 3:00. Cała spocona budzisz się i rozglądasz po pokoju. Macasz ręką łóżko szukając ciała Louisa. "Skarbie, jesteś?" - szepnęłaś. Cisza. Przestraszyłaś się. Szybko włączyłaś lampkę nocną. W pokoju nikogo nie było. Złapałaś za telefon i zaczęłaś dzwonić do chłopaka. Jednak jego telefon leżał na szafce. Wpadłaś w panikę. "Boże Louis, gdzie Ty do cholery jesteś!" - myślałaś. Wstałaś z łóżka i podeszłaś do okna. Wasz samochód stał na podjeździe, brama była zamknięta. Nagle usłyszałaś jakiś hałas. Przestraszyłaś się i podeszłaś do drzwi. W końcu do pokoju wszedł Louis. "Skarbie, a Ty czemu nie śpisz?" - powiedział zaspany. Myślałaś, że oszalejesz. "O mój Boże, to Ty!" - krzyknęłaś. "Ale co się stało? Przecież byłem tylko w toalecie." - powiedział nie kontaktując. "Ajj nie ważne. Chodźmy już spać." - zaśmiałaś się, wzięłaś chłopaka za rękę i poprowadziłaś do łóżka. :)

40.  Czwartkowy wieczór. Zamulasz przed kompem. Ciągłe hejty.. Masz dość. Wyłączasz w końcu komputer. Kładziesz się na łóżku i głośno włączasz piosenkę - 'Moments', uwielbiałaś ją. Nagle w Twojej kieszeni zaczyna wibrować telefon. "Rany.. kto znowu.." - pomyślałaś. "Wiadomość od Liam ♥" - wyświetliło się na wyświetlaczu. "Wyjdź na balkon kochanie :* " - przeczytałaś. Zdziwiłaś się. Podeszłaś do drzwi balkonowych i odsunęłaś zasłonę. Na kocyku siedział Liam z bukietem róż, pizzą i sokiem pomarańczowym. Roześmiałaś się i otworzyłaś drzwi. Chłopak wstał, a Ty rzuciłaś mu się na szyję. "Głupku! Przecież miałeś dzisiaj lecieć do Australii !" - powiedziałaś wtulając się w jego silne ramiona. "Chyba o czymś zapomniałaś.." - szepnął i pocałował Cię delikatnie w usta. "O czym?" - zapytałaś. "Dzisiaj jest kolejny dzień, w którym udowodnię Ci jak bardzo Cię kocham.." - powiedział i złapał Cię na ręce, po czym zaniósł do pokoju, położył na łóżku i zaczął całować Twoją szyję..

niedziela, 27 maja 2012

imagine #15

z Zaynem ♥

38. Obudziłaś się później niż zwykle. Promienie słoneczne padały centralnie na Ciebie. Szybko zakryłaś twarz dłońmi i przekręciłaś się na drugi bok. On - też już nie spał. Patrzył na Ciebie i uśmiechał się. Odkryłaś twarz. "Zayn, nie patrz się tak na mnie!" - krzyknęłaś chowając się pod kołdrą. Chłopak roześmiał się i delikatnie odsłonił Twoje nagie ramie. Czule je pocałował i zamruczał. "Uspokój się!" - prysknęłaś śmiechem. "No proszę.." - szepnął. "Już Ci wystarczy, poczekaj do wieczora." - uśmiechnęłaś się i odsunęłaś od niego. "Ale czemu?" - rzucił łapiąc się za rękę. "No chodź, jeszcze chwilkę ze mną poleż.." - dodał po czym wstał i wrzucił Cię w satynową pościel. Leżałaś na łóżku w jego bokserkach i bokserce, a on całował Cię po szyi. "Zayn, wystarczy szatanie!" - śmiałaś się. Chłopak pocałował Cię namiętnie w usta i przestał. Zsunęłaś się z łóżka i poszłaś do łazienki. Kiedy wróciłaś chłopak leżał i krążył za Tobą wzrokiem. "Czy Ty musisz się tak na mnie gapić?" - zapytałaś. "Moja wina, że jesteś taka piękna? Uwielbiam patrzeć na Twoje ciało. " - odpowiedział po czym wstał i przyciągnął Cię do siebie. Objął swoimi silnymi ramionami i zbliżając się do Twoich ust przygryzł swoją dolną wargę. Wskoczyłaś mu na ręce i zawiesiłaś nogi na biodrach. Zayn posadził Cię na parapecie i zaczął namiętnie całować. "Uwielbiam to.." - szepnęłaś i wygięłaś się do  tyłu po tym jak chłopak zaczął całować Twoją szyję. Nagle do pokoju wpadł Horan. "Luudzie.. Ogarnijcie! Za 2 godziny mamy samolot, a Wy się tu miziacie!" - krzyknął w progu. Zayn zbystrzał. "Niall o czym Ty mówisz?! Jaki samolot?" - wypytywał. "Człowieku! Obudź się! Dzisiaj lecimy do Nowego Jorku!" - odpowiedział. "Niall, aleś mnie przestraszył! Przecież samolot do Nowego Jorku mamy za tydzień ofermo. " - powiedział przewracając oczami. Roześmiałaś się. "Upss.. To ja nie przeszkadzam. " - powiedział Horan i szybko usunął się z waszego pokoju. "Zabiję go.." - zażartował Zayn i kontynuował pocałunki. Po chwili zadzwonił do Ciebie telefon. "Poczekaj muszę odebrać." - szepnęłaś po czym oderwałaś się od chłopaka i zeskoczyłaś z parapetu. Rzuciłaś się w stronę telefonu. "Słucham?" - zapytałaś odbierając. "Dzień dobry, czy mogę rozmawiać z Zaynem Malikiem?" - zapytał nieznajomy głos. "Tak już daję." - powiedziałaś. "Kochanie to do Ciebie!" - krzyknęłaś i podałaś chłopakowi telefon. Nie chciałaś mu przeszkadzać, dlatego wyszłaś z pokoju i poszłaś do Liama i Louisa. Posiedziałaś z nimi chwilę i nagle przyszedł Zayn. "Siema chłopaki, Ja i [T.I] musimy gdzieś jechać, niedługo wrócimy." - powiedział i podał Ci rękę. "OK Zayn, tylko nie szalej." - powiedział po przywitaniu się Louis. Wzięłaś Zayna za rękę. "O co chodzi? Gdzie jedziemy? " - zapytałaś. "Nie mogę Ci nic powiedzieć. Ubieraj się i za 10 minut spotykamy się na dole." - szepnął i zaprowadził Cię do pokoju, a sam wyszedł. Wzięłaś szybki prysznic i wskoczyłaś w spodenki i koszulkę. Zajrzałaś do pokoju chłopaków i tylko rzuciłaś szybkie "Pa!". Zbiegłaś na dół. Zayn już na Ciebie czekał. "Gotowa?" - zapytał. "Tak.." - odpowiedziałaś i wyszliście z domu. Wsiedliście do srebrnego mercedesa i ruszyliście w drogę. "Mogę wiedzieć gdzie jedziemy ? " - dopytywałaś się. " Nie możesz " - zaśmiał się i  pocałował Cię w policzek. Tak chwila nie uwagi... Zdążyłaś tylko krzyknąć "Zayn!". Przed oczami ciemność. Ocknęłaś się jednak. "Zayn.. Co się stało?" - szepnęłaś. Jednak nikt nie odpowiadał. Spojrzałaś na niego, a w tle słyszałaś tylko sygnał karetki. "Zayn, słyszysz mnie?" - zapytałaś płacząc i dotknęłaś dłoni chłopaka, która była lodowata. "Nie rób tego.. Nie zostawiaj mnie.." - szeptałaś ostatnimi siłami. "Nic pani nie jest?" - zapytał jeden z lekarzy. " Zostawcie mnie. Ratujcie jego, błagam.." - płakałaś. "Ale najpierw wydostaniemy panią.." - mówił spokojnie lekarz. "Nie! Zostawcie mnie! Ratujcie go! Błagam!" - krzyczałaś. "Nie pozwolę, żeby zginął.." - szepnęłaś ostatnimi siłami. Po chwili nie czułaś już nic. Zasnęłaś trzymając chłopaka za rękę.. Razem z nim udaliście się to lepszego świata...

sobota, 26 maja 2012

imagine #14

Imagin z Liamem ♥

37. Walentynki. Południe. Siedzisz na ławce w bluzie i szaliku - sama. Łzy spływają Ci po policzkach, jest cholernie zimno. Wszędzie zakochane pary. A on ? Zerwał z Tobą. Właśnie dzisiaj. Czekał na ten dzień, chciał zerwać z Tobą w walentynki. Drżałaś z rozpaczy i zimna. Wysunęłaś telefon z kieszeni bluzy. "Kontakty" - kliknęłaś. Zjechałaś w dół i zatrzymałaś się na literce "L". Zastanawiałaś się czy zadzwonić. W końcu zebrałaś się na odwagę i kliknęłaś "Zadzwoń". Przysunęłaś telefon do policzka. *biiiiiiip* *biiiiiip* *biiiiip* - poczta głosowa. "Pewnie nie ma czasu.. w końcu dzisiaj walentynki.." - pomyślałaś. Schowałaś telefon do kieszeni. Nagle poczułaś wibracje. Na wyświetlaczu wyświetliło się zdjęcia Liama. Szybko odebrałaś. "Tak?" - zapytałaś drżącym głosem. "Dzwoniłaś, coś się stało?" - zapytał chłopak. "Nic ważnego.." - powiedziałaś przez łzy.  "Jak nic? Przecież płaczesz. Gdzie jesteś?" - zapytał przejęty. "W parku obok Twojego domu." - odpowiedziałaś. "Zaraz będę." - rzekł chłopak i rozłączył się. Zdziwiłaś się. Po chwili przybiegł do Ciebie. "Co Ty tu robisz w takiej cienkiej bluzie? Zwariowałaś ? Co się stało?" - zapytał zdejmując swoją kurtkę, przykrył Cię nią i przytulił do swojej piersi. "On.. on mnie zostawił." - szepnęłaś i rozpłakałaś się jeszcze bardziej. Liam przytulił się jeszcze mocnej. "Nie płacz.." - szepnął. Czułaś jego ciepło i bicie serca. Uspokoiłaś się. "Dziękuję, że jesteś." - szepnęłaś. "Nie masz za co dziękować. Spokojnie." - powiedział. Wziął Cię za rękę. "Chodź ze mną. Jest za zimno, żeby siedzieć w parku." - powiedział i wstał. Poszłaś z nim. Zaprowadził Cię do swojego domu. "Mamo, nie przychodź do mojego pokoju." - rzucił w drzwiach. Poszliście na górę. Roztrzęsiona usiadłaś na jego łóżku. "Rozgość się i czekaj." - powiedział chłopak i wyszedł z pokoju. Rozejrzałaś się po pomieszczeniu. Zwariowane zdjęcia z chłopakami, kilka zdjęć rodzinnych i.. Twoja fotka? Uśmiechnęłaś się. Do pokoju wszedł Liam z kocykiem i gorącym kubkiem kakao. "Co robisz? " - zapytał. "Oglądam zdjęcia, widzę, że jest tu nawet moje. " - powiedziałaś i uśmiechnęłaś się. "Rany! Zapomniałem.. ale wstyd.." - odpowiedział zawstydzony. "To miłe." - powiedziałaś pociągając nosem z zimna i płaczu. "Proszę mam dla Ciebie kocyk i kakao." - rzekł. "Dziękuję Ci, jesteś kochany. " - powiedziałaś. Chłopak wziął laptopa i położył się obok Ciebie. "Wiem, że to nie będą najlepsze walentynki jakie spędziłaś, ale może masz ochotę obejrzeć film?" - zapytał z uśmiechem. "Jeśli romantyczny to chętnie." - odpowiedziałaś. Chłopak odpalił jakiś romans i zaczęliście oglądać. Przytuliłaś się do niego i powoli zasypiałaś. On też zasnął.. Po kilku minutach obudziło was pukanie do drzwi jego mamy. "Liam, mogę wejść?" - zapytała i weszła do środka. "Mamo!" - powiedział chłopak. "Przepraszam.." - szepnęła i zamknęła drzwi. Przebudziłaś się i spojrzałaś na Liama. " Jak miło, że tu jesteś.." - szepnęłaś i wtuliłaś się w jego ramiona. Czułaś się bezpieczna i kochana.. "Przepraszam, ale chyba zasnęłam" - powiedziałaś. "Nie martw się ja też spałem." - uśmiechnął się chłopak. "Ślicznie wyglądasz kiedy śpisz." - dodał. "Dziękuję.." - szepnęłaś i pocałowałaś go w policzek. "Nawet nie wiesz jak mi tu z Tobą dobrze.." - powiedziałaś i przytuliłaś się do niego. On - uśmiechnął się. "Mam coś dla Ciebie." - powiedział i wyjął z kieszeni pudełeczko. "Ale z jakiej to okazji?" - zapytałaś. "Walentynki.." - szepnął. Otworzyłaś pudełeczko, w środku znajdowała się bransoletka z przywieszką - serduszkiem. "Kocham Cię.." - powiedział i pocałował Cię.

piątek, 25 maja 2012

imagine #13

Heej <33 Przepraszam, że dziś późno, ale przez cały dzień zajmowałam się swoją bratanicą :) Dzisiaj imagin z Zayneem ♥

36. Ty i Zayn znacie się od 3 lat. Jesteście najlepszymi przyjaciółmi i wiele ze sobą przeżyliście. Jednak Ty od dawna czułaś do niego coś więcej niż tylko przyjaźń.. Wiedziałaś, że nie masz u niego szans. Miał dziewczynę - Nicole. Pogodziłaś się z tym. Zaakceptowałaś jego związek i nawet zaprzyjaźniłaś się z dziewczyną. Z zewnątrz było między nimi wspaniale, jednak tak na prawdę, wcale nie było tak różowo..
Któregoś dnia wybraliście się do klubu. Ty, Zayn i Nicola. Dziewczyna Zayna oczywiście spóźniła się prawie godzinę - nic nowego. Weszliście do lokalu i od razu ruszyliście w stronę stolika. Oprócz Nicole, która nic nie mówiąc poszła tańczyć z jakimiś facetami. Rzuciłaś okiem na Zayna.Chłopak nie był zachwycony postępowaniem swojej dziewczyny. Poszedł do niej i poprosił o powrót do stolika jednak ta, olała go i dalej szalała na parkiecie. Przygnębiony wrócił i usiadł obok Ciebie. "Mam już tego dość.. Nie daje rady.." - szepnął. "Niech trochę potańczy, zaraz przyjdzie." - odpowiedziałaś mu. "Eh.. Musze wyjść zapalić." - powiedział i ruszył w stronę drzwi. Spojrzałaś na Nicole, która właśnie miziała się z jakimś chłopakiem i wybiegłaś za Zaynem. Chłopak stał przed klubem i właśnie zapalał szluga. Podeszłaś do niego. "Daj." - powiedziałaś wyrywając mu papierosa z ręki. Zaciągnęłaś się. "Przecież Ty nie palisz!" - burknął. "Ale mi się zachciało." - odpowiedziałaś. Oddałaś mu fajkę i usiadłaś na poręczy. Zayn popatrzył się na Ciebie. Usiadł obok. "Masz, zapal." - powiedział. Spojrzałaś na niego. "Nie chcę.. To ohydne, chciałam tylko spróbować.." - odpowiedziałaś. "No widzisz.. Ja zawsze palę kiedy się denerwuję. Przyciąga mnie to jak magnez." - mówił. "Czym Ty się tak denerwujesz?" - zapytałaś. " Nie mogę na nią już patrzeć, nie masz pojęcia ile razy mnie zdradziła, a ja głupi jej wybaczyłem.." - powiedział. " O czym Ty mówisz ona Cię zdradzała ?" - zapytałaś z niedowierzaniem. "Żeby to raz.. Wybaczałem jej, ale już nie mogę na to patrzeć. Mam takie obrzydzenie do niej.." - odpowiedział. " Widocznie ją kochałeś... " - szepnęłaś. "To nie była miłość. To coś w rodzaju przyzwyczajenia i strachu przed.." - nie dokończył. "Przed czym? " - dociekałaś. "To nie ważne, mogę o tym tylko pomarzyć." - powiedział i rzucił szluga na chodnik. " Nie kocham jej, idę to wszystko skończyć raz na zawsze, niech się dzieje co chce." - dodał i wszedł do klubu. Ty zostałaś przed lokalem. Po kilku minutach wyszedł chłopak. "To koniec." - powiedział już pewny i zadowolony ze swojej decyzji. Ucieszyłaś się w końcu tak cholernie Ci na nim zależało.. " Cieszysz się ? " - zapytałaś. "Tak.. to koniec tej męczarni. Czas na kogoś na kim tak na prawdę mi przez cały czas zależało." - powiedział. "O kim mówisz?" - zapytałaś. Podszedł do Ciebie i spojrzał Ci głęboko w oczy. Zgarnął włosy z policzka. Pocałował Cię. Spodobało Ci się to. Ujęłaś w dłonie jego twarz. W końcu oderwał się od Ciebie. "Przepraszam.." - szepnął i jeszcze raz musnął Twoje usta, po czym schylił głowę. "Zayn.." - powiedziałaś delikatnie podnosząc jego głowę trzymając za podbródek. Spojrzał na Ciebie. "Nawet nie wiesz jak długo czekałem na ten moment.." - szepnął. "Zostań ze mną.." - dodał i przytulił się do Ciebie. Spojrzałaś na niego i uśmiechnęłaś się. Dotknęłaś jego dłoni i pociągnęłaś w stronę klubu..

Pamiętajcie jutro o swoich mamusiach :) Pa ! xx

środa, 23 maja 2012

imagine #12

Siemka :*
Przepraszam, że wczoraj nic nie dodałam, ale byłam trochę u babci i łaziłam po mieście. Później lekcje, nauka i tak wyszło :( Dzisiaj mam chwilkę czasu to szybciutko dodaję imagina z Niallem. ♥

35. Jesteś na koncercie 1D w Londynie. Pierwszy rząd, wejściówka za kulisy, rozmowa z chłopakami sam na sam - o tym wszystkim marzy każda prawdziwa Directionerka, a Ty ? Ty byłaś w tej sytuacji :) Twój ukochany tata załatwił Ci wszystko co najlepsze. Chłopcy śpiewali, tańczyli, a ty bawiłaś się świetnie. Niall od razu wypatrzył Cię w tłumie. Podszedł do Ciebie i wciągnął na scenę. Weszłaś zszokowana, ale czułaś się jakbyś znała chłopaków od dawna i tańczyłaś z nimi na scenie jak szalona. Po koncercie zeszłaś z nimi za kulisy. "Jesteś cudowna. Jak masz na imię?" - zapytał zauroczony Twoją osobą Horan. "Mam na imię [T.I]. Dziękuję Niall." - odpowiedziałaś zawstydzona i uśmiechnęłaś się do chłopaka. Wszyscy pogadaliście chwilę, porobiliście zdjęcia i chłopcy dali ci autografy. Opowiedziałaś im o Polsce i o tym jak tu jest pięknie. Powiedziałaś, że maja w niej mnóstwo fanów, którzy czekają na ich przyjazd. Chłopcy obiecali, że już niedługo nas odwiedzą i na pewno będą chcieli odwiedzić kilka naszych polskich miast. Słyszeli dużo o niej, widzieli zdjęcia i sądzą, że jest tam naprawdę pięknie. Niestety chłopaki musieli szybko iść przebrać się i wyjść do fanów, ale Niall został.. Zrobiłaś sobie z nim kilka słodkich zdjęć i dał Ci kilka autografów dla koleżanek. To w nim najbardziej kochałaś się ze wszystkich :) "Długo jeszcze będziesz w Londynie?"- zapytał Horan. "Myślę, że jakieś 3 - 4 dni. Mieszkam u cioci, nie chcę jej zawracać głowy. Przyjechałam specjalnie na koncert." - odpowiedziałaś. "Słuchaj.. a czy mogłabyś mi napisać na jakiejś karteczce adres Twojej cioci albo numer telefonu?" - poprosił. "Niall, ale po co Ci to?" - zapytałaś śmiejąc się. "Eh.. może kiedyś się przyda. Jak będę umierał to zadzwonię do niej, żeby Ci powiedziała." - powiedział. "No dobrze" - śmiałaś się i podałaś chłopakowi dane ciotki. "Już muszę lecieć do fanów. Trzymaj. To dla Ciebie. Papa" - powiedział wręczając ci swoją czapkę, pocałował w policzek i odszedł. Byłaś w niebo wzięta. Szepnęłaś tylko krótkie : "Pa Niall..", ale chłopak zniknął w swojej garderobie gdzie niestety nie miałaś już wstępu. Poszłaś, więc do domu. Podekscytowana weszłaś na facebooka i twittera. Dodałaś wszystkie zdjęcia z chłopakami i zdjęcia autografów. Pod zdjęciem z Niallem, który całuję Cię w policzek napisałaś "Niall is my dream <3 i love you". Setki lajków, komentarzy, ale też hejtów.. Nie przejmowałaś się, były fanki, które cieszyły się Twoim szczęściem i wszystko im odpowiadałaś. Były zachwycone i dziękowały Ci, że opowiedziałaś chłopcom o Polsce. Była już 4 w nocy. Nie dałaś rady już siedzieć przed kompem i położyłaś się spać.11 rano. Do Twojego pokoju przybiega ciocia. "Kochanie wstawaj, telefon do Ciebie."- szepnęła z uśmiechem. Totalnie nie orientowałaś. Przeciągnęłaś się i zapytałaś : "Kto dzwoni o tej porze.. ? rany..". "Weź tą słuchawkę, nie będziesz żałowała." - powiedziała uśmiechając się ciocia. Wzięłaś telefon. "Halo?" - zapytałaś zaspanym głosem. "Ojej, obudziłem Cię?" - powiedział. "No niestety, ale widocznie to coś ważnego. Kto mówi?" - zapytałaś. "Niall.." - odpowiedział. "Co?"- nie wierzyłaś. "No Niall Horan z One Direction. Wczoraj byłaś na koncercie, pamiętasz?" - roześmiał się. "Pamiętam.. Boże. nie wierzę." - śmiałaś się z siebie. "Możesz wyjrzeć przez okno ?" - zapytał. "Mogę.." - odpowiedziałaś, zerwałaś się z łóżka i podeszłaś do okna. "Boże to Ty ?" - roześmiałaś się do słuchawki. "Co Ty tu robisz?" - zapytałaś. "Stoję i czekam. " - odpowiedział. "Na co?" - zapytałaś. "Na Ciebie głuptasie! Możesz zejść na dół? " - odpowiedział. "Jasne, chwilka. Poczekaj zaraz zejdę." - uśmiechnęłaś się i rozłączyłaś. Szybko rozczesałaś włosy, założyłaś spodenki i koszulkę. Wybiegłaś przed dom na bosaka. "Zapomniałaś o butach skarbie.." - roześmiał się Horan. "Kurczę! No trudno, za bardzo spieszyłam się do Ciebie. Po co Ty tu w ogóle czekasz, odbiło Ci?" - zapytałaś. "Jechałem do Ciebie jak głupi, nie mogłem znaleźć ulicy. A Ty mówisz, że mi odbiło? Masz rację, odbiło mi na Twoim punkcie." - powiedział i pocałował Cię. "Ale Niall.." - szepnęłaś. "Wybacz, ale musiałem. Nie spałem całą noc. Myślałem o Tobie i modliłem się, żebyś nie dała mi jakiegoś błędnego adresu, żebym Cię nie znalazł.." - powiedział. "Chyba oszalałeś, ja Cię uwielbiam. Nie masz pojęcia ile ja bym dała, żeby się z Tobą spotkać następny i następny raz.." - odparłaś. "Lubisz spacery przedpołudniem?" - zapytał. "Lubię." - odpowiedziałaś i uśmiechnęłaś się. "To chodź.." - złapał Cię za rękę. "Ale muszę iść po buty.. " - powiedziałaś. "Buty Ci są niepotrzebne." - zaśmiał się i wziął na ręce. "Oszalałeś?! " - krzyknęłaś. "Tak.. oszalałem." - szepnął, pocałował Cię i zaniósł na przedpołudniowy spacer :)

-nuda :(

poniedziałek, 21 maja 2012

imagine #11

Okok. Spokojnie, już dodaję wam imagina :)

Z Liamemm ♥

34.Sprzątając swój pokój w sobotni poranek natknęłaś się na pudełko, na którym była naklejona karteczka "PRZESZŁOŚĆ". Schowałaś je pod łóżkiem dokładnie 3 tygodnie temu, po tym jak zerwał z Tobą chłopak. Płakałaś przez cały tydzień, dzień w dzień, ale w końcu doszło do Ciebie, że i tak to było bez sensu, bo spotykaliście się bardzo rzadko,a i tak nie ufałaś mu.. W trudnych chwilach po rozstaniu wspierała Cię mama, ale to Liam siedział z Tobą w parku, na ławce i podawał chusteczki. Przytulał, wspierał, pocieszał - po prostu był. To Ci wystarczało - jego obecność. To dzięki niemu zapomniałaś o tamtym chłopaku i otrząsnęłaś się po rozstaniu. Siedziałaś na łóżku i wpatrywałaś się w pudełko. W końcu je otworzyłaś. W środku były wszystkie Twoje zdjęcia z byłym. Wspomnienia wróciły.. Po policzkach zaczęły spływać Ci łzy. "To koniec. Nigdy nie chcę do tego wracać.." - powiedziałaś sama do siebie. Wzięłaś nożyczki i postawiłaś obok kosz na śmieci. Zdjęcie po zdjęciu przecinałaś przez środek jego twarzy. Nie mogłaś na nią patrzeć. Przypadkowo w pudełku znalazło się Twoje zdjęcie z Liamem. "Co ta fota tu robi?! To nie może być w przeszłość.. Wolałabym, gdyby to była przyszłość.." - pomyślałaś. Uśmiechnęłaś się do zdjęcia. "Liam jest idealny.." - szepnęłaś. Wzięłaś kawałek taśmy klejącej i przyczepiłaś zdjęcie do ściany nad łóżkiem. Popatrzyłaś chwile na nie i wróciłaś do przecinania zdjęć. Nagle ktoś zapukał do Twojego pokoju. "Proszę!" - krzyknęłaś. To była Twoja mama. Uchyliła drzwi. "Kochanie, masz gościa." - powiedziała uśmiechając się. Do pokoju wszedł Liam. Od razu uśmiechnęłaś się na jego widok. "Cześć mała!" - przywitał się całując Cię w policzek. "Heej" - odpowiedziałaś z uśmiechem. "Już wam nie przeszkadzam, jeśli będziecie czegoś potrzebować to wołajcie." - powiedziała Twoja mama i lekko zamknęła drzwi pokoju. "Dziękuję mamciu!" - krzyknęłaś za nią. Liam usiadł obok Ciebie. "Co Ty robisz? " - zapytał. "Przed chwilą to znalazłam. Wzięło mnie na wspomnienia, ale to koniec. Koniec z tym zdradliwym facetem, który w głowie ma tylko kasę i inne laski." - odpowiedziałaś. "Wierzysz w to, że tak łatwo o nim zapomnisz? Kochałaś go. Tego się nie zapomina."- powiedział. "On nie jest ważny, nawet jeśli coś do niego czułam to wszystko w jednej sekundzie prysło. Nie ma go, nas.. a co najgorsze przez niego zaczęłam wierzyć, że nie ma mnie." - mówiłaś. "Ale jesteś.. Jesteś tu, ze mną i tylko to się liczy.." - powiedział z uśmiechem chłopak. "Chodź ze mną." - dodał. "Ale teraz? Jak ja wyglądam.. " - oburzyłaś się. "Wyglądasz cudownie, no chodź." - prosił. Wziął Cię na ręce i zaniósł na dół. "Zakładaj buty. " - roześmiał się. "Co Ty mówisz? Zgłupiałeś?" - śmiałaś się z niego. "Na prawdę, zakładaj, bo jak nie to sam Ci je założę"- powiedział. Jednak zgodziłaś się. Założyłaś buty i wyszłaś z Liamem przed dom. "Ale co Ty robisz wariacie!" - krzyczałaś. "Nie bój się, chodź." - powiedział i ciągnął Cię za rękę. Zaprowadził Cię do parku. Było strasznie zimno, więc dał Ci swoją bluzę. "Wyglądasz w niej cudownie" - śmiał się. "Sam kazałeś mi ją włożyć, a teraz się ze mnie śmiejesz, pajacu" - powiedziałaś śmiejąc się i pocałowałaś go w policzek. Wtedy dość dziwnie się poczułaś. Jakoś inaczej.. Usiadłaś na ławce. "Dlaczego mnie tutaj przyprowadziłeś? Przecież to tu płakałam po rozstaniu.." - zapytałaś. "Tak wiem.. Pamiętasz co wyryliśmy na tej ławce jakiś rok temu ?" - zapytał. "Na zawsze razem, nigdy osobno." - odpowiedziałaś. "Właśnie. Na zawsze razem.." - mruczał coś pod nosem. "Mów po ludzku, a nie coś tam mruczysz." - powiedziałaś. "Dobra, słuchaj. Ja wiem, że to może nie najlepszy moment, ale.." - mówił. "Ale?" - zapytałaś. "Przepraszam, że to powiem, ale Kocham Cię.. jak wariat.." - wydusił. Speszył się. Nie mógł spojrzeć Ci w oczy. "Liam.." - powiedziałaś. "Nic nie mów.. Wiem wygłupiłem się, ale już nie mogłem wytrzymać." - powiedział. "Mam do Ciebie maleńką prośbę. Mógłbyś na chwilę się odwrócić i nie patrzeć? " - zapytałaś. "Ok..." - odpowiedział. Odwrócił się do Ciebie plecami. Szybko wyjęłaś karteczkę i długopis z torebki. Napisałaś coś na kartce i kazałaś chłopakowi spojrzeć na Ciebie. Liam odwrócił się i spojrzał na Ciebie. Uśmiechnęłaś się do niego i pocałowałaś go - w usta. Był zaskoczony. "Proszę, trzymaj." - powiedziałaś podając mu karteczkę zwiniętą w kulkę i wstałaś z ławki. Podeszłaś do wyrytego napisu i dorysowałaś serce. "Proszę Cię zobacz to." - powiedziałaś i uśmiechnęłaś się. Chłopak odwiną kartkę. Uśmiechnął się i schował ją do kieszeni. Podszedł do Ciebie. "Chyba sobie ze mnie żartujesz" - odparł mając nadzieję, że to co było na karteczce było prawdziwe. "Nie żartuje, spójrz " - powiedziałaś i pokazałaś mu serduszko. "Jesteś okropna. Myślałem, że chcesz uciec." - roześmiał się. " Z Tobą zostałabym, nawet gdyby było tu  stado lwów." - odpowiedziałaś i pocałowałaś go. "Na prawdę jesteś okrutna." - złapał Cię na ręce, pocałował i zaniósł w kierunku domu.

<3

niedziela, 20 maja 2012

imagine #10

Heejo! xx
Dzisiaj z Harrym :*


33. Z Harry'm Styles'em jesteś już prawie rok. Wszyscy uważają was za wspaniałą parę, którą właściwie byliście. Świetnie się dogadywaliście. W każdej sprawie mieliście podobne zdania, a jeśli już się one różniły to Hazza zawsze Ci ustępował i było tak jak chciałaś. Kochałaś go z całego serca. Był idealny. Co prawda męczyły Cię ciągłe jego wyjazdy i rozstania z nim. Starałaś się jeździć z nim gdzie się dało, ale szkoła Ci na to nie pozwalała. Opuściłaś się w nauce przez miłość - tak twierdziła Twoja mama. Ty jednak sądziłaś, że skoro Harry jest gwiazdą i zarabia sporo kasy to niepotrzebne Ci wykształcenie. Ważne było to czy umiesz gotować i zająć się dziećmi, bo przecież to miałaś robić w przyszłości - opiekować się domem. Zbliżał się czas wakacji. Harry wrócił z trasy koncertowej i przez calutki miesiąc był tylko dla Ciebie. Zorganizowaliście sobie wypad nad morze. Oczywiście nie obyło się bez chłopaków i kilku Twoich przyjaciółek. Cała wasza paczka przyjechała pod wasz dom. Wszyscy przyszykowani na moc przygód i wrażeń. Wyszłaś z bagażami przed dom. Chłopcy zapakowali wszystko do auta i ruszyliście w drogę. Jak to w podróży - żarty, wygłupy i postoje na stacjach benzynowych. Harry na każdym kroku pokazywał jak bardzo Cię kocha. W połowie drogi zamienił się z dziewczynami i usiadł obok Ciebie. "Kocham Twoje oczy.." - szepnął całując Cię delikatnie. "Harry daj spokój. Na takie rzeczy będzie czas, na razie cieszmy się podróżą !" - krzyknęłaś. Chłopak zdziwił się Twoim zachowaniem. Nigdy przedtem nie wykręcałaś się z pieszczot i pocałunków, które Ci proponował. "Skoro wolisz później, to niech będzie.."- powiedział i odsunął się od Ciebie. Zatrzymaliście się na stacji benzynowej. Wszystkie dziewczyny ruszyły do toalety, a chłopcy zostali i urządzili sobie "męską" rozmowę...
Harry : "Nie sądzicie, że jest coś nie tak? [T.I] nigdy nie zachowywała się tak wcześniej.. Coś mi tu nie gra."
Liam : "Stary.. Wydaje Ci się. Każdy ma czasami zły dzień i nie ma ochoty na pieszczoty. Wyluzuj."
Zayn : " Liam ma rację. Może źle się czuje ? Albo ma po prostu zły dzień ? Nie siej paniki stary."
Harry : "Może i jestem przewrażliwiony, ale ona na prawdę nigdy się tak nie zachowywała."
Lou : "A już przestań! Wszystko jest w porządku. Mamy jeszcze 30 minut drogi, jak dojedziemy humor jej się poprawi i będzie doskonale!"
Harry : "Obyś miał rację.."
Niall : "Ogarnij się Harry, dziewczyny z nią pogadają i będzie OK."
Harry : "Dzięki chłopaki, może faktycznie to moje przewrażliwienie."
Zayn : "Będzie dobrze, a teraz już cicho bo dziewczyny idą."
Wszystkie wracałyście z łazienki. Domyślałaś się o czym gadali chłopcy. Byłaś świadoma swoich huśtawek nastroju, nie wiedziałaś jednak od czego je masz. Podeszłaś do Harrego i gorąco go pocałowałaś. "To co miśku, jedziemy dalej?" - zapytałaś z uśmiechem. "Jedziemy." - odpowiedział łapiąc się w talii i poprowadził w stronę auta. Wszyscy usiedli na swoje miejsca i ruszyliście. Tym razem byłaś rozluźniona. Śmiałaś się ze wszystkiego, całowałaś się z Hazzą i leżałaś mu na kolanach. Po kilku minutach byliście już na miejscu. " O rany jak tu pięknie!" - krzyknęłaś wychodząc z samochodu. Przed Tobą stał cudowny dom. Jak dla prawdziwej rodziny. Plac zabaw, ogródek, taras.. To było Twoim marzeniem. "Harry obiecaj, że to będzie nasz dom, że będziemy tak mieszkać i będziemy szczęśliwi jak nigdy. " - powiedziałaś do chłopaka rzucając mu się na szyję. "Obiecuję Ci skarbie." - odpowiedział całując Cię. "Tu jest tak pięknie.." - powiedziałaś biorąc głęboki wdech. Dziewczyny zaproponowały spacer, a chłopcy w tym czasie rozpakowywali bagaże. "Dziewczyny nie sądzicie, że ostatnio jest ze mną coś nie tak?" - zapytałaś z przejęciem przyjaciółek.
Ola : "Jeśli mam być szczera to faktycznie zachowujesz się trochę inaczej.Cały czas marudzisz, wybrzydzasz. Harry stara sie jak może, a Tobie i tak nic nie pasuje."
Gośka : "To racja. Nie zastanawiałaś się.. No czy ja wiem.. Może jesteś w ciąży?"
Ty : "Gośka co Ty mówisz! Ja nie mogę być w ciąży.."
Ola : "Robiłaś test ?"
Ty : "Nie ! Nawet przez myśl mi to nie przeszło. To przecież niemożliwe."
Gośka : "Możliwe, a nawet bardzo. Dopóki nie zrobisz testu, to nic nie wiesz."
Ola : "Tak i jestem za tym, żeby kupić Ci test ciążowy."
Ty : "Serio myślicie, że mogę być w ciąży?"
Ola : "Tak, na prawdę tak myślimy i już nie marudź. Chodźmy tam jest apteka."
Wtedy zaczęłaś poważnie zastanawiać się nad tym co mówiły dziewczyny. Przecież to za wcześnie, żeby zostać mamą, a jak Harry się o tym dowie? Bałaś się nawet pomyśleć jak zareaguje. Ale póki nie zrobisz testu nic nie wiesz. Poszłyście do apteki. Kupiłaś test i schowałaś go do torby.
Gośka : " A teraz chodźmy szybko do domu, póki chłopcy nas rozpakowują."
Ola : "Masz rację, żeby nie szpiegowali i nie podsłuchiwali. Póki mają zajęcie musisz zrobić ten test."
Ty : "Eh.. no dobrze, chodźmy."
Wróciłyście do domku. Szybko schowałaś się w łazience, kiedy chłopcy szperali coś przy samochodzie. Dziewczyny czatowały przy drzwiach i czekały aż zrobisz test. Siedziałaś w łazience. Stres Cię zżerał, ale w końcu wyjęłaś test z opakowania i .. zrobiłaś go.
Ty : "Gosiaa!"
Gośka : " Już ?! I jak?!"
Ty : "Chodź tu proszę Cię."
Twoja przyjaciółka weszła do środka, a Ty załamana podałaś jej test.
Ty : "Czy to znaczy...?"
Gośka : "Tak.. Będziesz mamą."
Rozpłakałaś się i przytuliłaś do przyjaciółki.
Ty : "Ale.. ale to nie możliwe." - mówiłaś przez łzy.
Gośka : "Nie przejmuj się, dasz sobie radę. Gratulacje. Uśmiechnij się, będziesz mamą." - powiedziała pozytywnym głosem. Szczerze cieszyła się, że z Twojego szczęścia.
Zawołałyście Olę, która po tym jak dowiedziała się, że będziesz miała dziecko popłakała się ze szczęścia.  Po krótkiej rozmowie z dziewczynami uświadomiłaś sobie, że to na prawdę  nic strasznego mieć dziecko. Zawsze marzyłaś o takim małym skarbie, który tylko wypełni Twój związek z Hazzą.
Wyszłyście z toalety. Próbowałaś udawać, że nic się nie stało. Nawet w miarę ci to wychodziło, bo żaden z chłopaków się nie domyślił, że jest coś nie tak. Zachowywałaś się normalnie. Poszliście na plażę. Razem z dziewczynami rozłożyłyście ręczniki i rzuciłyście się do opalania. Chłopcy od razu pobiegli do wody. W tym czasie pogadałyście przez chwilę...
Ty : "Myślicie, że powinnam powiedzieć o tym Harremu?"
Gośka : "Prędzej czy później będziesz musiała.."
Ola : " Ja myślę, że powinnaś powiedzieć mu to jak najszybciej. Chociażby dzisiaj.."
Ty : "Dzisiaj ? Czy to nie za wcześnie ?"
Gośka : "Im prędzej tym lepiej, na prawdę.."
Ty : "Nawet nie macie pojęcia jaki to stres."
Gośka : "Jesteś silna, dasz radę. W końcu wiesz, że Harry Cię kocha i Cię nie zostawi."
Ty : "Takiej pewności nigdy nie ma.."
Rozmowę przerwał wam Zayn, który trochę boi się wody i postanowił wrócić na słoneczko się poopalać.. Rozmawialiście o różnych duperelach, żartowaliście - jak to przyjaciele. Później doszli do was chłopcy i wróciliście do domu. Leżałaś na swoim łóżku, a łzy spływały Ci po policzkach jak głupie.
Harry : "Puk, puk. Księżniczko ? Mogę wejść ?"
Szybko otarłaś łzy.
Ty : " Jasne, przecież to również Twój pokój głuptasie."
Chłopak wszedł do pokoju i usiadł obok Ciebie. Nie zauważył nawet, że płakałaś.
Harry : "Księżniczko, a może byśmy poszli na kolację tylko we dwoje ? "
Ty : "Oo, świetny pomysł, bardzo chętnie misiu."
Uśmiechnęłaś się i pocałowałaś chłopaka.
Harry : "To bądź gotowa za godzinę. Kocham Cię. "
Ty : " Dobrze będę, też Cię kocham."
Pocałował Cię jeszcze raz i wyszedł."To chyba dobry moment, żeby mu to powiedzieć.."- pomyślałaś. Twoja głowa nie myślała o niczym innym tylko o dziecku. Tak strasznie bałaś się reakcji Harrego.. Ale.. Co ma być to będzie. Odpuściłaś i poszłaś ogarniać się na kolację z ukochanym.
Tak jak uzgodniliście - po godzinie byłaś gotowa do wyjścia. Między czasie Harry wpadł po ciuchy i ubrał się w pokoju chłopaków żeby Tobie nie przeszkadzać. Przyszedł dokładnie o 19.
Harry : "Już gotowa?"
Ty : "Tak miśku, możemy już iść."
Wyszłaś z pokoju i zeszliście na dół. Pożegnaliście się z przyjaciółmi i udaliście do restauracji. Weszliście do środka. Było dość przytulnie i czułaś się w niej w miarę dobrze. Usiedliście do stolika. Wybraliście posiłek, a po chwili kelner podał wam zamówione dania i nalał lampkę czerwonego wina. Zjedliście posiłek, rozmawialiście. Nagle Harry wstał i podszedł do Ciebie. Uklęknął..
Harry : "Chciałabyś.. Czy chciałabyś zostać moją żoną ?"
Zamurowało Cię.. Oświadczyny?
Ty : "Ależ oczywiście głupku! " - odpowiedziałaś rzucając się mu na szyję.
Ty : "Kocham Cię i chcę być z Tobą do końca życia." - dodałaś.
Chłopak wsunął Ci pierścionek na palec i namiętnie pocałował.
Harry : " Jesteś dla mnie wszystkim.. Nawet nie masz pojęcia jak Cię kocham." - szepnął.
Wyszliście z restauracji i poszliście na spacer nad brzegiem morza. Harry nosił Cię na rękach, wbiegł do wody, całował i kto wie co jeszcze. Był taki szczęśliwy. Ty z resztą też. :)
Wróciliście do domu. Wszyscy już spali, więc cichutko weszliście na górę do pokoju i położyliście się spać.
Obudziłaś się rano. Sądząc, że Harry leży obok Ciebie chciałaś się do niego przytulić. Przekręciłaś się na drugi bok, ale Hazzy tam nie było. Pomyślałaś, że jest na dole i robi wam pyszne śniadanie. Dlatego okryłaś się kołdrą i zasnęłaś. Po chwili do Twojego pokoju wbiegły dziewczyny.
Gośka : "[T.I]wstawaj ! Nie ma chłopaków! "
Ola : " No wstawaj! Chłopcy zniknęli!"
Otworzyłaś oczy i zaczęłaś uspokajać przyjaciółki. "Ejj, spokojnie. Na pewno gdzieś są. W końcu jest 8 rano, nie mogli pójść daleko, o tej porze zawsze śpią." - mówiłaś. Dziewczyny się trochę uspokoiły. Zeszłyście na dół. Zjadłyście śniadanie, wzięłyście prysznic i ubrałyście się. Chłopaków nadal nie było. Sama zaczęłaś się niepokoić. Obdzwoniłyście wszystkich, ale nic..
Poszłyście na plażę z nadzieją, że może tam spotkacie chłopców. Niestety żadnego z nich nie było widać.
Gośka : "Może pojechali na przejażdżkę. "
Ola : " O 8 rano?! Kto o tej porze jeździ na przejażdżki.."
Ty : "Bez celu na pewno nigdzie nie pojechali."
Gośka : "Dobra dziewczyny, wyluzujmy. Chłopcy na pewno się znajdą."
Ty : "Nie Twój narzeczony pojechał gdzieś bez słowa!"
Dziewczyny zdębiały..
Ola : "O czym Ty mówisz?! Jak to narzeczony ?!"
Ty : "O kurcze.. Zapomniałam wam powiedzieć, ta akcja z chłopakami... No..  Harry mi się wczoraj oświadczył."
Gośka : "Ha.. Harry Ci się oświadczył ?!"
Ty : "No tak.."
Ola : "Ale zgodziłaś się prawda?!"
Ty : " Olka no to chyba oczywiste, że tak."
Dziewczyny oszalały. Zaczęły Cię przytulać, gratulować i aż płakały ze szczęścia. Ty też byłaś szczęśliwa. Właściwie dopiero teraz dotarło do Ciebie, że Harry Ci się oświadczył. Do tego świadomość dziecka.. Czułaś, że Twoje żyje powoli się układa na dłuższy czas.
Żeby się zrelaksować poszłyście na pizzę. Pojadłyście trochę i znowu zaczęłyście dzwonić do chłopaków. Na marne.. Wróciłyście do domu. Denerwowałaś się coraz bardziej. Była 17. Leżałaś na łóżku w swoim pokoju i ocierałaś łzy. Byłaś załamana, nie wiedziałaś co dzieje się z chłopakami. Bałaś się najgorszego. Po chwili na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcia Liama. Zerwałaś się z łóżka i szybko odebrałaś.
Ty : "Halo ? Liam ? Co się z wami dzieje?!"
Liam : "Spokojnie.. Proszę Cię nie denerwuj się. Mieliśmy wypadek."
Ty : "Boże co Ty mówisz ?! Jaki wypadek ?! Wszystko z wami w porządku ?"
Liam : " Ja, Zayn i Nall wyszliśmy z tego cało. Louis jest trochę poobijany i ma złamaną rękę."
Ty : "A co z Harrym ?!"
Liam : " Z Harrym trochę gorzej.. Ale nie denerwuj się. Jest na sali operacyjnej. "
Ty : "W którym szpitalu jesteście ?! Już jedziemy ! "
Liam : " Tylko spokojnie. Jesteśmy w szpitalu obok stacji benzynowej, na której się ostatnio zatrzymywaliśmy. Obiecaj mi, że będziesz spokojna.."
Ty : "Zaraz będziemy."
Rozłączyłaś się i szybko pobiegłaś do dziewczyn. Wszystko im opowiedziałaś i zadzwoniłyście do taksówkę. Jakimś cudem udało wam się dotrzeć do szpitala. Rozpłakana wbiegłaś do budynku. Czekali tam na was Zayn i Niall.
Ty : "Boże chłopcy! Nic wam nie jest?!"
Zayn : "Spokojnie.. Nam nic poważnego. Pewnie chcesz zobaczyć Harrego, chodź ze mną. "
Niall : " Dziewczyny wy zostańcie, nie możemy być tam na razie wszyscy razem."
Ola i Gośka : "Dobra, powiedz nam co się stało."
Niall i dziewczyny zostali na głównym korytarzu, a Zayn zaprowadził Cię to Hazzy. Przed salą stał Liam.
Ty : "Boże Liam! Co z Harrym ?"
Liam : "Spokojnie. Proszę Cię nie denerwuj się."
Chłopak złapał Cię i mocno przytulił. On najmniej ucierpiał w całym wypadku.
Ty : "Liam.. proszę Cię powiedz co z Harrym.."
Liam : "Jest w stanie krytycznym, ale spokojnie. Lekarze panują nad sytuacją. Nie płacz.."
Ty : "Jak to w stanie krytycznym?! Muszę go zobaczyć!"
Liam : " Jeśli chcesz możemy do niego wejść, ale tylko na chwilę.."
Ty : " Muszę go zobaczyć."
Strasznie płakałaś, nie mogłaś się opanować. Liam wszedł z Tobą do sali, w której leżał Styles. Nie wierzyłaś w to co zobaczyłaś.. Miał złamaną rękę, całą zabandażowaną głowę i z tego co mówił Liam złamane żebra i jakieś inne problemy z narządami wewnętrznymi. Usiadłaś obok jego łóżka i dotknęłaś dłoni. Rozpłakałaś się jeszcze bardziej. Liam pocieszał Cię jak tylko mógł. Starał się nic nie mówić, bo wiedział, że potrzebujesz spokoju. Patrzyłaś na Harrego i modliłaś się, żeby wyszedł z tego cało. Zaczęłaś do niego mówić. Wierzyłaś w to, że Cię słyszy. "Harry, nie zostawiaj mnie.. Nie teraz, nie tak. Jesteś mi potrzebny. Jesteś potrzebny nam. Proszę Cię. Nie zostawiaj nas.." - płakałaś coraz bardziej. Poprosiłaś Liama, żeby przez chwilę zostawił was samych. Chłopak tak jak prosiłaś wyszedł i obiecał, że za 5 minut wejdzie do Ciebie. Złapałaś Harrego mocno za rękę. "Harry.. będziemy mieli dziecko.." - powiedziałaś uśmiechając się przez łzy. " Będziemy mieli taką malutką kruszynkę.. Nie możesz nas zostawić.." - szepnęłaś. Strasznie płakałaś. Położyłaś głowę obok jego dłoni i zamknęłaś oczy. "Proszę nie zostawiaj nas.." - dodałaś szepcząc. Poczułaś jak jego ręka dotyka Twoich włosów. "Kochanie, nawet nie masz pojęcia jak się cieszę.." - powiedział. "Harry.. Boże.." - zerwałaś się z łóżka i zaczęłaś całować jego dłoń. "Nic nie mów, odpoczywaj.." - szepnęłaś. Do sali wszedł Liam.
Liam : "Musimy już iść.. Chodź."
Ty : "Dobrze już idę."
Wstałaś pocałowałaś Harrego w policzek i powiedziałaś "Jestem tu cały czas, pamiętaj..". Wyszłaś z pokoju. Poszliście jeszcze do Louisa, który był już po operacji i czuł się świetnie. Jutro mieli go wypisać. Poszłaś z Liamem i Zaynem napić się kawy, a Gośka, Ola i Niall udali się do Harrego i Louisa..
Przez dwa tygodnie siedziałaś w szpitalu. Codziennie odwiedzali was przyjaciele. Harry czuł się coraz lepiej. Normalnie rozmawiał i strasznie cieszył się, że zostanie ojcem. Chłopcy po tym jak się o tym dowiedzieli również byli przeszczęśliwi, że zostaną wujkami. Wszystko się jakoś układało.. Harry przez cały pobyt w szpitalu zastanawiał się nad imionami dla dzieci i miał ogromną nadzieję, że będą to bliźniaki lub bliźniaczki. Wszystkie trasy chłopaków zostały odwołane z powodu choroby Louisa i Harrego, którzy byli w gipsach. Po wyjściu ze szpitala przeprowadziliście się do Warszawy, gdzie chłopcy kupili ogromny dom z ogrodem i mega dużym placem zabaw na waszych dzieci. Zamieszkaliście w ósemkę :) a właściwie to nawet dziewiątkę lub dziesiątkę :) Któregoś dnia wyszłaś na taras. Ustałaś przy barierce z dość dużym brzuchem :) Podszedł do Ciebie Hazza.
Harry : "Prawda, że tak to sobie wyobrażałaś? "
Ty : "Takk.. Moje marzenia się spełniły. Teraz najważniejszy jesteś Ty i nasze śliczne bliźniaczki."
Harry : "Uwielbiam patrzeć jak jesteś szczęśliwa.." - szepnął, przyciągnął Cię do siebie i gorąco pocałował..

Napisałam się ;P
Mam nadzieję, że wam się podoba :)

piątek, 18 maja 2012

imagine #9

Hej ! <3
Dziś ogarnęłam nowy wygląd bloga i mam nadzieję, że wam się podoba :)
Ostatnio zauważyłam, że jest coraz więcej wejść. Dlatego chciałabym wam serdecznie podziękować. Dziękuję, że jesteście ze mną i że czytacie moje wypociny. Jestem wam na prawdę wdzięczna. ♥

Dzisiaj 2 imaginy <3

Z Louis'em ;*

30. Od kilku dni jesteś chora. Troskliwie opiekuje się Tobą Louis. Robi śniadania, obiady i kolacje. Przynosi Ci je do łóżka. Jest na każde Twoje zawołanie. Pewnego dnia musiał jechać na zakupy, więc zostawił Cię samą w domu i pojechał do supermarketu. Odetchnęłaś z ulgą, bo męczyłaś się ciągłym byciem pod jego okiem. Gdy tylko chłopak opuścił podwórko, wstałaś z łóżka i poszłaś do kuchni zrobić sobie kakao. Z gorącym kubkiem usiadłaś na kanapie w salonie i włączyłaś swój ulubiony film na DVD. Co chwilę dzwonił do Ciebie Tomlinson. Pytał jak się czujesz, czy na pewno wszystko w porządku i czy czegoś Ci nie potrzeba, bo jeśli tak to już wraca do domu. Za każdym razem odpowiadałaś miłym i słodkim głosem, że niczego nie potrzebujesz i wszystko jest porządku. Po godzinie wrócił Louis i przyłapał Cię na siedzeniu przed telewizorem. "Ej, księżniczko! Czy Ty nie powinnaś leżeć u siebie w łóżeczku?" - zapytał chłopak słodko się uśmiechając. "Ależ Lou! Proszę Cię, daj mi tu trochę posiedzieć! Mam już dość leżenia w czterech ścianach przed laptopem." - powiedziałaś marudząc. "No dobrze, możesz skończyć oglądać film, a ja w tym czasie ugotuję coś na obiad." - zgodził się chłopak i poszedł do kuchni. Zadowolona rozsiadłaś się wygodnie na kanapie, przykryłaś kocykiem i oglądałaś film. Po skończonym filmie niespodziewanie zasnęłaś. Lou wpadł do Ciebie zawołać Cię na obiad, ale widząc, że śpisz wziął Cię na ręce i zaniósł do sypialni. Położył Cię na łóżku i przykrył kołdrą. Położył się obok Ciebie i zasnął. Po godzinie obudziłaś się w jego ramionach. Spojrzałaś na niego. "Lou..? Czemu śpisz?" - zapytałaś szturając chłopaka w bok. Otworzył oczy i spojrzał na Ciebie z uśmiechem. "Nie spałem z Tobą przez 4 dni! Stęskniłem się. Musiałem, chociaż na chwilkę poczuć, że jesteś." - odpowiedział całując Cię. "Lou! Przecież wiesz, że możesz się odemnie zarazić !" - powiedziałaś. "Trudno, chyba się mną zaopiekujesz?" - zapytał. "Daj już spokój, wstawaj i idź robić obiad. Zgłodniałam." - powiedziałaś całując chłopaka w policzek. "Obiad jest już gotowy. Musisz sobie przygrzać. Właściwie to też jestem głodny. Przygrzej też dla mnie poczekam tu na Ciebie." - odparł chłopak przekręcając się na drugi bok. "Ty chyba jesteś nie poważny! Już mi do kuchni po obiad!" - krzyknęłaś rzucając się na chłopaka. "Księżniczko spokojnie! Chyba jestem troszeczkę silniejszy, nie uważasz?" - powiedział śmiejąc się. Złapał Cię na ręce i rzucił na łóżko. Przytrzymując Cię za nadgarstki pochylił nad Tobą i pocałował. "A teraz co zrobisz skarbie?" - zapytał z uśmiechem. "Pocałuję Cię jeszcze raz i kolejny.. i kolejny.. " - odpowiedziałaś i zrobiłaś jak powiedziałaś. Chłopak puścił Twoje nadgarstki i zaczął namiętnie całować. "Uwielbiam Cię.." - powiedział. "Ja Ciebie też, ale idź już po ten obiad." - roześmiałaś się i odepchnęłaś chłopaka w stronę drzwi. Ten podszedł do Ciebie pocałował Cię ukradkiem w policzek i uciekł szybko do kuchni. (:

Z Zayn'em ;*

31. Spacerujesz po parku. Myślami jesteś  wysoko w chmurach. Marzysz o zakochaniu i prawdziwej miłości. " Ile ja bym dała za spacer z chłopakiem, który mnie kocha i któremu na mnie zależy. Myślę, że jestem już gotowa na miłość.. Potrzebuję kogoś na kim będę mogła polegać i kogoś w kim będę miała wsparcie. Proszę o jakiś maleńki znak, że to już czas na miłość.." - myślałaś. Wracając myślami na ziemię zauważyłaś na ławce starszą parę, która trzymała się za ręce. Rozmawiali i śmiali się. Zainspirowało Cię to. Usiadłaś na ławce naprzeciwko i wyjęłaś z torby blok oraz ołówek. Ołówek pod kierunkiem Twojej ręki stawiał niezgrabne kreski na kartce papieru. Powoli widoczne były rysy twarzy staruszków.  Wyglądali naprawdę realistycznie. Po chwili rysunek był już gotowy. Siedziałaś na ławce i wpatrywałaś się w parę. Nagle zaczępił Cię jakiś facet. "Przepraszam, ale patrzę na Ciebie od dłuższego czasu i doszłem do wniosku, że nigdy przedtem nie widziałem piękniejszej dziewczyny od Ciebie." - powiedział. Spojrzałaś na niego. "Zayn..?" - wytrzeszczyłaś oczy. "Tak.. Zayn. Zayn Malik we własnej osobie. " - odpowiedział uśmiechając się chłopak. "Nikt jeszcze nie powiedział mi, że jestem piękna.. więc dziękuję." - powiedziałaś "Rany... Nie wierzę, że to na prawdę Ty.." - dodałaś. "Już spokojnie, jestem zwykłym chłopakiem. Mogę zobaczyć Twoją pracę?" - zapytał. "Ależ oczywiście, proszę.. " - odpowiedziałąś podając mu rysunek. "To takie moje bazgroły.. Nic szczególnego" - dodałaś. Chłopak wpatrywał się w obrazek. "Dziewczyno.. jesteś niesamowita. Nie dość, że piękna, to jeszcze utalentowana. To tamci starsi ludzie prawda? " - wydusił. "Tak.. Są tacy szczęśliwi. Uwielbiam patrzeć na takich ludzi. Mimo, że sama nie zaznałam miłości, widząc ich od razu czuję tą magię uczucia. Staję się szczęśliwsza.." - odpowiedziałaś. "Czyli nie jesteś zakochana?" - zapytał. "Nie.. Nawet nie wiem jak to jest być zakochanym. Nie widzieć świata poza jakąś osobą. Nigdy nie miałam bliskiej osoby, której wszystko mówiłam. Swoje uczucia przelewałam na kartki papieru.." - mówiłaś. "Słuchaj.. a gdybym chciał spróbować uczynić się szczęśliwą przez miłość ? A nie tylko poprzez patrzenie na nią?" - zapytał znowu. "Ale jak to?" - zapytałaś. "Uznasz mnie za wariata, ale wydaje mi się.. właściwie czuję to, że się zakochałem. Nie wierzyłem w miłość od pierwszego wejrzenia, ale od kilku godzin Cię tu obserwuję i czuję, że jesteś mi przeznaczona. Czuję jakąś więź między nami. Daj mi szansę.." - odpowiedział. "To szalone. Przecież my się nie znamy.." - powiedziałaś uśmiechając się. "Wiem, ale proszę daj mi szansę." - prosił Cię chłopak. "Właściwie nie mam nic do stracenia.." - zgodziłaś się. Spędziłaś z nim cały dzień. Poszliście na obiad, do kina, na kawę, do wesołego miasteczka, zjedliście kolację. Świetnie się bawiliście. Po wyjściu z restauracji zabrał Cię na spacer. Szliście tą samą drogą, którą spacerowałaś rano myśląc o miłości. "Zayn.." - szepnęłaś. "Tak?" - zapytał. "Dziękuję Ci. Jesteś wspaniały." - odpowiedziałaś przytulając się do niego. "Udało mi się?" - dociekał. "Niestety.. ale tak.."- roześmiałaś się. "To dobrze, nawet bardzo dobrze." - powiedział. "Mam nadzieję, że się nie obrazisz jeśli to zrobię.." - szepnął, po czym odgarnął włosy z Twojego zarumienionego policzka. Pocałował Cię. Zrobił to delikatnie, ale stanowczo. Był pewien czego chciał. "Zakochałem się w Tobie od pierwszego wejrzenia." - powiedział i złapał Cię za rękę. "To zabawne.. Ja dziś rano idąc tą dróżką myślałam o spacerze z osobą, której będzie na mnie zależało i modliłam się o jakiś znak.. znak miłości, który dostałam" - powiedziałaś śmiejąc się. "Mówiłem, że to przeznaczenie.." - szepnął uśmiechając się, po czym wziął Cię na ręce i gorąco pocałował w świetle latarni parku.

Jeszcze raz dziękuję wam ;*

czwartek, 17 maja 2012

imagine #8

Z Zayn'em :)

29. Siedzisz na ławce w parku. W Twojej głowie krąży pełno myśli. Wszystkie związane z nim. Wasze kłótnie doprowadzają Cię do szaleństwa. Masz dość. Tyle razy Cię bił, ranił i wyzywał. Zawsze mu wybaczałaś. Kochałaś go, chociaż robił Ci to wszystko. Tego dnia nie mogłaś wytrzymać. Wyzwał cię od szmat, dziwek i plastików. Musiałaś wyjść. Poszłaś klubu,wypiłaś kilka drinków i jakimś cudem znalazłaś się na tej ławce. Nawet nie pamiętasz jak wyszłaś z lokalu, ale to nie było ważne. Spojrzałaś na telefon. 7 nieodebranych połączeń. Wszystkie od niego. Nie miałaś zamiaru  oddzwaniać ani wracać do domu. Nie mogłaś na niego patrzeć, a tym bardziej z nim rozmawiać. Była 21:00. Nadal siedziałaś i próbowałaś ogarnąć myśli w Twojej głowie. Co chwilę przerywał Ci dźwięk sms lub kolejne próby połączenia się z Tobą Twojego chłopaka. Podszedł do Ciebie mężczyzna. Dość wysoki, dobrze zbudowany. Jego ciemnobrązowe oczy idealnie pasowały do czarnych jak węgiel włosów. Wydawał Ci się być znajomy. "[T.I] czy to Ty?" - zapytał chłopak. Po jego głosie od razu poznałaś w nim swojego najlepszego przyjaciela - Zayn'a. "Co Ty tu robisz, jest już późno powinnaś być w domu." - dodał siadając obok Ciebie. "Zayn.. zabierz mnie stąd. Chcę być jak najdalej od domu, od niego i od tego miejsca. Proszę." - odparłaś kładąc się chłopakowi na kolana. "Ale co Ty mówisz? Musisz wrócić do domu." - odpowiedział. "Zrób to dla mnie, proszę." - powiedziałaś, błagając. Chłopak zgodził się. Okrył Cię swoją baseballówką i przytulił do swojej piersi, po czym zaprowadził do auta. Zawiózł Cię nad jezioro. Miał tam wspólny domek z chłopakami, gdzie jeździli w wolne dni. Wysiadłaś roztrzęsiona z samochodu. Weszliście do drewnianego domku."Chodź, tu będziesz dziś spała" - powiedział Zayn prowadząc Cię do jednego z pokoi. "Dobrze.." - burknęłaś. Usiadłaś na kanapie i włączyłaś telewizor. Chłopak usiadł obok Ciebie i złapał Cię za rękę."A teraz proszę Cię, powiedz mi co się stało." - powiedział. Patrzyłaś na niego. "Zayn, ja już go nie kocham. On mnie bije, wyzywa mnie. Zdradza na każdym kroku. Nie mam siły mu tego wybaczać. Jestem już za słaba." - odpowiedziałaś chowając swoją twarz w dłoniach. "Nie płacz, nie zasługujesz na niego. Od dawna Ci mówiłem, że to nie jest facet dla Ciebie, że Cię zrani." - mówił Zayn. "Wiem, przepraszam. Przepraszam, że byłam taka głupia i naiwna. Ja go nawet nie kochałam.." - szepnęłaś przytulając się do chłopaka. On zaś objął Cię i powiedział : "Nie przepraszaj, nie masz za co. Jesteś wspaniałą dziewczyną. Każdy facet chciałby mieć taki skarb jak Ty, a ten idiota tego nie docenił.". Spojrzeliście sobie głęboko w oczy. Usiadłaś na jego kolanach splatając nogi na jego biodrach. Nie mogłaś uspokoić oddechu i łez. Delikatnie położyłaś głowę na jego ramieniu. "Dziękuję, że jesteś." - szepnęłaś. "Nie masz za co dziękować, zawsze byłem, jestem i będę." - odszepnął chłopak. Uniosłaś głowę. Kolejna łza spłynęła Ci po policzku. Kolejny raz spojrzeliście sobie w oczy. Zayn dotknął dłonią twojego policzka i wytarł spływające łzy. "Nie płacz już, jestem przy Tobie." - szepnął. Wasze głowy zaczęły się do siebie zbliżać. Po chwili wasze usta się zetknęły. Chłopak delikatnie muskał Twoje, swoimi. Zaczęliście się całować. Wplątałaś swoje delikatne i zimne dłonie w jego czarne włosy, a on swoją męską dłoń powoli wsuwał pod Twoją bluzkę. Zdjęłaś z niego koszulkę i rozpinałaś spodnie. On dotykał Cię delikatnie po nagich placach, zmierzając w stronę biustonosza. Gwałtownie złapał Cię na ręce i położył na łóżko. Zaczął całować po szyi i dekoldzie. Rozkoszowałaś się czułością z jaką to robił. Lekko przygryzałaś swoją dolną wargę. Poddałaś się...
Obudziłaś się nad ranem, wtulona w jego ramiona. Słońce świeciło centralnie na Ciebie, oślepiało Cię. "Jak się spało mojej księżniczce?" - zapytał z promiennym uśmiechem chłopak. Spojrzałaś na niego i pocałowałaś. "Jeśli można było to nazwać snem to wspaniale." - odparłaś zadowolona. "Zostań tu ze mną, nie chcę tam wracać, chcę tu być z Tobą. Tylko we dwoje.." - szepnęłaś. " Skoro chcesz.." - odpowiedział i namiętnie pocałował Cię w blasku porannego słońca.

imagine #7

Hejj <3
Przepraszam, że nie weszłam i nie dodałam imagina wczoraj, ale byłam taka zmęczona, że po wejściu do domu zjadłam obiad i od razu uderzyłam w kimę. Do tego jestem chora i na nic nie mam siły. Nawet do szkoły dzisiaj nie poszłam..
Dzisiaj imagin z Harrym :)

28. Jesteś w kuchni i gotujesz obiad. Chłopcy siedzieli na górze i próbowali napisać piosenkę. Po chwili na dół zszedł Harry. "Co dziś na obiad ?" - rzucił przechodząc obok kuchni. "Pizza ." - odpowiedziałaś. "To dobrze.." - powiedział Hazza. Wstawiłaś pizzę do piekarnika i usiadłaś przed laptopem. Sprawdziłaś wszystkie portale społecznościowe, na których byłaś zarejestrowana. Weszłaś jeszcze raz na twittera. Wszędzie krążyły plotki o Harrym i jakiejś dziewczynie, z którą był wczoraj na kolacji. Wkurzyłaś się i zamknęłaś laptopa, a po Twoich policzkach powoli spływały łzy. Byłaś zakochana w Hazzie.. Zależało Ci na nim jak na nikim innym przedtem. Siedziałaś skulona na kanapie. Nagle do salonu wpadł Harry. "Co robisz?" - rzucił w progu. "Nic.." - odpowiedziałaś wycierając rękawem bluzy łzy. "Ej, Ty płaczesz ? Coś się stało ?" - zapytał z przejęciem i usiadł obok Ciebie. "Nie, no co Ty. Wszystko w porządku, na prawdę." - powiedziałaś. "Przecież widzę, że coś się stało. Spójrz mi w oczy. " - mówił Hazza dotykając Twojego podbródka skierował go w swoją stronę. Speszyłaś się. Szybko odepchnęłaś jego rękę. "Co się dzieje ?" - zapytał znowu. "Z kim wczoraj byłeś na kolacji? " - zapytałaś niepewnym, drżącym głosem." Jak to z kim ? Przecież byłem z chłopakami. Mieliśmy spotkanie z naszym wspólnym przyjacielem." - odpowiedział. " I byliście tylko w szóstkę ? " - powiedziałaś. "Nie.. Nasz kumpel przyszedł ze swoją dziewczyną. Była naszą fanką, więc zrobiliśmy sobie kilka fot, zjedliśmy kolację i wróciliśmy do domu. Nie rozumiem, dlaczego to przesłuchanie..."- mówił Hazza troszkę zdenerwowany. Popatrzyłaś na niego i otworzyłaś laptopa. Pokazałaś mu zdjęcia i plotki o nim i tej dziewczynie. Chłopak przeczytał to wszystko i obejrzał zdjęcia. "Czy mi się wydaję, czy Ty jesteś zazdrosna?" -  zapytał śmiejąc się. "Nie jestem, po prostu.." - mówiłaś, ale Harry Ci przerwał pocałunkiem. "Nie masz być o kogo zazdrosna księżniczko." - powiedział z uśmiechem na twarzy delikatnie dotykając dłonią Twojego policzka. "Ale co Ty wyrabiasz?" - zapytałaś. "Udowadniam Ci, że nikt się dla mnie nie liczy. Oprócz chłopaków i.. Ciebie." - odparł. Lekko się zarumieniłaś. "Harry.." - szepnęłaś. "Nic nie mów." - powiedział Hazza i zaczęliście się całować. Powoli zaczęłaś zdejmować z niego koszulkę. On zaczął rozpinać Twoją bluzę. "Harry, my nie możemy.. Co jeśli chłopcy zaraz zejdą?" - szepnęłaś. "Nie zejdą. Piszą piosenkę.." - odparł i zaczął całować Cię po szyi i dekoldzie. Byliście już wpół nadzy. Nagle poczułaś zapach spalenizny. "poczekaj. Co tak śmierdzi? " - powiedziałaś. "Nie wiem.. Ale nie przejmuj się. Kontynuujmy." - odparł Harry dalej całując Cię po brzuchu. "Harry, na prawdę coś się pali, poczekaj." - rzuciłaś, wstałaś z kanapy, założyłaś koszulkę Hazzy i pobiegłaś do kuchni. "O mój Boże!" - krzyknęłaś. Chłopcy szybko zeszli na dół. "Co się stało? Dlatego tak śmierdzi?" - zaczęli pytać. Wpadli do kuchni. Stałaś w bokserkach i koszulce Hazzy. "Coś nas ominęło?"- zapytał śmiejąc się Louis. "Lou! Nie gadaj tyle tylko chodź tu wyjąć tą pizzę." - krzyknęłaś. Chłopak wyjął "obiad" z piekarnika. Niestety już się nie nadawał do jedzenia. "Jak to się stało ? Moja pizza !" - mówił rozpaczliwie Niall. " Zapomniałam o niej, zamówimy coś na obiad.." - powiedziałaś. "A gdzie Harry?" - zapytał Zayn. " Eee.. w salonie.." - odpowiedziałaś. Chłopcy weszli do pomieszczenia, a na kanapie leżał Harry w bokserkach, cały rozczochrany. "Co tu się stało?" - zapytał Liam. " Harry wstał i podszedł do Ciebie. "Sorry chłopcy, ale musimy coś dokończyć "- powiedział z uśmiechem, złapał Cię za rękę i wygonił chłopaków z pokoju.. po czym wróciliście na kanapę :)

niedziela, 13 maja 2012

imagine #6

No i jutro wyjazd.. Ostatni imagin tak na pożegnanie :) Trzymajcie się, wracam w środę :*

27. Jest wieczór.. na zegarku 21:30. Leżysz przed laptopem.. Wchodzisz na twittera i sprawdzasz wiadomości prywatne. Nic nowego.. Kolejne hejty.. Zamykasz komputer i przekręcasz się na drugi bok. "Czemu one mnie tak nienawidzą..? przecież ja też cierpię z powodu ciągłych rozstań z Liamem.."- myślałaś. Po Twoim policzku spłynęła łza. Wzięłaś do ręki telefon. Żadnych wiadomości - pustka. Myślałaś czy zadzwonić do niego, ale doszłaś do wniosku, że jak zechce to sam zadzwoni. Wpatrując się w komórkę czekałaś na jakąś wiadomość, cokolwiek.. W końcu zaświecił się wyświetlacz.komórki. To była pani Payne. Mama Liama. Zdziwiona odebrałaś.
Ty:"Słucham?"
MamaLiama: "Dzień dobry kochanie. Mam dla Ciebie złe wieści.."
Ty : "Co się stało? Proszę mówić!"
MamaLiama : "Liam.. on jest w szpitalu."
Ty : "O mój Boże.. Co się mu stało?!"
MamaLiama : "Miał wypadek.. Potrącił go samochód. Jak się spotkamy to wszystko Ci wytłumaczę."
Telefon sam wypadł Ci z ręki. Nic oprócz słów "Miał wypadek." nie dotarło do Ciebie. Rzuciłaś się na łóżko i zaczęłaś płakać. "Przecież nie mogę tu płakać bezczynnie.." - pomyślałaś. Szybko założyłaś bluzę i zbiegłaś na dół. "Tato błagam Cię pomóż mi.." - rzuciłaś pełna rozpaczy. "Kochanie co się stało? Nie płacz myszko." - zapytał przytulając Cię. "Tato.. Liam.. Liam miał wypadek. Proszę Cię zawieź mnie tam.." - odpowiedziałaś coraz bardziej szlochając. "Dziecko drogie. Spokojnie, chodźmy." - powiedział ojciec. Ubrał się i szybko pojechaliście do szpitala, w którym był Liam. Wbiegłaś na oddział. "Gdzie jest Liam?" - zapytałaś jego matki. "Spokojnie.. Na razie nie możesz się z nim zobaczyć. Jest w trakcie operacji. " - odpowiedziała kobieta. "Jak to operacji! Boże. Co się stało?! " - krzyczałaś płacząc. "Spokojnie córciu" - odparł Twój tata przytulając Cię do piersi. "Jak już Ci mówiłam Liam miał wypadek. Wyszedł do Ciebie. Powiedział, że tylko na chwilę, że musi Ci powiedzieć dobranoc, przytulić i zobaczyć czy na pewno jesteś bezpieczna.." - mówiła pani Payne. "Czyli to moja wina?" - powiedziałaś przez łzy. "Nie wybaczę sobie tego..Mogę go już nigdy nie zobaczyć" - dodałaś szeptem. "Nie mów tak skarbie, wszystko będzie dobrze.." - pocieszał Cię ojciec. Wszyscy siedzieliście na korytarzu i czekaliście na koniec operacji. "Tato..przepraszam." - powiedziałaś przytulając się do niego. "Ale za co córciu.?" - zapytał. "Za to, że musisz tu ze mną być, dziękuję Ci - jesteś dla mnie prawdziwym wsparciem." - odpowiedziałaś. "Nie nie dziękuj, nie przepraszaj - jestem tu, bo wiem, że mnie potrzebujesz i wiem, co przeżywasz." - rzekł. "Dziękuję, kocham Cię tatku." - powiedziałaś wtulając się w niego. Była już 2:30 w nocy. W końcu z sali operacyjnej wyszedł lekarz. " I jak panie doktorze? Co z moim synem?" - zapytała doktora matka Liama. "Jak na razie prosze być dobrej myśli.Chłopak jest silny. Operacja się udała, a teraz musimy czekać na dalsze zachowanie jego organizmu." - odpowiedział. "Jeśli państwo chcą to możecie się z nim zobaczyć. Jest już u siebie. Pielęgniarka państwa zaprowadzi. " - dodał. Ulżyło  Ci. Siostra zaprowadziła was do sali Liama. Weszłaś pierwsza, a jego mama i twój tata zostali przed salą. Podeszłaś do łóżka. Spojrzałaś na niego. Miał złamaną rękę.Był cały poobijany. Usiadłaś na krzesełku i dotknęłaś jego ręki. Lekko musnęłaś ją ustami. "Liam.. Coś Ty narobił. Boże.. Nie daruję sobie tego. To moja wina. Już nigdy nie pozwolę Ci do mnie przychodzić samemu wieczorem. Za bardzo mi na Tobie zależy. Kocham Cię głupku." - mówiłaś płacząc. "To.. to nie Twoja wina." - odpowiedział. "Nic nie mów. Musisz odpoczywać. Zostanę tu z Tobą, aż wyzdrowiejesz. Nie martw się, będzie wszystko w porządku. Operacja się udała.." - powiedziałaś, po czym pocałowałaś chłopaka w czoło. "Kocham Cię.." -szepnął. Po chwili weszła jego matka, ale nic nie mówiła. Rozpłakała się tylko i przytuliła Liama. "Wszystko będzie dobrze mamo.." - powiedział do niej Li. "Na pewno synku.." - odpowiedziała i wyszła. " Jesteś silny, dasz radę skarbie, zobaczysz. A teraz prześpij się. Ja pojadę po jakieś ubrania i rzeczy dla ciebie. Trzymaj się." - powiedziałaś, pocałowałaś chłopaka i wyszłaś. Razem z ojcem pojechaliście odwieść panią Payne i wzięliście kilka rzeczy dla Liama. Po czym wróciliście do szpitala i zostawiliście tam wszystko. Ty również spałaś w szpitalu. Oparta o łóżko chłopaka, trzymałaś jego dłoń i spałaś na krzesełku..
Minęły 3 dni. Nie chodziłaś do szkoły. Cały czas siedziałaś przy chłopaku, który czuł się coraz lepiej. Już mógł normalnie rozmawiać. Wstawał z łóżka i chodził do szpitalnej kawiarenki. Wyniki miał coraz lepsze, aż w końcu pozwolono mu wyjść ze szpitala. Całymi dniami siedziałaś u niego w domu i pomagałaś mu we wszystkim. "Jak Ty ze mną wytrzymujesz?" - zapytał z uśmiechem Liam. " Jak się kogoś kocha to się z nim wytrzyma wszystko, a widzisz.. ja Cię kocham"- odpowiedziałaś mu. "Ten głupi wypadek uświadomił mi, że gdyby nie Ty nie miałbym po co żyć. To dla Ciebie wierzyłem, że wyzdrowieje, wiedziałem, że muszę wziąć się w garść, bo mam dla kogo. Jesteś cudowna. Kocham Cię wariatko. " - powiedział chłopak. Po chwili przyciągnął Cię do siebie. "Kocham Cię i nikomu Cię nie oddam. Jesteś tylko moja." - odparł. "Tak.. Jestem Twoja, a Ty jesteś mój. Już na zawsze." - odpowiedziałaś, po czym zaczęliście się całować. Przytuliłaś się do niego. "Nawet ze złamaną ręką jesteś męski i silny.." - powiedziałaś śmiejąc się. "Dla Ciebie byłbym silny nawet bez rąk i nóg, skarbie.. " - odpowiedział chłopak i pocałował Cię w czółko..

Przepraszam - trochę nudnawy, ciężko napisać imagina, po wyczerpującym dniu..
Do środy :) xx

imagine #5

obiecany :) z Louisem ;*

26. Od kilku miesięcy jesteś ze swoim chłopakiem Pawłem. Byliście w sobie szaleńczo zakochani. Jednak od pewnego czasu coraz częściej się kłócicie,a awantury z nim są nie do zniesienia. Oboje przyjaźniliście się z Liamem, Zaynem, Niallem, Louisem i Hazzą. Tworzycie zgraną paczkę, ale odkąd między tobą a Pawłem zaczyna się psuć i oddalasz się od niego w waszym domu są ciągłe awantury, w które wciągani są chłopcy z 1D. Pewnego dnia, po ostrej kłótni z nim zbiegłaś na dół krzycząc i trzymając się za lewy policzek. Strasznie płakałaś. Pobiegłaś do łazienki i szybko obmyłaś twarz wodą. Na dole był tylko Lou. Reszta chłopaków poszła na zakupy. Chłopak szybko pobiegł za Tobą do łazienki. "Boże! Co Ci się stało?!" - zaczął pytać i szybko Cię przytulił. "On..on mnie pobił. Mam go dość!"- krzyczałaś strasznie płacząc. "Jak to Cię pobił! Przecież kobiet się nie bije, co za idiota.. Zabije go! " - krzyknął głośno. "Chodź, usiądź w salonie i poczekaj chwilkę przyniosę Ci lód"- dodał już szeptem. Zaprowadził Cię do salonu i przyniósł lód który przyłożyłaś do czerwonej plamy na policzku. "Już spokojnie mała, wszystko będzie dobrze. Nie płacz" - mówił przytulając Cię. Paweł nie schodził z góry. Siedział tam i nawet się nie ruszał. "Louis, co ja teraz zrobię..?"- zapytałaś wtulając się w jego męskie ramiona. "Już ja sobie z nim pogadam, Ty się nie przejmuj. Pamiętaj, że masz nas.. i przede wszystkim mnie" - powiedział całując Cię w czoło. Nigdy wcześniej tego nie robił... Ale nie myślałaś nad tym po tym co zrobił Ci Paweł. Położyłaś się na kanapie, a Tomlinson przykrył Cię kocem. "Odpocznij, a ja pogadam z tym damskim bokserem" - powiedział. "Nie.. proszę. Jeszcze zrobi Ci  krzywdę."- szepnęłaś. "Spokojnie dam sobie radę." - odpowiedział całując Cię w dłoń i poszedł na górę. Wszedł do pokoju chłopaka, który siedział na łóżku podparty ramionami trzymającymi głowę.
"Co Ty narobiłeś do cholery ?! Widziałeś jak ona wygląda?! Pojebało Cię kompletnie?! "
 "Odwal się! Wiem, że nie powinienem tego zrobić, ale puściły mi nerwy!"
"Człowieku odpuść! To tylko dziewczyna, nie odda Ci! Jak masz ochotę się pobić to znajdź sobie kogoś równego sobie, a nie własną dziewczynę bijesz gnoju!"
"Powiedziałem Ci, że nic Ci do tego! Nie Twoja sprawa i nie wyzywaj mnie, bo pożałujesz!".
 "Jak nie moja strawa! [T.I.] jest ważna ! Najważniejsza i nie pozwolę, żebyś ją bił !".
"A więc jednak między wami coś jest ! Wiedziałem i dobrze, że ta suka dostała!"
"Stary! O czym Ty mówisz?!"
"Nie rób z siebie głupiego kretynie. Ja wszystko wiem. Ciągnie was do siebie!"
" Oszalałeś! Jestem totalnym kretynem. Ona Cię kocha idioto! Czy to tak trudno zrozumieć? Ale ona Ci tego nie wybaczy! Uderzyłeś ją, a tego nie stary nie robi !"
" Kochasz ją ! Przyznaj się !"
"Nawet jeśli to co z tego! Ona i tak kocha Ciebie idioto! Ale przegiąłeś! Wypieprzaj stąd i to już! Jesteś zwykłym chamem! Masz 5 min, a jak nie to sam Cię stąd wyniosę gnojku !"
"I bardzo dobrze, spieprzam stąd, wszyscy jesteście pojebani! Wszyscy razem z tą dziwką."
"Jak Ty ją nazwałeś?! Sam jesteś dziwką, śmieciu!"
Kłócili się na całe osiedle.. Wszystko słyszałaś na dole i uświadomiłaś sobie, że Lou Cię kocha, a Ty głupia tego nie zauważyłaś.. Nagle z góry zbiegł Paweł z walizką i wybiegł z domu. Louisa nie było widać. Przestraszyłaś się i pobiegłaś na górę. W przedpokoju leżał Lou. Padłaś na kolana. "Boże Louis! Kochanie! Oddychasz? Proszę Cię nie rób mi tego!" - płakałaś klęcząc nad nim. Szybko znalazłaś telefon i zadzwoniłaś do chłopaków, żeby natychmiast przyjechali. Lou otworzył oczy. "O rany.. Co jest? Gdzie ja jestem ?" - zapytał. "Boże Lou! Kochanie ! Ty żyjesz jak ja się cieszę! " - mocno przytuliłaś się do chłopaka. Na górę wpadli zasapani chłopcy. "Co się stało?!" - krzyknęli i rzucili się w waszą stronę. "Już wszystko w porządku.." - szepnął Lou. "Oberwałem od Pawła, bo wywaliłem go z domu, ale warto było.. " - dodał uśmiechając się. Chłopcy wzięli Louisa, zanieśli na dół do salonu i położyli na kanapie. "Ludzie.. co tu się stało?" - zapytał Zayn. Wszystko im opowiedziałaś, że Paweł Cię pobił, a Lou po tym jak się o tym dowiedział poszedł wyrzucił Pawła z domu oraz że to koniec waszej przyjaźni z nim. Chłopcy byli zaskoczeni, ale wszyscy zgodnie przyznali, że nigdy go nie lubili i, że przyjaźnili się z nim tylko dlatego, że był Twoim chłopakiem. "No.. to był straszny dzień.." - powiedział Lou. "A mnie się  nawet podobał.." - szepnęłaś. "Jak to podobał ? Przecież masz śliwę pod okiem..." - powiedział Hazza. "Może i mam śliwę pod okiem, ale dzięki temu uświadomiłam sobie pewną sprawę.." - powiedziałaś tajemniczo. "Jaką? " - zapytał Lou. "Cały czas mi na kimś cholernie zależało, a ja myślałam, że chodzi o Pawła.." - odpowiedziałaś. "A więc o kogo innego?" - zapytał znowu Tomlinson." Na Tobie głuptasie!" - powiedziałaś śmiejąc się. "Ale żart.. prawie uwierzyłem. " - rzekł ironicznie śmiejąc się chłopak. Jednak Ty przysunęłaś się do niego i pocałowałaś go. " To już nie był żart skarbie.." - zaśmiałaś się. "Bardzo mi się to spodobało, powtórzysz? " - zapytał. "Tak.." - szepnęłaś i pocałowałaś chłopaka czule. "Jeszcze.." - marudził. "Starczy, bo Ci się znudzi " - powiedziałaś śmiejąc się. "Ty i Twoje pocałunki nigdy.." - odpowiedział Louis kradnąc kolejny pocałunek.

sobota, 12 maja 2012

imagine #4

Hej ! x
Wielkie przepraszam, że nic nie dodawałam, ale byłam na prawdę zajęta. Do tego w wolnej chwili nie działał mi zupełnie blogspot. :( Ale już jestem i dziś dodaję nowego imagina :)
Jutro idę na komunię, ale myślę, że coś uda mi się dodać, a od poniedziałku do środy mnie nie będzie, bo wyjeżdżam na biwak. 
A teraz obiecany imagin ;*

25. Masz chłopaka, którego kochasz..chyba. Nawet nie wiesz za co. Nie jest jakiś nie wiadomo jaki, ale kochasz go i czujesz, że raczej jesteś z nim szczęśliwa. Pewnego dnia rano -  wybiła równo 6:30. Byłaś już wykąpana i ubrana. Zeszłaś na dół i zjadłaś śniadanie. Po posiłku umyłaś zęby, umalowałaś się i wybiegłaś przed dom. Zawsze punktualnie o 7:10 - czekał przed domem w swoim czerwonym ferrari. Tego dnia, go tam nie było. Poczekałaś 15 minut lecz się nie pojawił. Zaniepokoiłaś się bardzo i pośpiesznie wyjęłaś telefon z torby. Wystukałaś numer i przycisnęłaś zieloną słuchawkę na klawiaturze telefonu - poczta głosowa.. Wkurzyłaś się. Zawróciłaś do domu. W salonie siedział Twój tata. "Kochanie, a Ty jeszcze nie pojechałaś do szkoły ? Przecież za 20 min zaczynają się zajęcia." - powiedział Twój ojciec widząc Cię w progu drzwi. "Dawid nie przyjechał.. Wystawił mnie. Pojadę autobusem na drugą lekcję." - odparłaś i usiadłaś obok taty. "Nie ma mowy! Chodź - zawiozę Cię." - rzucił wstając i ubierając kurtkę. Zgodziłaś się. Tata podwiózł Cię pod szkołę i odjechał. Poszłaś na zajęcia. Spędziłaś w szkole czas do 15:00. Wracając z zajęć zadzwoniłaś jeszcze raz do swojego chłopaka. Nadal poczta.. Odpuściłaś, jeśli zechce to oddzwoni, a spotkacie się kiedyś na pewno, bo chodził do tej samej szkoły co Ty. Do domu masz spory kawałek, ale nie chciałaś już prosić ojca, aby po Ciebie przyjechał - wolałaś się przejść. Po drodze zaszłaś do biblioteki i wypożyczyłaś książkę, która od dawna Cię interesowała. Od razu po wyjściu z biblioteki zaczęłaś czytać pierwszy rozdział. Byłaś tak pochłonięta lekturą, że nie zwracałaś uwagi na to, co się wokół Ciebie dzieje. Wpadłaś na chłopaka. "Ojejku! Bardzo pana przepraszam" - powiedziałaś  zbierając owoce które wypadły z jego zakupów."Nic się nie stało. Zostaw już to." - odpowiedział nieznajomy, po czym przykucnął i pomógł Ci zbierać owoce. " O rany! Czy Ty.. Czy Ty jesteś Zayn'em Malik'em ?!" - zapytałaś zdziwiona, a serce waliło Ci jak młot. "Tak.. niestety jestem." - powiedział uśmiechając się chłopak. "A Ty ? Jak się nazywasz ? " - dodał. "Ja.. ja nazywam się [T.I.] " - powiedziałaś. "Śliczne imię. Gdzie tak pędzisz ? Może podwieźć Cię gdzieś ? " - zapytał. "Tak właściwie to idę do domu. Właśnie wracałam ze szkoły i zaszłam do biblioteki. Trochę się wciągnęłam i zupełnie Cię nie zauważyłam. Wybacz. " - odpowiedziałaś. "Nic nie szkodzi, też uwiebliam książki. Chodź ze mną. Może zamiast do domu wybierzesz się ze mną na kawę i opowiesz mi o tej fascynującej książce? " -zaproponował. "Bardzo chętnie. " - odparłaś i udaliście się razem do samochodu chłopaka. Zayn zawiózł Cię do bardzo popularnej i dość drogiej restauracji. Otworzył Ci drzwi i lekko dotykając Twojego biodra zaprowadził w stronę drzwi budynku. Usiedliście tuż obok okna. Wszystko na zewnątrz było doskonale widoczne. Zamówiliście kawę i ogromny kawałek szarlotki, który jedliście na spółę - jedną łyżeczką :) Oczywiście wszyscy w restauracji mówili o tym, że Zayn Malik ma nową dziewczynę i pokazywali na was palcami, ale nie obchodziło was to.  Jedliście, śmialiście się, rozmawialiście - było cudownie, jakbyście znali się od lat. W pewnym momencie zauważyłaś przez szybę Dawida. Szedł zadowolony z jakąś dziewczyną za rękę - pocałowali się i usiedli na ławce przed restauracją. Popsuł Ci się humor. "Co się stało ?" - zapytał Zayn. "Widzisz tamtego chłopaka ?" - powiedziałaś. "Tak widzę. i co z nim?" - odparł. "Mój chłopak.. Wystawił mnie dzisiaj, nie przyjechał rano..Wyłączył telefon, kolejny raz mnie zawiódł.." - odpowiedziałaś mówiąc przez łzy. "Mała nie płacz.." - powiedział przytulając Cię. "Kochasz go?" - zapytał w pewnym momencie. " Chyba tak.. ale nie jestem pewna. Widząc go z tą dziewczyną mam ochotę pokazać mu, że mnie to nie obchodzi, że wcale mi na nim nie zależy. Jeszcze po tym jak spotkałam Ciebie.. Szkoda, że nie ma więcej takich facetów jak Ty." - odpowiedziałaś. "Dobra nie płacz." - wytarł Ci łzy z policzka. "Chodź " -dodał. Złapał Cię za rękę i wyszliście z restauracji. " Zayn co Ty robisz? Zostawiłam tam kurtkę!" - powiedziałaś. "Spokojnie za chwilę tam wrócimy. Chodź za mną. " - mówił ciągnąc Cię za sobą. Ustaliście tak, żeby Dawid was widział. "Co Ty kombinujesz?" - zapytałaś śmiejąc się. "Mam nadzieję, że się nie obrazisz..." -odpowiedział i przyciągnął Cię do siebie po czym namiętnie pocałował. Nawet nie zaprzeczyłaś jego pocałunku. Położyłaś swoją dłoń na jego czarnych włosach i wplotłaś w nie swoje palce. Po chwili oderwaliście się od siebie. Podbiegł do Ciebie Dawid. "Co Ty robisz?!" -krzyknął. "Ej, ej ! Stary odczep się od niej."- powiedział Zayn. "Ciebie nie pytam. Co Ty tu robisz z tym kolesiem ?" - mówił Dawid. "Powiedz mi lepiej, co Ty tu robisz z tą szmatą, która siedziała z Tobą na ławce." - powiedziałaś, przytulając się do Zayn'a. "Wiesz nawet nie chce wiedzieć... mam dość ciebie i tego, że nie mogę na ciebie liczyć Z nami koniec. Nie chcę Cię znać. Najlepiej wyłączyć telefon i mieć mnie w dupie. Idź do tej lafiryndy i zostaw mnie i Zayn'a w spokoju, rozumiesz ?! " - dodałaś stanowczo. "Będziesz tego żałowała. Zobaczysz. A ten koleś Cię jeszcze zostawi i będziesz błagała, żeby do mnie wrócić." - powiedział i odszedł. Rzuciłaś się Zayn'owi w ramiona z płaczem. " Nie pacz. Nie zostawię Cię.." - szepnął całując Cię w czoło. "Chodźmy stąd, proszę." - powiedziałaś. Wzięliście rzeczy z restauracji, Zayn zapłacił rachunek i pojechaliście do jego domu...

środa, 9 maja 2012

imagine #3

Dziś dorzucam 3 ostatnie z poprzedniego bloga i jeden świeżo napisany :)

21.Jesteś na spacerze ze swoim pieskiem. Spacerujesz z nim alejkami parku. Nagle zauważasz swoją koleżankę i podbiegasz do niej z psiakiem. Spuszczasz Lucky’ego ze smyczy i rozmawiasz z dziewczyną. Gadacie ze sobą dość długo, bo dawno się nie widziałyście. Po chwili szukasz wzrokiem Lucky’ego, ale nigdzie go nie widzisz. Żegnasz się z koleżanką i zaczynasz go wołać, biegać po parku i pytać przechodni czy przypadkiem nie widzieli Twojego pieska. Niestety wszystko na marne. Ani śladu po maluchu. Załamana wracasz do domu. Siadasz przed komputerem, robisz ogłoszenia o zaginięciu pieska i rozsyłasz gdziekolwiek jest to możliwe. Drukujesz ich kilka i idziesz porozklejać je po mieście. Nie masz pojęcia co jeszcze możesz zrobić.. Siadasz na ławce. Twoje oczy są już pełne łez. Po Twoich policzkach zaczynają spływać łzy. Myślisz : „Lucky nawet nie wiesz ile bym dała, abyś tylko wrócił..”. Widząc dzieci spacerujące ze swoimi czworonożnymi przyjaciółmi dobijasz się jeszcze bardziej. Nagle do Twojej ławki podchodzi chłopak. „Hej, to Tobie zaginął ten pies ?”- powiedział nieznajomy. Spojrzałaś na niego. To był Niall Horan! Niedowierzając odpowiedziałaś smutnym tonem : „Tak, nigdzie nie mogę go znaleźć, pewnie biedaczek szlaja się gdzieś sam i nie ma co jeść.” Chłopak usiadł obok Ciebie. „ Nie martw się, pomogę Ci go poszukać mała.” – odparł Niall. Spojrzałaś na niego i zapytałaś „Wierzysz w to ?” . „ Zobaczysz, że wszystko się ułoży.”-powiedział. Porozmawialiście jeszcze chwilkę ze sobą i ruszyliście na poszukiwania Lucky’iego. Najpierw jeździliście i pytaliście się po schroniskach, ale nie było tam malucha. Postanowiliście więc poszukać go na własną rękę. Pojechaliście do pobliskiego parku. Szukaliście go wszędzie i pytaliście ludzi. Nikt go nie widział.. Byłaś roztrzęsiona. Usiadłaś na ławce i się rozpłakałaś się. „Ejj, ślicznotko nie płacz. Znajdziemy go.” – powiedział do Ciebie smutno Niall. Usiadł obok Ciebie i mocno Cię przytulił. Poczułaś, że naprawdę wszystko będzie dobrze i że Lucky się znajdzie. Chłopak złapał Twoją dłoń i powiedział, ze zrobi wszystko żeby Lucky się znalazł. Otarłaś łzy – „Ja też..”- odpowiedziałaś. Niall podszedł do pana, który sprzedawał lody. „Dzień dobry. Widział pan może dzisiaj tego pieska?” – powiedziałl pokazując zdjęcie Lucky’ego. Mężczyzna zastanowił się i powiedział „Kojarzę tego pieska. Wydaje mi się, że widziałem go dziś przy fontannie”. Chłopak podziękował mężczyźnie od lodów i podszedł do Ciebie. „ Mam dobre wieści ! Facet od lodów widział Lucky’ego przy fontannie w tym parku”. Pomyślałaś i przypomniałaś sobie, że to było ulubione miejsce Lucky’ego. Zawsze w upalne dni chodziłaś z nim tam, a maluch bawił się w wodzie. Zerwałaś się z ławki i ruszyłaś w stronę fontanny. Niall szedł za Tobą. „Myślisz, że naprawdę tam jest ?” – zapytałaś . „Na pewno. Nie martw się, za chwilę go zobaczysz.” – odparł Niall doganiając Cię. Już z daleka zobaczyłaś Lucky’ego. Piesek kąpał się w fontannie. Podbiegłaś do niego. Szczeniak zauważył Cię i również biegł w Twoją stronę machając radośnie ogonkiem. „Boże Lucky! Piesku! Jak ja się o Ciebie bałam!” – powiedziałaś przytulając Lucky’ego, który był cały mokry. Nie zważałaś na to. Przytulałaś go cały czas. Przyczepiłaś mu smycz do obroży. „Dziękuję Ci Niall, jesteś kochany, dzięki Tobie znalazłam Lucky’ego” – Dziękowałaś chłopakowi. „Nie ma sprawy. Mówiłem, że wszystko się ułoży. Jesteś cudowną dziewczyną.” – powiedział. „ Nie żartuj Niall, dziękuję Ci z całego serca. Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy.” – podeszłaś i przytuliłaś chłopaka. Podobało mu się to :) Spojrzeliście sobie głęboko w oczy. „ Będę Ci dłużna do końca życia.” – powiedziałaś uśmiechając się. „Nie przesadzaj, ale może w ramach podziękowań pójdziesz ze mną na kolację ?” – dodał Niall. „ No pewnie, bardzo chętnie.” – szepnęłaś, a chłopak pocałował Cię delikatnie w usta.

22. Od 3 lat mieszkasz z chłopakami z One Direction. Świetnie się dogadujecie i wszyscy kochacie wygłupy. Aktualnie każdy z chłopaków jest wolny, więc traktują Cię jak księżniczkę. Jesteś ich jedyną kobietą oprócz mamy :) Pewnego dnia po wywiadach, na których oczywiście też byłaś, Zayn zaproponował wypad nad jezioro. Wszyscy zachwyceni tym pomysłem postanowiliście wybrać się nad pobliską wodę, ale najpierw pojechaliście do domu po parę drobiazgów i jakieś ciuchy na zmianę. Nialler i Lou byli strasznie głodni, więc zrobiłaś im omlety. „ Kochanie jak Ty wspaniale gotujesz..” – mówił rozmarzony i zachwycony Niall. „ Ej Niall ! Pamiętaj, że ona jest moja i tylko ja mogę komplementować jej gotowanie, kochanie wspaniale gotujesz.” – powiedział Lou z wielkim bananem na twarzy. „Chłopcy przestańcie już” – mówiłaś śmiejąc się. „ Ale to nie fair, bo Lou mówi, że jesteś tylko jego, a przecież jesteś też moja, prawda ?” – powiedział smutnym głosikiem Niall. „Tak Nialluś jestem też twoja” – powiedziałaś całując Nialla w policzek. „a ja..?”- szepnął smutno Louis. Zaśmiałaś się pod nosem i cmoknęłaś Louisa w policzek. „Teraz lepiej?” – zapytałaś. „O wiele lepiej” – odpowiedział szczęśliwy już Louis. Harry, Liam i Zayn byli na górze i pakowali swoje rzeczy. Nagle usłyszałaś wołanie z góry. „Skarbie chodź do mnie!” – wołał Zayn. Zostawiłaś chłopców w kuchni i pobiegłaś na górę. „Co się stało?” – zapytałaś. „Cholerny zamek od torby! Skaleczyłem się. Możesz opatrzeć mi ranę?” – powiedział Zayn. „ Głuptasie! Poczekaj pójdę po apteczkę” – powiedziałaś wychodząc z pokoju. Poszłaś na korytarz i wyjęłaś z szuflady pudełeczko z wodą utlenioną i plastrami. Wróciłaś do Zayna. „Pokaż to” – burknęłaś. Chłopak podał Ci dłoń. „Normalnie rana jak u barana. Naprawdę trzeba być geniuszem, żeby rozciąć sobie palec zamkiem.” – mówiłaś. „ Ale kochanie, nie złość się to nie moja wina! Tylko tej beznadziejnej torby!” – tłumaczył się chłopak. Oczyściłaś ranę i zakleiłaś plastrem. „Już po kłopocie.” – rzekłaś. „Wiesz.. bo mama zawsze całowała jak miałem kuku.” – powiedział z uśmiechem Malik. „No dobrze..” – powiedziałaś całując skaleczenie Zayna. „ Od razu lepiej” – rzekł zadowolony chłopak. Uśmiechnęłaś się do niego i wyszłaś z pokoju. Poszłaś do siebie. Wzięłaś torbę i włożyłaś do niej : bikini, koszulkę, klapki, sukienkę, 2 pary spodenek, ręcznik i kilka innych drobiazgów. Byłaś już prawie gotowa. Nie mogłaś jedynie wybrać bluzki, którą włożysz na drogę. Stałaś w garderobie i nie miałaś pojęcia co założyć. W końcu natknęłaś się na bluzkę, którą dostałaś od Liama na urodziny. „Świetnie będzie pasowała do tych spodenek” - pomyślałaś. Bluzka była strasznie wygnieciona, więc musiałaś ją uprasować. Wyciągnęłaś deskę do prasowania i postawiłaś ją na środku pokoju. Podłączyłaś żelazko i postawiłaś na desce. Położyłaś bluzkę i czekałaś, aż żelazko się nagrzeje. Stałaś koło 10 min, ale para z żelazka nadal nie leciała. Sprawdziłaś dłonią – nadal było zimne. Wyłączyłaś i włączyłaś je jeszcze raz. Znowu chwilkę poczekałaś, ale nadal nie działało. Zeszłaś na dół do pokoju gościnnego, gdzie stało już nieużywane żelazko, ale pomyślałaś, że może się jakoś uda. Wzięłaś je i poszłaś do swojego pokoju. Podłączyłaś je i czekałaś. Nie było ono na pare więc trzeba było sprawdzić dłonią jego temperaturę. Po 10 min dotknęłaś nagrzanej części żelazka i poczułaś.. Oj tak było nagrzane.. Tak cholernie nagrzane, że się oparzyłaś. Starając się nie krzyczeć z bólu, żeby nie niepokoić chłopców, szybko pobiegłaś do łazienki, która znajdowała się obok pokoju Liama. Odkręciłaś strumień zimnej wody i włożyłaś pod nią rękę. Zaraz za tobą przybiegł Liam. „ Co się stało?! Pędziłaś jak szalona do tej łazienki!” – powiedział wchodząc. „A to nic takiego..”- odpowiedziałaś chowając lewą dłoń. „Jak to nic ?! Kochanie, przecież masz oparzoną dłoń! Pokaż mi to.”- mówił Liam. „ Miśku.. ciszej. Nie chcę, żeby chłopcy widzieli.” – szepnęłaś. „ No dobrze, ale i tak zauważą. Przecież to trzeba opatrzeć.. Chodź!”- powiedział, łapiąc Cię za prawą rękę i poprowadził do swojego pokoju. Usiadłaś na jego łóżku, a chłopak wyjął apteczkę. „Ach Ty łobuziaro.. Jak Ty to zrobiłaś?” – powiedział opatrując Ci dłoń. Opowiedziałaś mu całą historię i śmiałaś się sama z siebie, jaka to głupia jesteś. „Nie jesteś głupia. Trzeba było mnie zawołać. To prawda, że to żelazko od pewnego czasu się psuje, ale to dlatego, że go prawie nie używamy. Sama musisz przyznać, że wszystko prasują nam w pralni. Rzadko zdarza się, że coś po nich poprawiamy..” –mówił Liam. „No masz rację.. Faktycznie go nie używamy. Ja tylko chciałam uprasować bluzkę, którą dostałam od Ciebie na urodziny. Taka ze mnie niedorajda..” – powiedziałaś. „Już dobrze nic się nie strasznego nie stało.” – rzekł Li już prawie kończąc opatrywanie Twojej dłoni. „Dziękuję Liam” – powiedziałaś. „Dla Ciebie wszystko księżniczko” – powiedział uśmiechając się. Patrzyliście sobie w oczy przez kilka sekund. Nagle wasze głowy zaczęły się do siebie zbliżać. Było już bardzo blisko pocałunku, ale do pokoju wpadł Harry. „Ludzie.. ile można na was czekać? idziecie ?” – zapytał. „ Tak, tak.. my.. my już idziemy.” – powiedział Li. „ Ok to czekamy na dole. A Tobie kochana, co się stało?” – dociekał Hazza. „A to nic takiego. Opowiem wam w aucie.” – powiedziałaś. Harry wyszedł i zamknął za sobą drzwi. Spojrzałaś na Liama. „ Przepraszam i jeszcze raz dziękuję.” – powiedziałaś niezręcznie całując go w policzek i udałaś się w stronę drzwi. „ Nie ma sprawy, skarbie” – szepnął. Wyszłaś z pokoju i poszłaś do siebie. Założyłaś wygniecioną bluzkę, wzięłaś torby i zeszłaś na dół. Liam już tam czekał. „ No wreszcie, zeszła księżniczka. Jedziemy ?” – powiedział Lou. „Tak, jedźmy..” – odpowiedziałaś. Liam wziął Twoje torby, a Ty zamknęłaś dom. „Możesz już mi je oddać, sama je zaniosę” – rzuciłaś do Liama. „Zwariowałaś ! Nie dasz rady jedną ręką. Zaniosę Ci je do auta. Spokojnie.” – powiedział. Atmosfera między wami była dość napięta. Na szczęście podczas podróży rozluźniliście się i już było całkiem w porządku. Opowiedziałaś chłopakom jak to było z Twoją ręką i że jesteś straszną idiotką, bo przecież mogłaś zawołać któregoś z nich. Oczywiście wszyscy przyznali Ci rację z uśmiechami na twarzach. :) Po chwili byliście już na miejscu. Słońce, woda, drewniane domki i wy. Wszystko wspaniale. Wynajęliście 6 osobowy domek i udaliście się zostawić w nim bagaże. Weszliście do środka. Domek był cudowny. Wzięłaś bikini i poszłaś do łazienki się w nie przebrać, ale z dłonią w bandażu nie wychodziło ci zawiązanie górnej części kostiumu. Lou, Hazza i Zayn wyszli przed domek, a Niall i Liam zostali. Horan poszedł do pokoi na górze, a Liam był w kuchni i chował piwa do lodówki. „Chłopcy potrzebuję pomocy!” – krzyczałaś z łazienki. Usłyszał to Li i wszedł do Ciebie. „Co się stało?” – rzucił. Stałaś przed nim w kostiumie z luźno założonym biustonoszem. „Li skarbie, pomóż mi z tymi głupimi sznurkami” – powiedziałaś do chłopaka śmiejąc się. „ Ooo bardzo chętnie” – odpowiedział chłopak. Podszedł do Ciebie, a Ty podałaś mu sznurki, które miał zawiązać na Twojej szyi. Odwróciłaś się do niego plecami. Chłopak powoli zawiązał ci górną część bikini. Czułaś jego oddech na swojej szyi. Po chwili Liam zaczął delikatnie całować Cię po szyi. Uwielbiałaś to uczucie. Odwróciłaś się do niego i zaczęliście się całować. Wskoczyłaś mu na ręce, zawieszając nogi na jego biodrach, a ręce na szyi. Chłopak złapał Cię w talii i posadził na pralkę stojącą obok drzwi łazienkowych. Po chwili całował Cię do dekoldzie. „Liam..”- szeptałaś. „My nie możemy.. Chłopcy na nas czekają” – dodałaś. Li przestał Cię całować. „ Masz rację, chodźmy.”- powiedział po czym dał ostatniego buziaka. Uśmiechnęłaś się, a chłopak zdjął Cię z pralki. Wzięłaś go za rękę i wyszliście z łazienki. Na szczęście nie było nikogo na dole. „ Horan złaź ! Idziemy ! „ –krzyczał Li. „Już ide, zaczekajcie!” – odkrzyknął Nialler. Wzięłaś swoją torbę, ręcznik i kocyk. „Daj skarbie pomogę Ci.” – rzekł Liam. „Dzięki misiu.” – powiedziałaś całując chłopaka w policzek. W końcu na dół zszedł Niall. „ No wreszcie! Chodźmy.” – powiedziałaś. Przed domkiem czekała na was reszta chłopaków. Liam zamknął wasz domek i wszyscy poszliście nad jezioro. Rozłożyłaś swój kocyk i położyłaś się na nim. Chłopcy zaproponowali Ci posmarowanie olejkiem do opalania, zgodziłaś się i wręczyłaś im olejek. Każdy z nim posmarował jakąś część ciała :) Wszystkie dziewczyny Ci zazdrościły takich przystojniaków wokół siebie, a Ty cieszyłaś się tym, że masz chłopaków przy sobie. Po skończonym smarowaniu chłopcy poszli grać w siatkówkę plażową, a Ty zostałaś sama. Leżałaś i opalałaś się, gdy nagle podszedł do Ciebie Niall. „O, a Ty nie grasz z chłopakami ?” – zapytałaś zdziwiona. „Jest nas piątka, więc byłoby nie fair dwóch na trzech. Pomyślałem, że mogę być rezerwowym i będziemy się zmieniać.” – powiedział Horan. „ A no rozumiem.” – rzuciłaś i wróciłaś do opalania się dalej. „Mała słuchaj.. przepraszam, że Cię o to zapytam, ale..” – mówił Niall. „Ale ?” – zapytałaś. „ Czy między Tobą a Liamem.. No.. Czy między wami coś jest?” – zapytał dość speszony chłopak. Zdziwiłaś się pytaniem Nialla. „A dlaczego pytasz?” – powiedziałaś. „Bo.. Tak mi się wydaję, że coś między wami jest.. Harry mówił, że jak przed wyjazdem wszedł do pokoju Liama, to siedzieliście na jego łóżku i jakoś dziwnie się zachowaliście.” – powiedział. „A to.. Nie masz się czym przejmować. Przyjaźnimy się.” – powiedziałaś niepewna słów, które wypowiadasz. „ A no ok. Przepraszam za to pytanie.” – rzucił chłopak. „ Nie ma sprawy..” – burknęłaś i wzięłaś jakąś gazetę do poczytania. Nialler wrócił do chłopaków i sędziował. Leżałaś i zastanawiałaś się, czy między Tobą a Liamem naprawdę coś jest. Im dłużej o tym myślałaś, tym bardziej byłaś przekonana, że czujesz do niego coś więcej.. Wkrótce wrócili chłopcy. „ O księżniczka jak się już opaliła” – rzucił Lou. „Tak bardzo głuptasie” – powiedziałaś uśmiechając się. „ To może teraz pójdziemy na lody ?” – zaproponował Li. „Świetny pomysł! Marzę o tym.” – powiedziałaś ucieszona, bo było Ci już naprawdę gorąco. „ No więc chodźmy” – rzucił Zayn. Chłopcy pozbierali wasze rzeczy, które Hazza i Zayn zanieśli do domku. Mieliście spotkać się przy budce z lodami niedaleko waszego samochodu. Lou wziął Cię na barana i zaniósł aż w wyznaczone miejsce, przy okazji kilka razy się przewracając. Byliście już obok budki i czekaliście na chłopaków. Zajęliście miejsce przy stoliku z parasolem i po chwili przyszli chłopcy. „To jakie lody sobie życzycie?” – zapytał Liam. Ty, Liam i Zayn – czekoladowe, Hazza i Lou – truskawkowe, a Niall – śmietankowe. Chłopak zapłacił za lody i przyszedł do stolika i usiadł obok Ciebie, a tuż za nim przyszła kelnerka z lodami. Wszyscy zjedliście swoje porcje i udaliście się do domku. Poszłaś do siebie na góre, umyć się i przebrać, a chłopcy w tym czasie robili kolację. Pachnąca i świeża zeszłaś na dół. „ Och, co tak wspaniale pachnie?” – zapytałaś. „To Twoje ulubione spaghetti” – powiedział szczęśliwy Lou, bo sam kochał spaghetti. Zasiedliście do kolacji. Rozmawialiście i zjedliście posiłek. Chłopcy rozeszli się do swoich pokoi, a Ty usiadłaś na dole w salonie i oglądałaś jakiś film. Przyszedł do Ciebie Liam. „Co oglądasz śliczna?” – zapytał. „A jakieś nudy, kompletnie bez sensu jest ten film” – odpowiedziałaś. Li złapał Cię za rękę i powiedział : „Chodź ze mną na chwilkę na górę, do mojego pokoju. Proszę..”. „Ale o co chodzi?” – zapytałaś. „Proszę chodź.” – powiedział. „No dobrze.” – zgodziłaś się. Chłopak cały czas trzymając Cię za rękę prowadził Cię do pokoju. Weszliście do środka. Usiadłaś na jego łóżku, a on podszedł do jednej z szafek i wyjął pudełko. „ Co to takiego?” – zapytałaś. Chłopak wręczył Ci je. „ Proszę otwórz.” – powiedział. „ To dla mnie?” – zapytałaś. „Tak. Dla Ciebie.” – odpowiedział. Otworzyłaś pudełko. W środku było nowiutkie bikini. „ Li, nie żartuj sobie, przecież to musiało kosztować majątek!” – powiedziałaś. „ Pieniądze nie grają tu żadnej roli. Widziałem, że Ci się podoba, bo oglądałaś je w niedawno w sklepie.” – mówił Li. „ Jejku. Jesteś kochany.” – powiedziałaś i pocałowałaś go niechcący w usta. „Ojej przepraszam” – dodałaś. „To nic..” – rzucił Liam. Odłożyłaś pudełko na bok. Nie odrywaliście od siebie wzroku z Liamem. Chłopak lekko i łagodnie dotknął dłonią Twojej twarzy. Wasze głowy zaczynały się do siebie przysuwać. Liam delikatnie musnął Twoje usta swoimi. Po czym zaczęliście się całować. Usiadłaś na nim i zaczynałaś rozpinać mu koszulę. „Kocham Cię” – szepnął Ci do ucha. „Tak ja Ciebie też” – odpowiedziałaś chłopakowi. Przygryzając jego dolną wargę. Zrobiliście „to”. Byliście tacy szczęśliwi. „Byłaś wspaniała kochanie..” – szepnął ostatnimi siłami Liam i mocno Cię przytulił. „Ty też misiaczku..” – powiedziałaś uśmiechając się do niego i całując go. Po chwili zasnęliście wtuleni w siebie z zadowolonymi minami. Obudziłaś się rano. Przeciągnęłaś się i przewróciłaś na drugi bok. Obok Ciebie leżał Liam. „Jak się spało księżniczko?” – zapytał uśmiechnięty. „Z Tobą bosko miśku” – odpowiedziałaś całując go prosto w usta. Założyłaś jego koszulę i zeszliście razem, trzymając się za rękę, na dół. „ O ja Ciebie kręcę!” – krzyknął Lou. „ Czy mi to się śni, czy oni trzymają się za rękę, a księżniczka jest w koszuli Liama ?!” – dodał niedowierzając. „Niestety stary to prawda..” – powiedział smutając Zayn. Usiedliście do śniadania. „Chłopcy, ale nie jest tak źle. Przecież i tak zawsze będę wasza. A w moim serduchu będziecie wszyscy, tylko Liam będzie zajmował trochę więcej miejsca” – mówiłaś pocieszając chłopców. „Ok, ale obiecasz, że nadal będziemy dostawali całuski w policzki ?” – mówił przejęty całą sprawą Hazza. Pojrzałaś na Liama, a ten pokiwał głową z uśmiechem. „ Obiecuję.” – powiedziałaś śmiejąc się. „ Ok! To my się na takie coś zgadzamy, prawda chłopaki?!” – mówił Niall. „No pewnie!” – krzyknęli. Roześmiałaś się. Podszedł do ciebie Liam i przytulił. „ Ale nie przeginamy, pamiętajcie” – powiedział całując Cię. „Księżniczka jest moja” – dodał dumnie. „Tak tato..”- odpowiedzieli wspólnie chłopcy, a Ty nie mogłaś uwierzyć jak wielkie szczęście Cię spotkało.

23.Siedzisz w domu na kanapie. Jesteś strasznie zmęczona, bo właśnie skończyłaś sprzątać w kuchni po obiedzie. Chłopcy poszli na kilka wywiadów, a Ty zostałaś sama. Nagle poczułaś straszny ból w okolicach podbrzusza. Położyłaś się. Jednak ból nie ustawał. Po chwili zebrało Ci się na wymioty. Poszłaś do toalety i zwymiotowałaś. Nie wiedziałaś o co chodzi. Przecież jedzenie, które było na obiedzie było świeże, bo jeszcze dziś rano byliście na zakupach. Wróciłaś do salonu i usiadłaś na fotelu. Pomyślałaś : " O Boże.. a co.. a co jeśli ja jestem w ciąży ?! - Nie no, przecież to nie możliwe.. Nie mogę być w ciązy! ". Nie chciałaś dopuścić do siebie tej myśli. Po chwili zastanowienia ubrałaś się i poszłaś do apteki. "Jezu.. a jeśli to będzie prawda? Co ja zrobie?!" - myślałaś cała drogę. Weszłaś do apteki i kupiłaś test ciążowy. Wróciłaś do domu. Na szczęście chłopaków jeszcze nie było. Pobiegłaś do łazienki. Usiadłaś na krawędzi wanny trzymając w dłoni test. " To głupie.. Po co mam go robić.. przecież to niemożliwe, że jestem w ciązy.." - myślałaś. Jednak odważyłas się i go zrobiłaś. Tak jak się obawiałaś.. wynik był pozytywny. Zastanawiałaś się jak to możliwe! Przecież zabiezpieczaliście się z Liamem.. Później przypomniałaś sobie, że po jednej z imprez zapomnieliście o zabezpieczeniu.. Byłaś załamana. Nie miałaś pojęcia jak o tym powiesz chłopakowi. Siedziałaś w łazience na progu wanny. Nagle do domu przyszli chłopcy. W progu Liam krzyknął : "Kochanie już jesteśmy! Gdzie jesteś?". Nie odzywalaś się. Schowałaś test do kieszonki spodenek i wybiegłaś z łazienki w stronę sypialnii. Liam wbiegł na górę i pobiegł za Tobą. "Kochanie co się stało?!" - mówił przerażony Twoim zachowaniem. Ty leżałaś na łóżku i płakałaś. "Li.. nie mogę Ci powiedzieć.." - mówiłaś przez łzy. "Proszę Cię, powiedz mi, co się dzieje?" - mówił spokojnym głosem chłopak. "Nic nie mów! Najlepiej - wyjdź!" - krzyknęłaś. Chłopak trochę się przestraszył. "No dobrze skoro chcesz to nie będę nic mówił, ale zostanę przy Tobie. Nie zostawię Cię samej" - powiedział spokojnie i położył się obok Ciebie. Czułas jego wzrok na sobie. Odwróciłaś się do niego. " Li, dlaczego tu jesteś? Przecież prosiłam Cię.." - powiedziałaś ocierając łzy. "Wiem, że mnie prosiłaś, ale ja nie odejdę. Możesz krzyczeć i błagać żebym poszedł, ale ja zostanę." - mówił powoli i cicho. "Ale dlaczego ?! powiedz mi dlaczego?!" - coraz bardziej podnosiłaś głos. "Bo Cię kocham i nie pozwolę, żebyś była sama. Widzę, że coś się stało i wiem, że mnie potrzebujesz. Nie darowałbym sobie tego, gdybym teraz Cię zostawił. Rozumiesz?" - rzekł chłopak. Popatrzyłaś na niego. " Nie, nie rozumiem do cholery!" - krzyknęłaś i rozpłakałaś się jeszcze bardziej. Chłopak przytulił Cię mocno, otarł Twoje łzy i pocałował w czoło. "Słuchaj mała. Choćby nie wiem co się stało. Wiedz, że ja Cię nie zostawię. Będę przy Tobie i będę Cię wspierał jak tylko dam radę. Kocham Cię, a jeśli się kogoś kocha to jest się z nim zawsze i na zawsze. Dlatego proszę Cię. Uspokuj się i powiedz mi co się stało." - mówił spokojnym głosem. Wstałaś z łóżka. Wytarłaś łzy i usiadłaś obok Liama. "Dobrze powiem Ci. Kiedyś w końcu muszę.." - powiedziałaś drżącym głosem. "Więc mów. Słucham Cię" - powiedział chłopak biorąc Twoją dłoń i mocno ją trzymał. "Słuchaj Li.. bo.. jest taka sprawa..Chodzi o to, że.. ja.. ja jestem w ciąży." - w końcu to z siebie wydusiłaś. Cholernie bałaś się reakcji Liama. Chłopak patrzył na Ciebie i niewierzył w to co mówisz. Po chwili zauważyłaś jak po jego policzku spływa jedna maleńka łza. "Liam..?" - powiedziałaś, nie wiedząc co się dzieje. "Chcesz.. chcesz powiedzieć, że będę tatusiem?" - powiedział niedowierzając. "No tak.. Chyba tak.." - odpowiedziałaś. Chłopak przytulił Cię tak mocno jak nigdy przedtem. "Boże, jestem najszczęśliwszym facetem na ziemi!" - szepnął całując Cię. Zdębiałaś. "Więc.. cieszysz się?" - zapytałaś. "No jasne ! Nie masz pojęcia jak bardzo się cieszę ! To cudowna widomość ! Kocham Cię Skarbie !" - powiedział znowu Cię całując, a po jego policzku spłynęła kolejna łza. "Na prawdę się cieszysz?! O mój Boże, jak dobrze.. myślałam, że będziesz chciał, żebym usunęła ciążę." - powiedziałaś z wielkim odetchem i pocałowałaś chłopaka. " W życiu! Chcę mieć z Tobą dziecko! Chcę ! Bardzo chcę! " - krzyczał. Chłopak złapał Cię na ręce i zaniósł na dół. " Chłopaki będę ojcem! " - krzyczał strasznie szczęśliwy. "Stary co Ty mówisz?!" - powiedział przerażony Lou. "[T.I.] jest w ciąży! Boże jestem taki szczęśliwy! " - mówił Liam. " O mój Boże ! o mój Boże! " - krzyczał Louis. " Ej stary wszystko w porządku?"- zapytał go Li. "Czy to znaczy, że będzię wujkiem ?!" - pytał Loui. Roześmiałas się. "Tak Lou będziesz wujkiem." - powiedziałaś. "O Boże ! Będę wujkiem ! Będę wujkiem o mój Boże ! Ale ja jestem szczęśliwy ! " - krzyczał biegając po mieszkaniu. Wszyscy się roześmiali, a później zaczęli wam gratulować :) "No stary, jak widać Twoje starania się udały " -powiedział z usmiechem na twarzy Zayn. "Jak do czegoś dążysz to to osiągniesz" - mówił Li śmiejąc się. "Ale jak to? " -zapytałaś zdziwiona. "Bo Liam.. " - mówił Zayn. "Cicho siedź ! Najważniejsze, ze się udało" - powiedział Liam całując Cię w czoło. "Cały czas się zastanawiam dlaczego bałaś mi się o tym powiedzieć. Nawet nie wiesz jak bardzo czekałem na ten moment. Kocham Cię i nasze małe szczęście." - powiedział masując dłonią Twój brzuch, po czym namiętnie Cię pocałował.

NOWY :)

24.Od kilku miesięcy jesteś z Niallem. Świetnie się dogadujecie i jest wam ze sobą dobrze. Na prawdę się kochacie. Tego dnia od rana byłaś sama w domu. Leżałaś w salonie na kanapie czytając lekturę szkolną. Bawiłaś się końcówkami swoich włosów przeplatając je przez palce. Głęboko pochłonięta lekturą nie usłyszałaś dzwonka do drzwi. Po chwili Twój telefon zaczął wibrować, a na wyświetlaczu pojawiła się fotka uśmiechniętego Horana. Czując wibracje oderwałaś się od książki. "Słucham?" - zapytałaś odbierając telefon. "No nareszcie! Mogłabyś mi otworzyć drzwi? Stoję i dzwonię, a Ty nie reagujesz." - mówił Nialler. "Och! Przepraszam, ale powinieneś nosić klucze kochanie." - powiedziałaś otwierając drzwi Horanowi. "Uwierz, że następnym razem wezmę." - mówił Niall wpadając do domu, po czym pocałował Cię. "Gdzie Ty w ogóle byłeś ?" - zapytałaś. "Ee.. byłem.. byłem z chłopakami! " - odpowiedział niepewnie. "Niall.. coś się stało prawda ? Jesteś jakiś zdenerwowany." - powiedziałaś. "Nie, nie. Zdaje Ci się.." - rzucił i udał się w stronę kuchni. Poszłaś za nim. "Jesteś głodny?" - zapytałaś. "Nie, chyba nie." - odpowiedział. "Zostaw mnie na chwilę samego. Proszę Cię." - dodał i szybko odszedł w stronę waszej sypialni. Zamknął za sobą drzwi i położył na łóżko. "Misiu.. co się dzieje?" - zapytałaś spokojnym głosem przez drzwi. Jednak chłopak się nie odezwał. Odpuściłaś i wróciłaś do czytania książki. Kompletnie nie mogłaś się skupić na treści książki. Myślałaś o tym co dzieje się z chłopakiem. Odłożyłaś lekturę i udałaś się w stronę sypialni. Stanęłaś obok drzwi i już trzymałaś rękę na klamce, ale usłyszałaś rozmowę Horana przez telefon. Zawsze mu ufałaś i nie podsłuchiwałaś jego rozmów telefonicznych, ale tym razem musiałaś. Chciałaś wiedzieć co się stało, a to było jedynym wyjściem. Przystawiłaś głowę bliżej drzwi. "Stary.. nie wiem co mam zrobić, ona nie może się o tym dowiedzieć! Jak się dowie to po mnie.. Nie po to tyle się starłem, żeby teraz to wszystko poszło na marne. Cały czas dopytuje się co robiłem i gdzie byłem, a ja już nie potrafię jej okłamywać! Pomóż mi jakoś.. " - mówił Horan. Poszłaś do łazienki i trzasnęłaś drzwiami. Usiadłaś na podłodze i zaczęłaś płakać. "A co jeśli, on ma inną ? To pewnie o nią chodzi. Wcale nie był u chłopaków, tylko z nią.. " - tylko takie myśli krążyły Ci po głowie. Po chwili usłyszałaś zamykające się drzwi do domu. Niall znowu wyszedł. Umyłaś twarz i poszłaś do sypialni. Na łóżku leżała kartka : "Przepraszam, niedługo wrócę. Niall". Czytając liścik znowu zakręciła CI się łza w oku. Położyłaś się na miejscu, gdzie zazwyczaj spał Horan i zasnęłaś.
Nie spałaś długo. Obudziłaś się i przeciągnęłaś. Obok Ciebie leżała koperta. Otworzyłaś ją i znalazłaś w niej coś w rodzaju 'mapy' oraz karteczkę :"Kochanie, mam nadzieję, że się na mnie nie gniewasz. Kieruj się wskazówkami na mapie. Proszę Cię - posłuchaj mnie chociaż raz. Twój Horan". Pomyślałaś, że Niall wymyśla sobie jakieś głupie zabawy, ale po chwili namysłu postanowiłaś spełnić prośbę chłopaka. Szłaś zgodnie ze wskazówkami. Dotarłaś do parku. Konkretnie na ławkę, na której Horan poprosił Cię o bycie razem. USiadłaś na niej i napisałaś do Nialla SMS-a. "Czekam na miejscu." - Wyślij. Siedziałaś na ławce koło 10 minut. Zdenerwowana dzownisz do chłopaka. "Niall! Czy to ma być jakiś pieprzony żart?!" - mówiłaś wkurzona. " Nie, nie. Zaczekaj tam jeszcze chwilkę" - powiedział, po czym rozłączył się.  Z nieprzyjemną miną siedziałaś na ławce. Po chwili przyszedł Horan. "Dzień dobry kochanie!" - powiedział całując się w policzek. " Dla kogo dobry, dla tego dobry.. Po co miałam tu przyjść?" - zapytałaś wkurzona faktem, że chłopak ma inną dziewczynę na boku. "Muszę Ci coś powiedzieć to ważne." - powiedział dotykając twojej dłoni. "Jeśli chodzi o twoją nową dziewczynę, to już wszystko wiem. Nie musisz mi mówić. " - odparłaś oburzona. "Ale.. ale jaka nowa dziewczyna ? O co ci chodzi? " - zapytał zszokowany. " No o tą lafiryndę, z którą spotykasz się twierdząc, że tak na prawdę jesteś z chłopakami." - mówiłaś strasznie wkurzona. "Ale kochanie, ja nie mam żadnej innej dziewczyny oprócz Ciebie!" - krzyknął. " W takim razie po co mnie tu przyciągnęłeś ?" - zapytałaś już niesowjo. "Na pewno nie po to, żeby powiedzieć Ci, że mam inną kobietę." - zapewnił. "W takiem razie po co innego? " - zapytałaś. " Chciałem.. aj, nie ważne. Jesteś na mnie zła, więc to bez sensu." - powiedział obojętnie. "Niall.." - powiedziałaś całując go w policzek. " Bo ja chciałem.. się zapytać czy chciałabyś.. czy chciałabyś zostać moją.. moją żoną?" - powiedział. "Że.. że co?" - krzyknęłaś. "Boże kobieto jak Ty mi to utrudniasz.. Czy.." - mówił Niall, ale Ty mu przerwałaś całując go i wskakując w ramiona. " Tak Horan! Chcę być Twoją żoną głupolu! " - krzyknęłaś. "Na.. na prawdę ?" - mówił. "Tak!" - powtórzyłaś całując go. Chłopak wyjął z kieszenki pierścionek i uklęknął przed Tobą. "Więc wyjdziesz za mnie? " - zapytał jeszcze raz. "Tak, wyjdę za Ciebie!" - powiedziałaś śmiejąc się. Chłopak założył Ci śliczny brylantowy pierścionek i czule pocałował..

Swoją drogą to jestem cholernie szczęśliwa, że chłopcy podziękowali nam za złoto <3 Kochamy ich i będziemy starać się o platynę ! ;*