sobota, 9 czerwca 2012

imagine #20

Z Zaynem ♥

44. Niedługo koniec roku szkolnego. Masz wszystko zaliczone na 4 i 5. Zero poprawek, dlatego też nic nie robisz już w szkole. Chodzisz, aby spotkać się z przyjaciółmi. Po męczącej matmie, wyczerpującym wfie i nudnej lekcji polskiego przyszedł czas na WOS. Rozmawialiście o grupach społecznościowych, fundacjach i wolontariuszach, którzy pomagają biednym, niepełnosprawnym, chorym lub po prostu osobom potrzebującym ciepła rodzinnego. Bardzo Cię to zaciekawiło. Nie miałaś planów dotyczących wakacji, dlatego zastanawiałaś się nad zapisaniem od takiej fundacji czy zostanie wolontariuszką. Po wciągającej lekcji WOSu zostałaś na przerwie porozmawiać z nauczycielką. Zadałaś kobiecie mnóstwo pytań, na które z przyjemnością Ci odpowiedziała. Widziała jak bardzo Cię to poruszyło i że chcesz pomóc tym chorym osobom. Zaprosiła Cię na spotkanie z wolontariuszami. Ucieszyłaś się :) Pożegnałaś się z nauczycielką i pomaszerowałaś na dalsze lekcje. Bujałaś w obłokach, kompletnie nie kontaktowałaś, nie miałaś pojęcia co dzieje się na lekcji. Nie mogłaś doczekać się spotkania z ludźmi, którzy pomagają bezinteresownie. Po wszystkich lekcjach ruszyłaś do domu. Zjadłaś obiad, przebrałaś się, spakowałaś notes i długopis po czym ruszyłas na spotkanie. Odbyło się ono w miejscowym szpitalu niedaleko Twojego domu. Weszłaś do szpitalnej świetlicy, gdzie czekała na Ciebie nauczycielka WOSu. Przywitałaś się z nią, chwile porozmawiałyście i rozpoczęło się spotkanie. Byłaś zachwycona, tym co robią ci ludzie dla maluchów, znajdujących się w tym szpitalu. Bez zachania wpisałaś się na listę początkujących wolontariuszy. Pani od WOSu była z Ciebie dumna i nawet załatwiła Ci pierwszą chorą dziewczynkę pod opiekę. Troszkę zdenerwowana nowym wyzwaniem zgodziłaś się zajmować małą. Miała na imię Bella. Słodka 5-latka chorowała na ciężką chorobę - białaczkę. To był początek choroby, dlatego lekarze wierzyli, że uda im się uzdrowić małą. Dziewczynka bardzo Cię polubiła. Zadawała dużo pytań dotyczących Twojego życia prywatnego, ale na każde z przyjemnością jej odpowiedziałaś. Po 5 tygodniach miałaś wrażenie, że Bella jest Twoją młodszą siostrą. Chodziłaś do niej codziennie i bawiłaś się z nią na szpitalnej świetlicy. Kupywałaś jej zabawki, kolorowanki i kolorowe książeczki o księżniczkach, które uwielbiała. Byłyście bardzo zrzyte ze sobą. Każdą wolną chwilę poświęcałaś tej małej królewnie. Któregoś dnia Bella wybłagała u Ciebie spacer po parku niedaleko szpitala. Za zgodą lekarza i pielęgniarki wyszłyście przed budynek. Mała musiała jeździć na wózku, więc posadziłaś ją na krzesełku i ruszyłyście w stronę parku. Widząc jej uśmiech na twarzy i radość jaką strawiał jej widok zwierząt biegających po uliczkach, sama byłaś szczęśliwa. Dziewczynka poprosiła Cię o loda, więc zatrzymałyście się przy budce. Przed wami stał wysoki, ciemnowłosy chłopak. "[T.I] patrz! To przecież Zayn Malik z One Direction!" - krzyknęła Bella. "Kochanie co Ty mówisz.." - uśmiechnęłaś się. Chłopak odwócił się i słodko  do Ciebie uśmiechnął. Zamarłaś. "O rany.. To na prawdę Malik.." - szepnęłaś do dziewczynki. Zayn wszystko słyszał i tylko uśmiechał się do siebie. Właśnie przyszła jego kolej. "Dzień dobry, poproszę trzy duże lody" - powiedział do sprzedawczyni. Kobieta podała mu zamówienie. Chłopak zapłacił i dał dość spory napiwek. Spojrzał na Ciebie. "Proszę." - uśmiechnął się i wręczył Ci dużego kręconego loda. "A-a-a.. ale.." - nie mogłaś się wysłowić. "No proszę weź." - rzucił chłopak. "Dziękuję.." - odpowiedziałaś lekko zaczerwnieniona. "Proszę, a ten jest na Ciebie królewno." - przykucnął i wręczył Belli loda z uśmiechem na ustach. "Dziękuję." - powiedziała szczęśliwa dziewczynka. "A gdzie się panie wybierają, jeśli można widzieć?" - zapytał i spojrzał na Ciebie. "Wyszłyśmy na spacer." - powiedziałaś. Kompletnie nie wiedziałaś jak masz z nim rozmawiać.. W końcu był gwiazdą.. "Nie macie nic przeciwko jeśli się z wami przejdę?"- zapytał. "Proszę, pozwól mu..." - powiedziała z nadzieją dziewczynka. "No dobrze.." - zgodziłaś się, chociaż wcale nie miałaś ochoty na spacer z Malikiem, zrobiłaś to dla Belli, wiedziałaś, że uwielbiała chłopców z One Direction. Niezręczne rozmowy z Zaynem były dla Ciebie trudne, ale starałaś się wytrzymać. Powiedział Ci, że również z chłopakami z One Direction zajmują się dzieciakami z tego szpitala. Bawią się z nimi, śpiewają im, czytają książki i malują. Prawdę mówiąc nie wierzyłaś mu. Jak gwazda taka jak on może zajmować się chorymi dziećmi? Bellą opiekowałaś się już ponad miesiąca, a jeszcze ani razu nie spotkałaś tam chłopców. "Jest już późno, powinnyśmy wacać do szpitala." - powiedziałaś do Belli. "Przepraszam Zayn, musimy iść. Miło mi było Cię poznać." - dodałaś. Chłopak zaproponował wam odprowadzenie, ale nie zgodziłaś się. Czuł, że go nie lubisz.. Jednak nie obchodziło Cię to. Najważniejsza była dla Ciebie Bella i jej zdrowie. Wróciłyście do szpitala. Dziewczynka zjadła kolację, wykąpałaś ją, przebrałaś w piżamki i zasnęła w swoim łóżeczku. Gdy wróciłaś do siebie do domu, cały czas myślałaś o Zaynie. Nie wierzyłaś, że takie gwiazdy jak One Direction może interesować los małych dzieci. Zasnęłaś z tą myślą..
Następnego dnia szybko się ogarnęłaś i pobiegłaś do szpitala, żeby być jak obudzi się Bella. Wchodząc do jej sali, tuż przed drzwiami usłyszałaś, że z kimś rozmawia, więc nie jest sama.. Uchyliłaś drzwi. Na krzesełku obok małej siedział Zayn. "Zobacz kto mnie odwiedził!" - krzyknęła szczęśliwa jak nigdy Bella. "Widzę kochanie." - powiedziałaś i pocałowałaś dziewczynę w czółko na przywitanie. "Cześć Zayn." - dodałaś między zębami. "Hejj, a ja nie dostanę buziaka?" - zapytał z  uśmiechem. "Taak! Daj mu buziii"- krzyknęła dziewczynka. Speszyłaś się, ale podeszłaś do chłopaka i cmoknęłaś go w policzek. "Dziękuję" - powiedział zapowolony. "Jadłaś już śniadanie?" - rzuciłaś szybk do małej. "Jadłam. Zayn ze mną poszedł." - odpowiedziała. " I zobacz co mi kupił!"- dodała pokazując nową laklę wróżkę. "Śliczna, podziękowałaś mu?" - powiedziałaś zdenerwowana. "Takk. Nawet dałam mu buziaka!"- krzyknęła z promiennym uśmiechem. "Zayn pogadajmy.." - spojrzałaś na niego i wyszłaś na korytarz. Chłopak wstał i poszedł za Tobą. "Nie przychodź więcej, tylko o tyle Cię proszę." - powiedziałaś cicho. "Ale dlaczego? Ta mała jest cudowna.." - powiedział i kątem oka spojrzał na dziewczynkę. "Nie rób jej nadzieji proszę.. Ona już cierpi. Jest chora, nie ma praktycznie żadnych szans, aby wyzdrowiała." - powiedziałaś. "Wyzdrowieje, zobaczysz. Ja jej nie daję nadzieji, po prostu widzę, jak wiele radości sprawia jej wspólne ubieranie lalek, czy rysowanie. Ona wtedy zapomina o chorobie.." - rzekł chłopak i wszedł do sali Belli. Myślałaś nad tym co Ci powiedział. Nie wiedziałaś, że gwiazda taka jak on na prawdę myśli o losie chorych dzieci i się tym przejmuje. Spojrzałaś na zegarek. Była 10.00 - czas na lekarstwa. Poszłaś do pielęgniarki i wzięłaś porcję leków na małej. Wróciłaś na salę. Właśnie rysowali ogromne serduszko. Uśmiechnęłaś się na ich widok. Wyglądali jak tatuś z córeczką. Łza zakręciła Ci się w oku. "Belluś lekarstwa." - powiedziałaś i podałaś dziewczynce kubeczek z wodą i leki. Szybko połknęła lekarstwa i wróciła do malowania. Odstawiłaś kubek na szafkę i patrzyłaś na małą. Podszedl do Ciebie Zayn, tylko nic nie mówił. Spojrzałaś na niego. "Przepraszam.. nie powinnam tak na Ciebie naskakiwać. Jestem z nią bardzo wiązana.. Nie poradziłabym sobie z jej utratą.." - szepnęłaś do chłopaka. "Zdaję sobie z tego sprawę. Chciałem Cię odciążyć. Wiem od pielęgniarki, że siedzisz tu przez cały czas. Czasami nawet śpisz z małą. Kiedyś też zajmowałem się taką małą dziewczynką, po kilku tygodniach wyzdrowiała i zabrała ją rodzina zastępcza, nie umiałem sobie z tym poradzić.. Strasznie tęskniłem. A ta mała, jest na prawdę prawdziwym aniołkiem.." - zakręciła mu się łza w oku, ale uśmiechał się. "Jeszcze raz bardzo Cię przepraszam." - rzekłaś. "Nie masz za co, na prawdę. Nic się nie stało.."- odparł chłopak z uśmiechem. Cały dzień spędziliście we trójkę. Zayn odwiedział Bellę każdego dnia..
W połowie lipca przyszłaś zadowolona do szpitala z nową maskotką dla Belli. Idąc korytarzem spotkałaś pielęgniarkę. "Dzień dobry" - powiedziałaś z zadowoloną miną. "Dzień dobry, pani do Belli prawda?" - zapytała. "Tak do Belli." - uśmiechnęłaś się. "Niech pani idzie do jej lekarza.. Wszystko pani wytłumaczy." - odpowiedziała ze smutkiem w głosie i poszła dalej. Przeraziłaś się. Szybko pobiegłaś do gabinetu lekarza. "Doktorze co z Bellą?!" - zapytałaś zsapana.  "Przykro mi, ale.. Bella w nocy.." - nie miał serca żeby dokończyć. "Coo z nią ?!" - krzyknęłaś. "Ona zmarła.." - dokończył. Opadłaś na ścianę gabinetu. Zsunęłaś się na podłogę. "Nie, nie, nie, nie... przecież to nie może być prawda" - szepnęłaś. Łza jedna po drugiej spływała po Twoich policzkach. "Proszę nie tylko nie Bella.." - szepnęłaś znowu. Nie mogłaś uwierzyć. Lekarz pomógł Ci wstać i usiadłaś na krzesełku przed gabinetem. "Boże nie.. Ja się z nią nawet nie pożegnałam.." - płakałaś coraz bardziej. Z kieszeni wysunął Ci się telefon. Przypomniałaś sobie, że musisz powiedzieć to Zaynowi. Wybrałaś jego numer i drżącą dłonią przysunęłaś telefon do twarzy. "Zayn, przyjedź, błagam.." - powiedziałaś. Chłopak od razu zjawił się w szpitalu. Podbiegł do Ciebie. "Co się stało ?! Gdzie Bella?! " - zapytał e łzami w oczach, domyślając się co się stało. Rzuciłaś się mu w ramiona. "Zayn.. Ona odeszła." - płakałaś. Chłopak mocno Cię przytulił. "Ciii. Nie płacz już." - szepnął muskając dłonią Twoje włosy. "To kiedyś musiało się stać.." - dodał. "Wiem, ale nie teraz.. Ja ją tak bardzo pokochałam.." - szepnęłaś próbując zatrzymać płacz. "Jesteś silna, dasz radę, nie płacz." - rzekł cały czas trzymając Cię w swoich ramionach. "Dziękuję, że jesteś.." - szepnęłaś. "Nie dziękuj." - pocałował Cię w czoło."Tak wiele jej zawdzięczam, kocham ją całym sercem i nigdy o niej nie zapomnę.." - powiedziałaś. "Nie dałabym rady bez Ciebie. Dziękuję za Twoją obecność." - dodałaś szeptem tuląc się do jego klatki piersiowej. "Będę zawsze.." - powiedział i pocałował Cię w usta.

6 komentarzy:

  1. świetny. uwielbiam takie długie ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutne ale romantyczne...Z jednej strony tez tak chce, ale z drugiej....

    OdpowiedzUsuń
  3. jeej wspaniały ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ooo był piękny ;) Popłakałam się na koniec ah biedna dziewczynka .. i Zayn to było Boskie! Oskara za to hah ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. romantico. <33 tylko szkoda, że mała umarła ;c

    OdpowiedzUsuń