wtorek, 8 maja 2012

imagine #2

Dzisiaj obiecane 10 imaginów jeszcze z poprzedniego bloga. Niedługo postaram się dodać coś nowego :)

11. Jest wcześnie rano. Do twojego pokoju przychodzi Liam i prosi cię, żebyś pojechała z nimi na wywiad do sławnego programu TV. Ledwo patrzysz na oczy, ale zgadzasz się. Jesz śniadanie, bierzesz prysznic, zakładasz swoje najlepsze ciuchy i wszyscy ruszacie do studia. Niestety reporterzy nie przewidzieli, że przyjedziesz z chłopakami i nie ma dla ciebie miejsca na kanapie. Mówisz, że przecież możesz poczekać na nich na zewnątrz, ale Liam twierdzi, że nie ma mowy. Łapie się za biodra i sadza na swoich kolanach.
Liam : Tu bedziesz siedziała ! :)
Ty : Liam daj spokój, jak to bedzie wyglądało. Poczekam na zewnątrz.!
Liam : Siedź i nie marudź!
Chłopcy śmieją się i cały czas uważają, że zmieściłabyś się z nimi na kanapie, ale Liam koniecznie chce, żebyś siedziała mu na kolanach. Zaczyna się wywiad. Reporter zadaje kilka zabawnych pytań, a Lou i Niall mało co się nie posikają ze śmiechu. Rozmawiają o koncertach, trasach chłopaków oraz o płycie, którą niedługo wydadzą. Reporter coś zasugerował Liamowi, widząc ciebie siedzącą mu na kolanach. Liam domyślił się o co chodzi i pocałował cię w policzek. Nie wiedziałaś o co chodzi.
Reporter : uuu. Liam, twoje fanki na pewno są zazdrosne w tym momencie :)
Liam : Nie powinny. :) To, że kocham tę ślicznotkę na moich kolanach, nie znaczy, że nie kocham moich fanek. :) Zawsze będą w moim sercu, tylko będą zajmowały troszke mniej miejsca niż moja wybranka. - mówi na koniec całując cię w policzek.
Chłopcy śmieją sie jak opętani, a Ty nie wiesz o czym mówi Liam. Jesteś przerażona, nie wiesz jak się zachować.
Reporter (do ciebie) : Czemu masz taką zdziwioną minę ?
Liam : aa, bo ona jeszcze o niczym nie wie :) Specjalnie ją zaciągnąłem dziś z nami na wywiad, bo chciałem, aby wszyscy się o tym dowiedzieli ode mnie, a nie z głupich plotek. Więc.. Miśku (mówi do ciebie) przepraszam, że nic nie powiedziałem wcześniej, musisz być na prawdę zdziwiona, ale musze ci powiedzieć, że cię kocham. Jesteś taką niesamowitą dziewczyną.. dasz nam szansę?
Zamurowało cię. Nie masz zielonego pojęcia co się dzieje. Po chwili dochodzi do ciebie co powiedział Liam. Byłaś w nim zakochana od samego początku, ale ukrywałaś to, bo przecież byliście najlepszymi przyjaciółmi.
Ty : Liam.. Nie wiem co powiedzieć.. wiesz.. bo ja też cię kocham, od dawna..
Zaczynacie się całować, a wszyscy w studio biją brawo. Na drugi dzień w gazetach ukazuje sie artykuł " Liam i jego prawdziwa miłość " z waszym zdjęciem w trakcie pocałunku. Fanki są meeega zazdrosne.

12. Niall namawia cię na mecz piłki nożnej w ogródku. Gracie we dwójkę. Strzelił ci 10 bramek, a Ty mu ani jednej. Fochasz się na niego i idziesz do domu. Harry chodzi nagi po pokoju, więc uciekasz i krzyczysz na niego, żeby się zakrył. On nic z tego sobie nie robi i siada na kanapę. Biegniesz do ogródka gdzie łapie cię Horan.
Niall: Wiedziałem, że wrócisz. :D
Ty : To bez Harrego ! Mam dość jego nagiego ciała! czy on nie ma ubrań ?!
Niall : Ma. Ale zakłada tylko na specjalne okazje, przyzwyczaisz się. :)
Nagle Horan łapie cię za biodra i przyciąga do siebie.
Niall : A teraz może nagroda za 10 bramek ? :D
smiejesz się i uciekasz krzycząc : Jak mnie złapiesz to pomyślimy ! :)
Horan łapie cię na ręce i kładzie na materac.
Niall : Mam cię ! :D No to teraz nagroda ! :D
Śmiejesz się i zaczynasz go namiętnie całować.

13. Jesteś na koncercie One Direction. Masz miejscówkę w pierwszym rzędzie tuż pod sceną. zaczyna się koncert. Tłumy fanek piszczą i wrzeszczą do chłopców. Ty stoisz i wpatrujesz się w Zayna. Po 5 piosenkach zrobili przerwę. W jej czasie na scenę wyszedł Harry.
Harry : Chciałbym zaprosić na scenę jedną z fanek. Tylko proszę o ciszę !
Nastała cisza.
Harry : Poproszę tą panią z pierwszego rzędu (wskazuje na ciebie)
Robisz się czerwona i nie wierzysz, że chodzi o ciebie. Wchodzisz na scenę.
Harry : Słuchaj, Zayn oszalał na twoim punkcie, błagam cię, pogadaj z nim i daj mu chociaż swój numer telefonu, bo my zwariujemy.
Mega szczęśliwa idziesz za kulisy. Zayn nie wierzy, że to ty .
Harry : Prosze bardzo Zayn, pogadajcie sobie, a my pójdziemy na scenę :)
Zayn : Dzięki Harry ! W ogóle dzięki chłopki !
Chłopcy : nie ma sprawy :)
I wyszli na scenę. Rozmawialiście chyba godzinę. Wszystkie fanki nie mogły się doczekać powrotu Zayna.
Ty: Chyba nie mogą się ciebie doczekać, może lepiej już pójdę na widownie, a Ty sobie śpiewaj słodziaku.
Zayn : Ok, ale pozwól, że zrobię cos bardzo spontanicznego.
Złapał Cię na ręce i wniósł na scenę namiętnie całując.
Zayn : Miśku, po koncercie czekaj na mnie pod wejściem za kulisy. Baw się dobrze !
Jeszcze raz pocałował cię i przytulił. Zeszłaś ze sceny, a chłopcy zaczęli śpiewać piosenkę WMYB. <3

14. Jest już późno. Koło 2 w nocy. Nie możesz spać. Kręcisz się cały czas i nie możesz zasnąć. To pierwsza noc w nowym domu.. Wszystko jest takie pachnące nowością. Leżysz i uświadamiasz sobie, że jesteś najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. MIESZKASZ Z ONE DIRECTION ! Tak, wszystko pięknie, jedno marzenie się spełniło.. Znaliście się od 2 lat, aż w końcu ci to zaproponowali. Tylko.. Od czasu kiedy poznałaś Liama, zakochałaś się w nim po uszy. Myślałaś o nim na każdym kroku. Od teraz będziecie na siebie wpadać cały czas : przy śniadaniu, obiedzie, kolacji, oglądaniu telewizji czy przy mijaniu się w kolejce do łazienki. Wzięłaś słuchawki, podłączyłaś je do telefonu i włączyłaś piosenkę "TAKEN". Twoje myśli się uspakajały. Nie myślałaś już o niczym. Wsłuchiwałaś się w tekst piosenki. Powoli zasypiałaś.. Nagle do pokoju biegł Harry.
Harry: Wstawaj, wstawaj ! Nie śpij ! Pomóż nam ! coś się dzieje z Liamem !
Ty : Co ?! Gdzie on jest ?!
Wyskoczyłaś z łóżka w rozciągniętej koszulce i spodenkach. Harry zaprowadził cię do Liama, który leżał na kanapie, przykryty kocykiem.
Ty : Boże ! Co mu jest ?! Dzwoniliście już na pogotowie ?!
Zayn : Tak, ale powiedzieli, że nie mają wolnych karetek i przyjadą dopiero za 2-3 godziny.
Ty : Louis ! Masz prawo jazdy prawda ?
Louis : Mam, ale nigdzie nie jadę ! Wypiliśmy z chłopakami po 2 piwa.
Ty : Boże chłopcy, zabiję was ! Liam, jak się czujesz ?
Liam : Słabo mi.. Ale od kiedy przyszłaś trochę lepiej.
Ty : A co cię boli ?
Liam : Gardło i brzuch ! Do tego mam straszny katar i kaszel.
Ty : Macie tu jakieś lekarstwa ? cokolwiek ?
Niall : Z tego co pamiętam, to nikt z nas nie chorował, oprócz Harrego, ale te leki na pewno juz sie nie nadają.
Ty : Ok. W drodze do was widziałam, że niedaleko jest apteka, skocze do niej po jakies lekarstwa, zaraz wracam !
Poszłaś na górę założyłaś bluzę i trampki. Wybiegłaś z domu. Po chwili byłaś już w aptece. Poprosiłaś aptekarkę o coś na ból gardła i brzucha oraz coś na kaszel i katar. Aptekarka dała ci : tabletki na gardło, krople do nosa i na ból brzucha, dwa pudełka chusteczek, trzy rodzaje witamin i polopirynę. Powiedziała również, że chłopak nie powinien wstawać z łóżka i pić dużo ciepłej herbaty. Zapłaciłaś, podziękowałaś za radę i cała w lekarstwach poszłaś do domu. Wpadłaś do salonu, gdzie leżał Liam.
Ty : Jak się czujesz ?
Liam : Tak samo, nic nie przechodzi :(
Wokół niego siedzieli spanikowani chłopcy i robili wszystko o co poprosił Liam.
Ty : Dobra chłopaki, już wiem co robić. Bierzcie Liama i do mojego pokoju na łóżko, połóżcie go tam, a ja przygotuję lekarstwa i do niego pójdę. A wy możecie już iść spać.
Louis : Ale jesteś pewna, że dasz sobie radę ?
Ty : Tak nie martwcie się, idźcie spać i odpocznijcie jutro macie wywiad, musicie być wypoczęci.
Chłopcy zanieśli Liama do twojego pokoju, a sami poszli do siebie, tylko Lou jeszcze szepnął do ciebie, że Liam powinien jeść dużo marchewek, bo to podobno pomaga :) I również udał się do swojego pokoju. Ty w kuchni przeczytałaś wszystkie ulotki dawkowania i przygotowałaś Liamowi porcję leków. Weszłaś do pokoju gdzie leżał biedny chłopak. Usiadłaś przy nim na łóżku i powiedziałaś, żeby wziął te lekarstwa. Zrobił jak kazałaś, połknął wszystkie tabletki i popił je wodą.
Liam : Dziękuję Ci, że tak się mną opiekujesz, ale na prawdę nie trzeba.
Ty : Jak nie trzeba jak trzeba. Musisz wyzdrowieć, fanki Cię potrzebują, tak samo jak i chłopcy. Widziałeś jacy byli przerażeni twoją chorobą.
Liam : Ale nic mi nie jest, lekkie przeziębienie, na prawdę.
Ty : Tak Liam, przeziębienie...
Wyszłaś z pokoju po materac, który był na dole w salonie. Wróciłaś z nim na górę i położyłaś obok łóżka, w którym leżał chory Liam.
Liam : To Ty bedziesz spała na podłodze ?
Ty : No tak, a jak myślałeś ? :)
Liam: No wiesz, Twoje łóżko jest wystarczająco duże, pomieścimy się we dwoje. :)
Ty : Liam Ty głuptasie, śpij już :D
Liam : Dobrze mamo..
Zamknął oczy i udawał, że już śpi. Ty położyłaś się w jego stronę twarzą i powoli zasypiałaś.
Po chwili, sie przebudziłaś, bo cały czas czułaś jego wzrok na sobie. Otworzyłaś oczy i spojrzałaś na Liama.
Ty : Liam ?! Co ty robisz ? Przypadkiem nie powinieneś spać ? :)
Liam : No tak.. ale jesteś taka piękna, że nie mogę oderwać od ciebie wzroku.. :D
Ty : Chyba masz gorączkę. :) Zaraz sprawdzimy. :D
Podeszłaś do szafki wzięłaś termometr i wsadziłaś do buzi Liama. Po chwili termometr - *biiiiiiiiiiiiiiiiip*
Liam : No i jak ? Gorączka ? :D
Ty : Niestety 36,6 :D Przykro mi to nie gorączka, masz coś z głową. :D
Liam : O Ty brzydalu ! :)
Złapał cię za ręce i wciągnął do łóżka.
Ty : Liam głupku ! co Ty robisz ?!
Liam : Nie marudź wskakuj :D nie będziesz przecież spała na tym materacu ! ;)
Po namowach chłopaka zgodziłaś się i położyłaś razem z nim.
On przytulił cię i szepnął : Czekałem na ten moment od kiedy cie poznałem :)
Ty : JAK TO ?!
Liam : No normalnie.. Kocham Cię. Od chwili naszego zapoznania. - powiedział całując cię w policzek.
Ty : Boże.. czyli marzenia się spełniają ?
Liam : marzenia ?
Ty : Ja też cię kocham, od samego początku. Nie mogłam przestać o tobie myśleć !
Pocałował cię i mocno przytulił.
Potem szepnął: Kolorowych snów piękna..
Ty: Takk, dobranoc misiuu. :)
I zasnęłaś w jego męskich ramionach przytulona do nagiej klaty.
Następnego dnia, do twojego pokoju wpadł Louis i krzyknął : Ej chłopaki patrzcie ! Śpią razem ! :D
Wszyscy się zbiegli i krzyknęli : zakochańce ! Kissu, kissu :D
Przebudziliście się i na oczach chłopaków zaczeliście się całować. Panowie zaczęli wam gratulować. A później okazało się, że zaraziłaś się od Liama i oboje jesteście chorzy :) Opieki nad wami podjął się Harry, bo doszedł do wniosku, ze lubi patrzeć, że jak się całujecie :D Lou zaś postanowił dostarczać wam marchewki :)

15. Mieszkasz w Warszawie. Masz wspaniałego chłopaka Mateusza, którego bardzo kochasz. Przychodzi czas wakacji. Planujesz jechać ze swoim chłopakiem do Londynu, ale mama ci nie pozwala, tacie wszystko jedno - abyś się dobrze bawiła i wypoczęła. Jesteś strasznie zła na mamę i wymyślasz różne preteksty, aby pojechać. Okazuje się, że twoja mama musi jechać na 2 tygodnie w delegację, dlatego prosisz tatę, abyś mogła jechać do Londynu bez wiedzy matki. Do długich namowach udaje ci się to. Tata kupuje tobie i twojemu chłopakowi bilety na samolot. Wiezie was na lotnisko i czule się z wami żegna.
Tata : Bawcie się dobrze kochani i uważajcie na siebie! - krzyczał machając do was z samochodu.
Byłaś taka podekscytowana. Nie mogłaś uwierzyć, że to wszystko dzieje się na prawdę ! Po wejściu do samolotu zajęliście swoje miejsca. Mateusz szybko zasnął, a Ty włączyłaś swojego notebooka z dostępem do internetu i siedziałaś na twitterze obserwując wpisy chłopaków z One Direction. Obok ciebie siedziała dziewczyna, z twarzy wydawała się być bardzo miła. Spoglądałaś na nią kątem oka i zauważyłaś, że ją chyba też interesuje zespół One Direction.
Ty : Cześć. Jestem [Twoje imię] widzę, że też lubisz One Direction ?
Dziewczyna: Hej.. Tak uwielbiam ich ! Przepraszam, że tak spoglądałam do twojego komputera, ale tak właściwie to jestem ich przyjaciółką :) Można powiedzieć, że kuzynką Louisa. A tak w ogóle to jestem Klaudia :)
Ty: Nic nie szkodzi :) Na prawdę znasz chłopaków ?!
Klaudia : Tak właśnie do nich lecę na kilka dni. Moja mama twierdzi, że powinnam utrzymywać kontakt z Louisem, dlatego pomyślałam, że go odwiedzę. A Ty ? Lecisz na koncert ?
Ty : To jest ich koncert w Londynie ?! Nie wiedziałam, lecę z moim chłopakiem na wakacje, wiesz.. 2 tygodnie we dwoje :)
Klaudia : No tak rozumiem :) Tak jest ich koncert jutro wieczorem. I wiesz, jeśli chcesz to mam 5 VIPOWSKICH wejściówek :) Możemy iść tam razem jeśli chcesz.
Ty : O Boże ?! Na prawdę ? Było by świetnie, od dawna marzyłam o pójściu na ich koncert ! Jesteś cudowna dziękuję Ci !
Rozmawiałyście we dwie całą drogę w samolocie. Świetnie wam się rozmawiało i dogadywałyście się jak siostry, zaś Mateusz całą drogę spał..
Wreszcie dolecieliście na miejsce. Lotnisko w Londynie ! Obudziłaś Mateusza i wraz z nim i Twoją nową koleżanką udaliście się po swoje bagaże.
Ty : Klaudia, gdzie będziesz mieszkała przez ten czas ?
Klaudia : Pewnie w hotelu, nie chce się narzucać chłopakom. ciężko pracują, więc ja będę tylko przeszkadzać.
Ty: Może masz rację, więc może byśmy zatrzymały się w tym samym hotelu ? :)
Klaudia : Świetny pomysł !
Z tego co było widać Mateusz, nie był zachwycony tym pomysłem, ale nie miał nic do gadania, bo to Ty miałaś zdecydować w którym hotelu się zatrzymacie. Wraz z Klaudią znalazłyście jakiś porządny i dość drogi hotel, ale pieniądze nie były dla was ważne, aby się dobrze bawić! Miałaś pokój z Mateuszem, a Klaudia tuż obok was pokój jednoosobowy. Twój chłopak postanowił rozpakować wasze rzeczy i rozejrzeć się po hotelowej restauracji. A Ty z Klaudią ruszyłyście na zakupy w poszukiwaniu ciuchów na koncert.
Jest już koło 18, wracacie do hotelu obładowane ciuchami. Idziecie do twojego pokoju i postanawiacie wybrać coś odpowiedniego na koncert, który jest już dzisiaj o 20! Mega podekscytowana, że poznasz One Direction wybierasz najlepsze ciuchy, które kupiłaś tak samo Klaudia. Mateusz patrzy na ciebie krzywą miną.
Mateusz : Kochanie, czy na prawdę chcesz iść tak ubrana na ten koncert ?
Ty : Tak, a czemu nie ? Przecież te ciuchy są świetne ! Musze jakoś wyglądać przed chłopakami.
Mateusz : ale przecież możesz iśc w tej bluzce i rurkach. - mówi wskazują na bluzkę w której przyleciałaś do Londynu.
Ty : Oszalałeś ?! Kotku ty chyba nie wiesz na jakie spotkanie my idziemy !
Mateusz : No nie wiem.. przecież to tylko 5 śpiewających chłopaków, jeśli chcesz to ja też ci mogę śpiewać.. pod prysznicem np ?
Ty : To nie jest śmieszne jeśli nie chcesz nie idź na ten koncert !
Mateusz : Żebyś wiedziała, że nie pójdę, nie będę patrzył jak się do nich ślinisz ! -.-
Wyszedł trzaskając drzwiami do hotelowego pokoju. Usiadłaś na łóżku i łzy same zaczęły ci spływać po policzkach. Podeszła do ciebie Klaudia i mocno Cię przytuliła.
Klaudia : Ej nie płacz ! Nie warto ! Jeśli chcesz to nie pójdziemy na ten koncert, ale juz spokojnie. Tylko nie płacz.
Wycierasz łzy, szybko zrywasz się z łóżka i poprawiasz makijaż.
Ty : Nie ! Nie dam mu tej satysfakcji ! Pójdziemy na ten koncert choćby nie wiem co !
Klaudia : Brawo mała ! :) Dzielna dziewczyna z ciebie ! Za godzinę koncert, więc musimy zaraz się zbierać !
Zadzwoniłyście po taksówkę i pojechałyście na koncert. Na miejscu stały tłumy fanek. Ty i Klaudia miałyście ochronę, którą zapewnił wam Lou po tym jak dowiedział się jak będziecie na koncercie. Weszłyście za kulisy.. Wszędzie stała ochrona. Nagle wyskoczyli do was chłopcy. Nie mogłaś uwierzyć, że to oni !
Lou : oo i oto nasze dzisiejsze gwiazdy ! :) Przez was czuję się tak jak to ja bym przyszedł na wasz koncert.. ;c
Liam : Louis nie płacz :D Ale rzeczywiście dziewczyny wyglądają świetnie !
Zayn stał osłupiały i tylko wpatrywał się w ciebie.
Harry : Ej ! No może się przedstawimy :D
Wszyscy [oprócz Zayna] : Więc jesteśmy One Direction. ! ;D
Każdy z nim przedstawił sie po kolei i powiedział kilka słów o sobie i został ostatni Zayn..
Niall : No Zayn ! Powiedz coś wreszcie i zamknij już tą buzię ! Wiem, że dziewczyny są mega cudowne, ale trochę kultury przyjacielu.
Zayn otrząsnął się, przeprosił i również powiedział kilka słow o sobie. Rozmawiacie chwilkę, ale już wołają chłopaków, bo zaraz wchodzą na scenę. jeden z ochroniarzy udaje się z wami do pierwszego rzędu pod sceną. Zaczyna się koncert. Chłopcy śpiewają kilka piosenek, nagle rozlega się cisza..
Na scenę wychodzi Zayn.Wszyscy wpatrzeni w chłopaka nie wiedzą o co chodzi.. Chłopak stoi sam na środku sceny i chyba chce coś powiedzieć.
Ty : Ej ? o co chodzi czemu on nic nie mówi ? Czy to możliwe, żeby Zayn Malik nie miał odwagi ?
Klaudia : Myślę, że to coś szczególnego, na ogól Zayn jest odważny, ale jeśli chodzi o poważne sprawy robi się niepewny..
Stałaś i zastanawiałaś się o co chodzi. Nagle zza kulisów wyszedł Harry i Liam.
Harry : No Zayn ! Mów !
Liam : Przepraszamy wszystkie fanki, ale Zayn chce powiedzieć coś jednej pięknej dziewczynie na widowni, tylko nie ma odwagi :)
Zayn : No dobrze. W końcu kiedyś muszę to powiedzieć, tak ?
Liam : Stary.. dasz radę. Jesteśmy z tobą ! - powiedział klepiąc go po ramieniu.
Wszystkie fanki zaczęły piszczeć, a Liam z Harrym odeszli bardziej na bok sceny.
Zayn : Chciałbym poprosić na scenę pewną dziewczynę, która stoi w 1 rzędzie z naszym ochroniarzem. - wskazał na ciebie.
Zatkało cię.. Ochroniarz dał ci znać, że idziecie na scenę. Byłaś przerażona! Powolnym krokiem podeszłaś do Harrego i Liama.
Szepnęłaś : Chłopcy, o co chodzi?
Oni : Nie martw się, będzie dobrze :)
Niepewnym krokiem podeszłaś do Zayna. Ten objął cię i szepnął do ucha :
"Słuchaj mała. Jesteś cudowna. Proszę Cię porozmawiajmy."
Osłupiałaś.. Oczywiście zgodziłas się na rozmowę z Zaynem. Po czym chłopak do mikrofonu powiedział "Wszystkie fanki przepraszam.. Kolejne 3 piosenki chłopcy zaśpiewają bezemnie. Moje teksty będzie śpiewał Liam. Postaram wrócić na scenę, po kilku piosenkach.".
Poszłaś z Zaynem za kulisy, a chłopcy wyszli na scenę, jeszcze raz przeprosili wszystkie fanki i zaczęli śpiewać.
Usiadłaś na ławce i wpatrywałaś się w Zayna.
Ty : Zayn.. możesz mi powiedzieć o co chodzi ?
Zayn : Dobrze.. muszę ci to powiedzieć, bo nie przeżyje.. Ja.. ja chyba się w tobie zakochałem.. nigdy nie wierzyłem w miłość od pierwszego wejrzenia, ale na scenie teraz jak graliśmy te wszystkie piosenki, nie zauważałem fanek. Miałem wrażenie, że gram tylko dla ciebie, że tylko Ty jesteś na tej widowni i tylko Ty na mnie patrzysz.
Nie mogłaś uwierzyć w to co mówi do ciebie Malik ! To przecież musi ten jakiś pieprzony sen ! Ale nie.. to prawda. Właśnie Zayn Malik wyznał ci miłość ! Zaśmiałaś się lekko pod nosem i dalej słuchałaś chłopaka.
Zayn : Na prawdę ! Nie śmiej się ze mnie. Ja w uczuciach jestem bardzo szczery. Wiem, że tylko się wygłupiłem.. ale.. musiałem, przepraszam :( - powiedział powoli od ciebie odchodząc.
Widać już było go z widowni, a Ty podbiegłaś do niego i szepnęłaś:
" Zayn.. To, że się tak uśmiecham to nie jest oznaka tego, że się z ciebie śmieję. Ja po prostu nie wierzę w to co Ty mówisz.. Nie sądzisz, że dla mnie to musi być ogromny szok? Zayn Malik zakochał się w kimś takim jak ja ? Przecież ja jestem zwykłą dziewczyną.."
Zayn : Skarbie.. To jest właśnie w tobie takie wspaniałe. Jesteś zwyczajną dziewczyną, a nie jakąś wypudrowaną lalą. Wystarczy, że po prostu jesteś.
Rozpłakałaś się. Zayn przytulił cię mocno i szepnął: " Ja cię na prawdę kocham. "
Otarłaś swoje łzy, skierowałaś swoje usta bardzo blisko jego policzka i powiedziałaś : "Uwielbiam cię, uwielbiam.." Po czym wasze spojrzenia się spotkały, zaczęliście się całować na oczach milionów widzów..
Obiecałaś Zaynowi, że porozmawiacie jeszcze po koncercie. Chłopak wrócił do chłopaków na scenę, a Ty z ochroną udałaś się na swoje miejsce na widowni.
Klaudia : Widziałam to.. wszyscy to widzieli..
Ty : Co takiego ?
Klaudia : Twój pocałunek z Malikiem.. Jutro będzie o was głośno..
Ty : Boże.. co ja narobiłam.. Przecież to wszystko zobaczy Mateusz !
Przez resztę koncertu starałaś się o tym nie myśleć i świetnie bawić. Tak też było, zupełnie zapomniałaś o całej sprawie. Gdy chłopcy mieli juz zagrać ostatnią piosenkę, Lou zszedł do ciebie i Klaudii i zaprosił was na scenę. Oczywiście wbiegłyście na scenę i zaczęłyście szaleć. Tańczyłyście z chłopakami i śpiewałyście z nimi. Na koniec piosenki podbiegłaś do Malika i zaczęłaś go namiętnie całować. Zayn był zachwycony. Za koniec koncertu chłopcy podziękowali wszystkim fanom, a Malik złapał cię na ręce i wyniósł za kulisy. Rozmawialiście i całowaliście się - zachowywaliście się jak para. :) Po koncercie chłopcy zabrali was do swojego hotelu. Zrobiliście imprezę i świetnie się bawiliście. W trakcie imprezy Malik zabrał cię do sypialni, gdzie spędziliście pełną atrakcji noc. :)
Rano obudził was Niall i pokazał wam, wasze zdjęcia w internecie i w 3 brytyjskich gazetach, cały świat wiedział o nowej dziewczynie Malika!
Zadzwonił do ciebie telefon.. Był to Twój.. tata.
Tata : Dziecko ? Gdzie Ty jesteś ? Cała Warszawa mówi o tym, że jesteś nową dziewczyną jakiegoś chłopaka z One Direction !
Ty : Tak tato.. jestem jego dziewczyną..
Tata : Jaką dziewczyną ?! Prosze cię wracaj do Polski ! a co z Tobą i Mateuszem ?
Ty : Tatku, spokojnie, nie ma już mnie i Mateusza, nie wiem nawet co się z nim dzieje, jestem bezpieczna z Zaynem w hotelu, spokojnie na prawdę nie martw się o mnie, za chwilkę jadę do hotelu po swoje rzeczy.
Tata : Dziecko.. coś Ty na robiła. Wierzę, że się z tego jakoś wyplączesz i niedługo wrócisz do domu. Pamiętaj, że cię kocham i czekam na ciebie! Pa !
Ty : Tak tatku, będzie dobrze, też cę kocham. Papa.
Nie było tak źle jak myślałaś.. Niestety nie dasz rady odkręcić tego z Zaynem, więc postanawiasz wszystko zostawić tak jak jest. Czujesz, że go kochasz, dlatego nie będziesz nic zmieniała.
Po śniadaniu jedziesz z chłopakami i Klaudią do hotelu, gdzie zatrzymałaś się z Mateuszem. Wchodzicie do twojego pokoju. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Są też tam rzeczy Mateusza, więc nie pojechał on do Polski. Pakujesz się i jedziecie do hotelu chłopaków zostawić Twoje rzeczy. Później spędzacie ze sobą cały dzień.
Jest już wieczór. Jesteście w swoim hotelowym pokoju. Nagle dzwoni do ciebie Mateusz.
Mateusz : Gdzie Ty jesteś ?! Gdzie są Twoje rzeczy ?
Ty : Jestem z Zaynem, chłopakami i Klaudią !
Mateusz : Masz wracać do mnie ! Przecież mnie kochasz ! To z Zaynem to tylko cię poniosło ! Przecież wiem jak było. Masz wracać natychmiast ! Jesteś moja ! TYLKO MOJA !
Rzuciłaś telefonem o ścianę. Byłaś przerażona. Mateusz nigdy się tak nie zachowywał. Wszystko opowiedziałaś chłopcom i Klaudii. Zayn przytulił cię i powiedział : " Nie martw się kochanie, jesteś moja i jesteś przy mnie bezpieczna. Nic ci się nie stanie" - dodał całując cię w czoło. Byłaś już sama z Zaynem w pokoju. Liam, Harry i Niall poszli do siebie, a Klaudia z Lou poszli jeszcze na dół do restauracji porozmawiać o rodzinnych sprawach.
Zayn był właśnie w łazience, gdy do waszego pokoju wbiegł Mateusz..
Ty : Boże ! co Ty tu robisz ?!
Mateusz : Zabije tego gnoja.. Gdzie on jest ?!
Ty : Zostaw go w spokoju ! na pewno ci nie powiem gdzie on jest !
Nagle Mateusz złapał cię bardzo mocno za ręce i zaczął ci grozić, że zabije Zayna prędzej czy później.
Ty : OCHRONA ! SZYBKO !
Od razu w waszym pokoju pojawiła się ochrona. Położyłas się na łóżku i zaczęłaś płakać. Z łazienki od razu wybiegł Zayn.
Zayn: Co się tu dzieje ?! Boże [Twoje imię] misiaczku,nic ci nie jest ?! Zabierzcie go skąd już !
Zayn mocno cię przytulił i zaczął całować. Strasznie płakałaś, byłaś przerażona.
Zayn : Kochanie, przepraszam. Boże, jak dobrze, że on ci nic nie zrobił. nie płacz już prosze cie.
Ocierał twoje łzy, cały czas powtarzał, że jesteś tylko jego i że nie masz się czego obawiać. Wtuliłaś się w jego męskie ramiona i powoli uspakajałaś się.
Ty : Zayn.. przy tobie czuję się taka bezpieczna, myślałam, że on mi coś zrobi :(
Zayn : Już się nie martw, spokojnie kochanie.
Za każdym razem całował cię i obejmował jak najmocniej. Czułaś jego przejęcie się całą sprawą. Sam był przestraszony, ale gdy czułaś jego dotyk wiedziałaś, że jesteś bezpieczna i nikt nic ci nie zrobi..
Po chwili zasnęłaś w jego objęciach..
Spędziliście ze sobą cały tydzień. Nie mieliście juz problemów ze strony Mateusza, który pogodził się z utratą ciebie. Cały świat już wiedział, że jesteś panną Malik. Wcale się tego nie wypierałaś. Za każdym razem gdy ktoś cię o to zapytał odpowiadałaś: " Tak jestem dziewczyną Zayna Malika. Kochamy się i albo to zaakceptujecie, albo nie, to już wasza sprawa ". Między czasie dzwonił do ciebie tata i prosił, abyś już wracała do Polski. Obiecałaś mu, że wrócisz. Już niedługo..
No i właśnie nadszedł ten dzień.. Dzień wyjazdu do Polski. Dzień, w którym rozstaniesz się na pewien czas z Zaynem. Chłopak obiecał ci, że za 3 tygodnie do ciebie przyleci i że postara się zostać jak najdłużej będzie mógł.
Miałaś już kupiony bilet, spakowane walizki, pełno zdjęć i wspomnień z tego wyjazdu. Do Polski wracałaś z Klaudią. Bardzo się zaprzyjaźniłyście. Traktowałyście się jak siostry.
Ty : Zayn : Zbieraj chłopaków i jedziemy, ja idę po Klaudię.
Zayn : Dobrze żabciu już idę. - podbiegł pocałował cię w policzek i poszedł po chłopaków.
Ty poszłaś do pokoju Klaudii. Dziewczyna już była gotowa tylko musiała jeszcze zejść do recepcji, aby oddać zapasowe klucze do pokoju.
Poszłaś więc do siebie. Usiadłaś na łóżku i łzy zaczęły ci spływać po policzkach. To był już koniec twojej przygody w Londynie.. Zostawiasz ci swoich przyjaciół i swojego chłopaka, ale zostawiasz tu też cząstkę siebie.. Właśnie w Londynie poznałaś One Direction, właśnie tam poznałaś swoją prawdziwą miłość czyli Zayna Malika. Zerwałaś z Mateuszem. Zaczęłaś "nowy rozdział" w swoim życiu. Masz nadzieję, że zakończy się on dopiero, gdy będziesz staruszką z gromadką wnuków. Uświadomiłaś to sobie dopiero w dniu wyjazdu...
Do pokoju wpadł Zayn.
Zayn : Chodź myszko zebrałem już chłopaków i jedziemy.
Ty : Tak, tak już idę..
Zayn : Ty płakałaś ?
Ty : Tak trochę.. Pomyślałam, ze to już koniec.. że to koniec mojej przygody w Londynie.
Zayn : Jaki koniec ?! Nie wiesz co przyszykował dla ciebie los. Myślę, że jeszcze tu wrócisz, bo chyba masz zamiar mnie odwiedzać, prawda ?
Ty : Tak, obiecuję. Dla ciebie mogłabym jechać i na drugi koniec świata. Nie mam pojęcia jak ja wytrzymam bez ciebie 3 tygodnie..
Zayn : Dasz radę wierzę w ciebie. :) A teraz już chodźmy, bo spóźnimy się na samolot.
Całą drogę na lotnisko byłaś smutna, nie chciałas wyjeżdżać. Chciałaś zostać tu z Zaynem, ale musiałaś wracać. Byliście już na lotnisku.. Cała zapłakana pożegnałaś się z chłopakami. Obiecałaś im, że na pewno ich odwiedzisz. Podszedł do ciebie Zayn..
Zayn : Pamiętaj misiaczku. Kocham Cię, jak wariat. Jesteś jedyna i najwspanialsza. zawsze będziesz w tym małym, czerwonym serduszku. Tylko Ty. - mówił wskazując na swoje serce.
Rozpłakałaś się jeszcze bardziej, rzuciłaś się Zaynowi na szyję.
Ty : Ja ciebie też kocham. Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo, Dziękuję ci za wszystko. Spotkamy się za 3 tygodnie. Będę na ciebie czekała.. Kocham Cię Malik.
Pocałowaliście się ten ostatni raz.
Wsiadając do samolotu machałaś mu i krzyczałaś, że go kochasz, że będziesz tęsknić i że czekasz na niego.
Zajęłaś miejsce w samolocie, obok ciebie usiadła Klaudia.
Klaudia : Nie martw się. Już niedługo się spotkacie, zobaczysz.
Ty : Tak, wiem.. ale ja już za nim tęsknie..
Od 15min powinniście lecieć, a samolot nadal stał na lotnisku. Nagle podeszła do ciebie stewardessa.
Stewardessa : Przepraszam panią, ale czy to pani znajomi stoją obok samolotu ?
Ty : Ale o czym pani mówi ? Gdzie ?
Stewardessa : Niech pani wyjrzy przez okienko.
Spojrzałaś przez okno. Myślałaś, że pękniesz ze śmiechu ! Stali tam chłopcy, który machali i krzyczeli : "Jesteś tylko Mailka! " A na środku Zayn rysował ogromne czerwone serce na pasie lotniska. Z radości popłakałaś się i wybiegłaś na zewnątrz rzuciłaś się Malikowi w ramiona.
Ty : Tak debilu, jestem tylko twoja !
Zaczęliście się całować. Później Malik zaprowadził cię na pokład samolotu i przeprosił wszystkich za opóźnienie.
Mega szczęśliwa usiadłaś na miejsce i włączyłaś swojego notebooka. Było tam już 20 wiadomości. Wszystkie od Zayna : " Kocham Cię " , " Tęsknię " lub " Wracaj już do mnie! " wszystkie przepełnione miłością. :)
Doleciałaś do Polski. Na lotnisko przyjechał po ciebie tata. Czule się przywitaliście i pojechaliście do domu. Przez 3 dni, od rana do wieczora siedziałaś na tt i odpisywałaś na wiadomości fanek 1D. Widać było, że dziewczyny zaakceptowały nową panią Malik. Codziennie dzwonił do ciebie Zayn. Pisaliście ze sobą na tt i sms-owaliście. Pewnego dnia od samego rana kompletnie się nie odzywał. Byłaś zaniepokojona tym faktem. Leżałaś w swoim łóżku w sypialni. Była 11. Rozległ się dzwonek do drzwi. Pomyślałaś, że to pewnie twoja przyjaciółka. Otworzył twój tata.
Tata : Kochanie masz gościa !
Ty : Dobrze już idę tatku !
Szybko zbiegłaś na dół. Osłupiłaś. W progu zobaczyłaś Malika ! Podbiegłaś do niego i wskoczyłaś mu na ręce.
Ty : Głupku! Miałeś przyjechać za pare tygodni !
Całowaliście się jak opętani.
Zayn : Tak wiem, ale już nie wytrzymałem ! Nie mogłem przeżyć minuty dłużej bez ciebie !
Ty : Mój Ty wariacie ! Tak się ciesze, że tu jesteś, razem ze mną !
Przedstawiłaś chłopaka rodzicom. Nawet im się spodobał. Pozwolili mu pomieszkać te kilka dni u was w domu. Byłaś taka szczęśliwa! Wszystkie dni spędzaliście razem. Rodzice zaakceptowali wasz związek i pozwolili ci dokończyć szkołę w Londynie.

16. Jest 8 rano. Śpisz w swojej sypialni. Nagle ktoś dzwoni do ciebie na komórkę. Otwierasz oczy. Zaczynasz szukać telefonu macając całe łóżko. Znalazłaś! Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie Nialla. Na sam widok zdjęcia chłopaka pojawił ci się banan na twarzy. Odebrałaś telefon.
Ty : Słucham ?
Niall : Witam panią. Bardzo przepraszam, że dzwonię tak wcześnie, ale mam dla pani propozycję nie do odrzucenia.
Ty : Oh, nic nie szkodzi. Proszę mówić, jestem ciekawa jaką ofertę mi pan Horan zaoferuję. - nie mogłaś powstrzymać śmiechu mówiąc to.
Niall : Chciałbym pani zaproponować zimowy spacer po parku. Co pani na to ?
Ty : Ależ oczywiście ! Z największą przyjemnością :) O której ma pan przyjemność się po mnie zjawić ?
Niall : hm.. a może pani wyjrzeć przez okno? :)
Wyjrzałaś przez okno swojej sypialni, na podwórku stał Horan z wielkim białym pluszowym misiem. Zaczęłaś się śmiać.
Ty : hahahah Horan głuptasie! Czekaj na mnie zaraz do ciebie zejdę !
Rozłączyłaś się. Rzuciłaś telefon na łóżko i szybko poszłaś się umyć i ubrać. Wybiegłaś przed dom i rzuciłas się Niallowi na szyję.
Niall : Cześć misiu. - przywitał się z tobą porcją całusów.
Ty : Co Ty tu robisz tak wcześnie rano głupku ?!
Niall : Dziś są twoje urodziny skarbie! Nie mogłem pozwolić, aby ktoś złożył ci życzenia wcześniej ode mnie :) Prosze a to dla ciebie, będzie ci o mnie przypominał - Horan wręczył ci ogromnego misia i zasypał pocałunkami.
Ty : Jejku Nialluś nie trzeba było ! :) Dziękuję ci misiaczku - powiedziałaś czulle go całując.
Niall : A teraz chodź mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę!
Ty : Ojj Niall, dobrze już idę, tylko zostawię tego wspaniałego misia w domu, żeby nie zmarzł.
Weszłaś do domu i w progu zostawiłaś pluszaka. Horan złapał cię za rękę i poszliście do parku.
Ty : o jaką niespodziankę chodzi?
Niall : Zobaczysz myszko, nie martw się :)
Usiedliście na jednej z ławek w parku.
Niall : Pamiętasz co tu się wydarzyło ? Dokładnie 3 miesiące i 21 dni temu ?
Pomyślałaś chwilę.
Ty : Chodzi Ci o nasz pierwszy pocałunek ?
Niall : Tak, dokładnie tak. To na tej ławce poprosiłem się o to czy zostaniesz moją dziewczyną, a Ty się zgodziłaś.
Ty : Tak.. to był najszczęśliwszy dzień w moim życiu. nigdy go nie zapomnę..
Zaczęliście się całować. Nialler objął cię i powiedział : "Już zawsze będziesz moja wiesz ? Każdego dnia kocham Cię jeszcze bardziej niż poprzedniego. "
Łzy zaczęły Ci napływać do oczu.
Niall : Kotku, dlaczego płaczesz ?
Ty : Jejku Niall.. To ze szczęścia. Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham, jesteś dla mnie wszystkim..
Znowu zaczęliście się całować. Nagle Niall z kieszeni wyjął małe, kolorowe pudełeczko.
Niall : Wiem, że jesteśmy jeszcze młodzi, ale..
Ty : Niall co ty wyprawiasz ?!
Niall : Poczekaj, daj mi skończyć. Wiem, że jesteśmy młodzi, ale proszę cię weź to.
Wcisnął ci do rąk pudełeczko.
Ty : Ale co to jest ?
Niall : Proszę cię otwórz i powiedz, czy ci się podoba.
Pomału otworzyłaś prezent. W środku znajdowała się srebrna bransoletka z serduszkiem na którym wygrawerowany był napis "Na zawsze Twój - Niall". Nie wiedziałaś co powiedzieć. Z twoich oczu znowu zaczęły spływać pojedyncze łzy.
Niall : I jak podoba ci się ?
Ty : Jejku Niall, jest cudowna ! - mocno go przytuliłaś i pocałowałaś.
Bransoletka była po prostu prześliczna. Wciąż zastanawiałaś się z jakiej to okazji, bo przecież prezentem urodzinowym był miś..
Ty : a możesz mi powiedzieć z jakiej to okazji ?
Niall : To taka inna forma oświadczyn.. Nieoficjalnych. Chcę, abyś wiedziała, że cię kocham i że chcę spędzić z tobą całe swoje dalsze życie.
Ty : oj Niall kotku.. - przytuliłaś go bardzo mocno.
Niall : To jak zgadzasz się ?
Ty : No jasne głuptasie, że się zgadzam !
Pocałowaliście się, a później trzymając się za ręce poszliście jeden z najpiękniejszych zimowych spacerów...

17. Właśnie przyleciałaś do Londynu odwiedzić chłopaków z 1D. Przyjaźnicie się już od bardzo dawna. Najbardziej związana jesteś z Harrym, którego znasz od pieluchy. :) Chłopcy czekali na ciebie na lotnisku. Wyszłaś z samolotu i od razu do ciebie podbiegli. Zaczęli cię przytulać i czule się z tobą widać. Mówili, że bardzo się za tobą stęsknili i że bardzo im brakowało twoich wygłupów. Odebraliście Twoje bagaże i pojechaliście do hotelu, w którym miałaś się zatrzymać na czas odwiedzin. Była godzina 18. Chłopcy zaproponowali ci wypad do wesołego miasteczka. Ucieszyłaś się, że właśnie tam cię zabiorą, bo zawsze gdy byłaś mała i jeździłaś do swojej rodziny w Londynie Twoi dziadkowie zabierali cię w takie miejsca.
Byliście juz na miejscu. Od razu przypomniało ci się dzieciństwo.
Ty : o jejku ! zawsze bałam się tamtej ogromnej karuzeli! Ona była dla dwóch osób, a sama się bałam. Niestety dziadkowie nie mogli na takie atrakcje..
Harry : A teraz masz odwagę spróbować ?
Ty : W życiu nie dam rady !
Lou : Ja myślę, że byś sobie poradziła, przecież to nie takie straszne :)
Ty : No nie wiem, zawsze się tego tak strasznie bałam..
Harry : Chodź!
Styles złapał Cię za rękę i pociągnął do faceta, który sprzedawał bilety.
Ty : Harry ! Co Ty robisz ?! Ja nie chcę !
Harry : Spokojnie, będe przy tobie. Nic Ci nie będzie. Obiecuję.
Pomyślałaś : "Co mi zależy.. kiedyś musi być ten pierwszy raz!". Zgodziłaś się.
Pan solidnie przyczepił was do siedzeń i karuzela powoli sie rozkręcała..
Ty : Harry ja się boję !
Harry : Spokojnie, wszystko będzie dobrze. Daj rękę.
Podałaś chłopakowi dłoń. Od razu zrobiłaś sie pewniejsza, że w końcu musi się udać. To nic strasznego!
Chłopcy stali na dole i patrzyli się na was. Właściwie to modlili się abyście wyszli z tego cali i zdrowi. Zastanawiali się do odbiło Hazzie, że zabrał cie na tak ogromna karuzelę..
Karuzela zaczęła kręcić się coraz szybciej. Po chwili źle się poczułaś. Zdążyłaś tylko krzyknąć : "Harry ja nie dam rady!" I zemdlałaś. Zobaczyli to chłopcy i zaczeli krzyczeć do faceta, żeby zatrzymał karuzelę. Na szczęście zdążyli. Hazza nie wiedział co ma robić. Szybko rozpiął siebie i ciebie z pasów zabezpieczających i złapał na ręce.
Harry : Boże ! To moja wina co ja narobiłem ?!
Liam zadzwonił po karetkę. Na szczęście przyjechali dość szybko. Położyli cię na noszach i zanieśli do ambulansu.
Lekarz [do Harrego]: Pan jest jakąś rodziną ?
Harry : mm.. nie..
Lou : To jej chłopak, niech pan pozwoli mu jechać !
Lekarz : Dobrze, niech pan wsiada.
Harry : Dzięki Lou !
Harry wsiadł do karetki i razem z tobą pojechał do szpitala, a chłopcy samochodem za wami.
Obudziłaś się następnego dnia rano na szpitalnym łóżku. Zobaczyłaś rozmazaną twarz Hazzy.
Ty : Boże.. gdzie ja jestem ?
Harry : Przepraszam to moja wina.. Jestes w szpitalu. Wczoraj wieczorem zemdlałaś. W wesołym miasteczku, pamiętasz ?
Ty : Pamiętam tylko urywki.. wiem, że byłeś ze mną na te ogromnej karuzeli, której się tak bałam. Trzymałeś mnie za rękę.. reszty nie pamiętam..
Byłaś strasznie osłabiona, to cud, że Harry mógł siedzieć przy twoim łóżku. Na szczęście pomysł Lou z tym, że Harry był twoim chłopakiem podziałał i Hazza mógł być przy tobie.
Ty : Harry, czy.. czy coś się wczoraj między nami wydarzyło ?
Harry : Nie, nie martw się. Wszystko w porządku.
Ty : Ohh.. To.. to chyba dobrze..
Harry : Jak to chyba ?
Ty : Dobra powiem Ci.. bo ja chyba się w tobie zakochałam.. Przepraszam, że mówię ci to teraz.. To cud, że się obudziłam.. dlatego chcę, żebyś wiedział, że chyba Bóg pozwolił mi się obudzić tylko dlatego, żeby ci to powiedzieć..
Harry : Ale co Ty mówisz ? Przecież Ty tylko zemdlałaś, to nic wwielkiego.. Na pewno byś się obudziła. Prędzej czy później.
Ty : No nie do końca.. Kiedyś gdy byłam dzieckiem miałam wypadek i zemdlałam, nie mogłam się wybudzić. Podawali mi różne substancje wybudzające, ale nic z tego. Wybudziłam się po 2 tygodniach. Mama mówiła, że to był cud..
Harry : Czyli twierdzisz, że to było przeznaczenie ? Jakaś wiadomość od Boga ?
Ty : Może to śmieszne.. ale tak.Myślę, że to oznaka tego, że musiałam ci to powiedzieć. Wydusić to z siebie. Przepraszam, ja nie oczekuję od ciebie odwzajemnienia tego uczucia. Chcę abyś po porostu wiedział, że czuję do ciebie coś więcej niż tylko relacje przyjacielskie. Harry.. jesteś dla mnie na prawdę kimś ważnym..
Hazza siedział przy tobie i rozmyślał.. Wsłuchiwał się w każde słowo wypowiedziane przez ciebie. W końcu wstał i podszedł do ciebie bliżej. Nachylił swoją głowę ku twojej i głęboko spojrzał w twoje oczy. szepnął : "Wiesz, że to musi być na prawdę przeznaczenie, bo ja też.. ja też cię kocham". Delikatnie dotknął rękoma twojej twarzy, powoli i czule musnął twoje usta, swoimi. Nie zaprzestał temu i pocałował cię delikatnie. Uśmiechnęłaś się i powiedziałaś :" Dziwny zbieg okoliczności, prawda? ". Harry oderwał się od całowania ciebie i powiedział : "Dziwny, ale ja od dawna czekałem na ten moment" znowu zaczął Cię całować.

18. Jesteś w kawiarence ze swoją najlepszą przyjaciółką. Dawno się nie widziałbyście i miałyście sobie na prawdę dużo do powiedzenia. Siedziałyście tam już koło 2 godzin. Zadzwonił do ciebie telefon. Był to Liam. Odebrałaś.
Ty : No co tam skarbie ?
Liam : No hej miśku. Kiedy wracasz ? Bo chłopcy chcą do nas wpaść i koniecznie musisz wtedy być w domu.
Ty : No wiesz.. jeszcze pewnie koło godzinki lub 2. A po co ja wam ? Jedzenie macie w lodówce, a piwko na pewno przyniosą ze sobą :)
Liam : Tak wiem, widziałem :) Dziękuję skarbie, ale to coś ważnego i koniecznie chcą, żebyś była.
Ty : No dobrze, a o której będą ?
Liam : Za jakieś pół godziny powinni być.
Ty : No dobrze, w takim razie już lecę. Zaraz będę w domu. Papa.
Liam : Dobrze, czekam. Kocham Cię. papa :)
Przeprosiłaś przyjciółkę, odwiozłaś ją do domu autem Liama i obiecałaś, że nieługo się spotkacie i porozmawiacie dłużej.
Podjechałaś pod dom. Wysiadłaś z samochodu. Była absolutna cisza.. Otworzyłaś drzwi do domu. Było ciemno. Zapaliłaś światło w salonie. Nikogo tam nie było.. Powoli wchodziłaś na piętro domu po schodach włączając światło.
Ty : Liam, skarbie ? jesteś ?
Cisza.. Nikogo w domu nie było..
Poszłaś do waszej sypialni. Na łóżku leżała karteczka, na której napisane było : "Przepraszam księżniczko, musiałem na chwileczkę wyjść z domu. Nie martw się zaraz będę. Kocham Cię. Twój Liam". Przeczytałaś liścik i położyłaś do na komodzie w sypialnii. Zeszłaś na dół do salonu i siedziałaś przed telewizorem. Po 20 minutach do domu przyszedł Liam.
Liam : oo już jesteś myszko :) - pobiegł szybko i cię pocałował.
Przemknął do kuchni, zamknął drzwi i siedział tam dość długo. Zaniepokoiłaś się i podeszłaś do drzwi. Zapukałaś lekki i szepnęłaś : "Kochanie wszystko w porządku ? Co Ty tam tak długo robisz ?" Liam otworzył Ci drzwi i tylko rzucił : "Nie martw się kotku poczekaj na mnie w salonie, zaraz przyjdę" szybko pocałował cię i zamknął się dalej w kuchni. Posłuchałaś się go i poszłaś do salonu usiadłaś i oglądałaś jakiś program w TV. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Poszłaś, aby otworzyć. To byli chłopcy.
Ty : Ooo to wy proszę wchodźcie :)
Chłopcy byli zdziwieni, że byłaś już w domu.
Lou : a Ty już w domu ?
Ty : Takk, a co ?
Harry : Cicho Lou, a nic. Liam mówił, że przed twoim przyjściem będziemy sami.
Ty : No to przykro mi, niestety już jestem. Wchodźcie do salonu.
Chłopcy weszli i rozsiedli się w pokoju gościnnym. Harry poszedł do kuchni do Liama, a Ty poszłaś na górę się przebrać.
Harry : Stary! Dlaczego ona jest w domu ? Przecież przy niej, nic nie zdążymy ogarnąć.
Liam : No wiem.. myślałem, że przyjdziecie trochę wcześniej. a z resztą sam musiałem wyskoczyć do sklepu.
Harry : Dobra spróbuję ją zatrzymać na górze, a Ty z chłopakami spróbuje się ogarnąć jak najszybciej.
Liam : Ok. To leć, żeby przed koło 20 min nie zeszła na dół.
Chłopcy zabrali się do roboty. A Harry poszedł na górę cię pilnować.
Szukałaś jakiś ciuchów. Do twojej garderoby wszedł Harry.
Harry : Wybrałaś już coś ?
Ty : Nie właśnie. :( Harry Ty masz dobry gust wybierz coś.
Harry pooglądał twoje ciuchy i przyznał, że wszystkie są świetne. Wybrał dwie sukienki i kazał ci przymierzyć. Poszłaś i ubrałaś się w jedną z sukienek. Była ona czarna i dość krótka.Na lewej piersi przypięda do niej była czerwona różyczka. To była ulubiona sukienka Liama, którą dostałaś od niego na urodziny.Harry był zachwycony. Cały czas powtarzał, że bosko wyglądasz. Nie przymierzałaś już nawet drugiej sukienki tylko pozostałaś w tej, która tak bardzo podobała się Hazzie. Umalowałaś się pod okiem Harrego, który pomagał ci dobierać kolor błyszczyka do ust i cieni do powiek. Wyglądałaś cudownie. Rozpuściłaś swoje włosy i byłaś gotowa. Do pokoju wpadł Niall.
Niall : Dobra, wszystko gotowe zapraszam na dół.
Założyłaś jeszcze wysokie, czerwone szpilki i zeszłaś do jadalni. Przy schodach, czekał na ciebie Liam.
Liam : Ale cudownie wyglądasz kochanie.
Ty : Nie wiem, po co się tak ubrałam.. Harry się uparł.
Liam : Dziś jest wyjątkowy dzień. Mam nadzieję, że będzie udany.
Nie wiedziałaś o co chodzi, ale nie ciekawiło cię to. Liam złapał cię za rękę i poprowadził do jadalni. Czekała tam na was kolacja.. DLA DWOJGA. Świece, płatki róż.. Wszystko bardzo romatyczne, a co najdziwniejsze usługiwali wam chłopcy!
Liam : Przepraszam, że taka fatalna obsługa, ale nie miałem pomysłu na nic lepszego, a chciałem żeby chłopcy byli przy tym wszystkim.
Ty : Kotku, czy możesz mi w końcu powiedzieć o co chodzi ?
Chłopcy : Dzięki Li !
Liam : Spokojnie, wszystkiego dowiesz, się po kolacji. Nie gniewajcie się :D
Zaprosił cię do stołu. Zasynął twoje krzesło i usiadł naprzeciw ciebie.
Lou podał wam wspaniałe spaghetti, a Zayn co chwila nalewał wam czerwone wino. Zjedliście już posiłek i przyszedł TEN moment.
Ty : Dziękuję chłopcy jesteście fantastyczni, wspaniała kolacja.
Liam : ekhem, chciałbym coś powiedzieć.
Chłopak wstał i podszedł do ciebie.
Ty : Liam... co Ty robisz ?
Li uklęknął !
Liam : Kochanie.. czy.. chciałabyś zostać panią Payne ? To znaczy.. czy chcesz zostać z takim nie udacznikiem jak ja, już na zawsze ?
Osłupiałaś ! Zaręczyny ? Liam całkiem oszalał !
Ty : Liam..
Liam : Proszę Cię odpowiedz.. nie masz pojęcia jaki to stres.
Ty : ale Liam..
Liam : Czyli nie ?
Cisza..
Liam : Proszę cię powiedz coś !
Chłopak już zwątpił.. Wstał i był zrezygnowany.
Podeszłaś do niego.
Ty : Li..
Liam : Już nic nie mów..
Ty : Tak.
Liam : ale co TAK ?
Ty : No tak.. Chcę być z tobą, moim nieudacznikiem, do końca życia.
Chłopak nie wierzył własnym uszom!
Liam : Ale na prawdę? Boże ! Kochanie!
Rzuciłaś się mu na szyję. Zaczęliście się całować.
Chłopcy byli tacy szczęśliwi! Zaczynali sobie gratulować, że Będą mieli taką super bratową.
Ty z Liamem, byliście tacy szczęśliwi. Chłopcy wygolini was na spacer..
Szliście we dwoje ulicami Warszawy. Liam wyjął z kieszeni pierścionek.
Liam : O rany! Całkiem o nim zapomniałem !
Uśmiechnęłaś się.
Liam : w takim razie jeszcze raz..
Li uknęknął, wszyscy się na was patrzyli..
Liam : To jak ? Zostaniesz moją żoną ?
Zaczęłaś się śmiać i krzyknełaś : " Tak głuptasie, za każdym razem kiedy o to zapytasz odpowiem to samo. Kocham Cię i chcę być z tobą do końca życia i jeszcze dłużej!" Liam włożył ci pierścionek z diamentem na palec, bardzoo mocno przytulił i pocałował.
Liam : Nareszcie jesteś tylko moja. - dodał jeszcze goręcej cię całując.
Ty : Głupku, ja zawsze byłam TYLKO twoja.
Całowaliście się na środku ulicy, a wszyscy ludzie klaskali i patrzyli się na wasz pocałunek.

19.Jesteś na placu zabaw ze swoim młodszym bratem. Wygoniłaś młodego do piasku dając mu zabawki i usiadłaś na ławce czytając ulubiony magazyn. Kątem oka zerkałaś, czy z małym wszystko w porządku. Po chwili podszedł do Ciebie jakiś chłopak. „Dzień Dobry pani, czy mógłbym się przysiąść ?” – zapytał. Ty cały czas miałaś nos w magazynie. Głos chłopaka wydawał Ci się być znajomy. Uniosłaś głowę w jego stronę. Przez słońce nie do końca widziałaś jego twarz. „Zayn? Czy to Ty?” – zapytałaś z przerażeniem, bo przecież był on w Londynie. „Tak, to ja!” – odpowiedział śmiejąc się. „O rany Zayn!” – krzyknęłaś rzucając się chłopakowi na szyję. „Tak dawno się nie widzieliśmy! Nie masz pojęcia jak się za Tobą stęskniłam!” – dodałaś całując go w policzek. „Ja też się za tobą stęskniłem księżniczko, nawet nie masz pojęcia jak bardzo.” – odparł całując Cię namiętnie w usta. „Głupku! Co Ty tutaj w ogóle robisz?!” – zapytałaś, byłaś taka szczęśliwa. „Przyjechałem do Ciebie, tak strasznie się stęskniłem, że musiałem. Jestem strasznie zmęczony tym wszystkim, kompletnie nie mam czasu dla Ciebie.. Dla nas. Cały czas koncerty, wywiady i jakieś przyjęcia, na które musimy chodzić. Postanowiłem zrobić sobie trochę wolnego, żeby z Tobą pobyć. Tylko we dwoje.”- powiedział. Faktycznie, było widać, że Zayn był już zmęczony tym wszystkim. Usiedliście na ławce i rozmawialiście. Twój braciszek nadal bawił się w piaskownicy. „A tak w ogóle to dlaczego siedzisz na tym placu zabaw?” – zapytał Malik. „Nie martw się kotku, nie jestem tu ze swoim dzieckiem :) Opiekuje się przez 4 dni młodszym bratem – Kacprem.” – odparłaś. „Który jest tym szczęściarzem, mającym tak cudowną siostrę ?” – rzucił śmiejąc się. „Ten w piaskownicy w niebieskiej koszulce, głupku” – odpowiedziałaś. Zayn wstał z ławki i podszedł do malucha. „Cześć mały. Jestem Zayn, a Ty jak się nazywasz ?” – zapytał chłopczyka z uśmiechem na twarzy. „Cieść! Jeśtem Kacpejek. A ti kim jeśteś ?” – zapytał troszkę przerażony. Ty siedziałaś na ławce i patrzyłaś na całą sytuację, która wyglądała dość zabawnie. „Wiesz.. ja jestem chłopakiem, Twojej siostry, która siedzi tam na ławce.” – powiedział wskazując na Ciebie dłonią. „ I wiesz mały.. może chciałbyś pójść na lody?” – dodał cały czas się uśmiechając. Chłopczyk pomyślał chwilkę. „Tjaaaak! Ja chcie jooooda!” – krzyczał. „Ok. Tylko spokojnie kolego. Chodź pozbieramy Twoje zabawki i pójdziemy na lody”. – zaproponował Zayn. Kacper od razu ruszył w stronę zabawek i zaczął wkładać je do wiaderka. „To juś wsistkie ! Choć.” – powiedział łapiąc za rękę Twojego chłopaka. Najwyraźniej spodobał się Twojemu bratu. Podeszli do Ciebie. „Choć iciemy na joody!” – mówił radosny Kacperek. „Hahaha Zayn przekupiłeś Kacpra lodami :) No dobrze, chodźmy.” – Powiedziałaś całując chłopaka. Poszliście do pobliskiej budki z lodami. Zayn wziął chłopca na ręce. „ No maluchu, którego chcesz?” – zapytał uśmiechnięty. „Tjego.” – odpowiedział mały wskazując na czekoladowego różka. Sprzedawczyni podała chłopcu loda. „A Ty kochanie, którego chcesz?” – zapytał. „Ja poproszę waniliowego z czekoladową polewą.” – odpowiedziałaś. „Dobrze, więc poprosimy jeszcze dwa waniliowe z czekoladową polewą.” – odparł Zayn do sprzedawczyni. Kobieta podała wam lody. „ Ile płacę ?” – zapytał. „8.50 zł” – odpowiedziała. Zayn wyjął dychę i zapłacił, reszty nie chciał :) „Och dziękuję panu , panie Malik.” – rzekła kobieta. Szliście alejką parku. Kacper cały czas był u Zayna na rękach. Za nic nie chciał zejść. Cały czas przytulał się do niego i mówił, że kocha swojego nowego wujka. Zatrzymaliście się na ławce. „To co Kacperek robimy teraz?’” – zapytał go Zayn. „Ja tjo bym chciał juś do djomku. Zmenćony jeśtem.” – powiedział chłopak tuląc się do klatki piersiowej Zayna. „To jak idziemy do domu? Odprowadzisz nas?” – powiedziałaś. „Jasne, że was odprowadzę, ale poczekaj. Mały już prawie zasnął.” – powiedział. Kacperek spał w ramionach Zayna, a ten nie chciał go budzić. „ Chodźmy, zaniosę go do domu.” – odparł chłopak. „ Jesteś cudowny kochanie” – dodałaś całując chłopaka w policzek. Poszliście w stronę domu. Maluch nawet nie drgnął, spał jak zabity. Doszliście do drzwi. Otworzyłaś je i weszliście do środka. „Chodź do jego pokoju”. – rzuciłaś. Poszliście na górę. Powoli otworzyłaś drzwi pokoiku. Zayn podszedł do łóżeczka chłopca i delikatnie położył małego, przykrył go kołderką i życzył mu kolorowych snów. Powoli i cichutko wyszedł z pokoiku. Delikatnie zamykając drzwi. „Będziesz wspaniałym ojcem misiaku..”. –powiedziałaś podchodząc do niego i muskając jego usta swoimi. „Ty za to będziesz wspaniałą mamą.” – powiedział uśmiechając się do Ciebie. „Chyba muszę już iść, nie będę Ci przeszkadzał.” – dodał. „Chyba oszalałeś! Nie pozwolę Ci nigdzie iść. Może zostaniesz na noc? Kacper strasznie Cię polubił, ucieszy się jeśli rano Cię zobaczy :)” – zapytałaś przygryzając swoją dolną wargę. „Kusząca propozycja kochanie, ale jesteś pewna ?” – zapytał. „Och oczywiście! Rodzice wracają dopiero za 3 dni.. Na pewno nic się nie stanie jeśli przez ten czas będziesz nocował u nas.” – dodałaś. „Dobrze to zostanę”. – odparł całując Cię. Chłopak złapał Cię na ręce i zaniósł do sypialni. „Zayn co Ty robisz głuptasie?!” – krzyczałaś śmiejąc się. „ Cicho bądź! Maluch śpi” – odparł śmiejąc się. Weszliście do pokoju. Rzucił Cię na łóżko. „ Zayn co Ty wyprawiasz?!” – śmiałaś się cały czas. „Sama tego chciałaś ślicznotko” – odpowiedział. Zaczął całować Cię po szyi. Schodził coraz bardziej w dół. Zdjął z Ciebie bluzkę. Całował dekolt, a później między piersiami. „To takie wspaniałe uczucie..”- mówiłaś. Pieścił Cię opuszkami swoich palców. Całował po brzuchu, piersiach i szyi. Zdjęłaś z niego podkoszulek. Teraz Ty dotykałaś jego klaty bardzo delikatnie. Całowaliście się jak opętani. Powoli Zayn zaczął zdejmować Ci spodenki. Rozpiął guzik i powoli ściągał Ci je, cały czas Cię całując. Nie wiedziałaś czy jesteś na to gotowa .Do tej pory zazwyczaj wystarczały wam tylko pieszczoty. Dziś Zayn chciał czegoś więcej. Leżałaś na łóżku w biustonoszu i bokserkach. Zayn całował Cię po udach, kolanach, łydkach i stopach. Wracając ku górze, zatrzymał się i całował w okolicach brzucha i ud. Wiedziałaś co ma na myśli. Chłopak czekał na Twoją odpowiedź. Całował coraz delikatniej i czulej zbliżając się do krocza. „Tak Zayn, zróbmy to..” – odparłaś oddając się mu całkowicie..

20.Dziś są Twoje urodziny. 9 rano. Sobota. Nagle rozlega się dźwięk wiadomości sms w Twoim telefonie. Przekręcasz się na drugi bok. Powoli otwierasz oczy. Przeciągasz się. Właśnie przyszła kolejna wiadomość. Uwielbiasz ten dźwięk. Macając szafkę stojącą obok Twojego łóżka szukasz telefonu. Znalazłaś go. Odblokowałaś klawiaturę. 2 nieodebrane wiadomości od "Lou :)". Na sam widok nadawcy na twarzy pojawił Ci się uśmiech. Otworzyłaś skrzynkę i odebrałaś pierwszą wiadomość. "Witaj piękna :) Jak się spało ? Mam nadzieję, że Cię nie obudziłem. Jest tak piękna pogoda, że chyba dasz się namówić na zimowy spacer ? :) Czekam na odpowiedź. Louis ". Na Twojej twarzy zawitał jeszcze większy uśmiech. Zajrzałaś do drugiej widomości. " Mam dla Ciebie małą niespodziankę, musimy się dzisiaj spotkać :) Twój Lou. ". Szybko odpisałaś chłopakowi. "Hej Lou ! :) Oczywiście z przyjemnością wybiorę się z Tobą na spacer :) Będę gotowa za pół godzinki. Wpadnij po mnie. :) [ Twoje imię] ". Uśmiechnęłaś się do ekranu i pobiegłaś na dół do kuchni zjeść śniadanie. Stało ono już na stole przygotowane przez mamę, która razem z Twoim tatą pojechali wcześnie rano do pracy. Odgrzałaś sobie tosty i przygotowałaś sok pomarańczowy. Zjadłaś posiłek i pobiegłaś na górę do swojej łazienki wziąć prysznic. Szybko umyłaś zęby i włożyłaś najlepsze ciuchy. Byłaś już gotowa. Zeszłaś na dół do salonu i usiadałaś na kanapie. Czekałaś na Louis'a. Po chwili rozległ się dzwonek do drzwi. Pobiegłaś otworzyć. W progu stał Lou. "Cześć ślicznotko! Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin łobuziaro !" - rzucił szybko w progu i cmoknął w policzek. " Ojej Lou! Pamiętałeś ?! Tak się cieszę :) Proszę wchodź do środka. Napijesz się czegoś ?". "Wiesz, nie mamy dużo czasu musimy lecieć, może później :) Zakładaj buty i kurtkę, zabieram Cię gdzieś :)". " hahaha, no dobrze :) ale później nie masz wyboru, musisz wpaść na herbatkę" - dodałaś. Szybko założyłaś buty i kurtkę. Lou pociągnął Cię za rękę i zaprowadził w stronę drzwi. " Szybko, bo się spóźnimy! " - rzucił. Zamknęłaś drzwi od domu na klucz i poszłaś z Louis'em do parku. Byliście najlepszymi przyjaciółmi. Zawsze mogłaś na niego liczyć. Znaliście się od dziecka. Chodziliście razem do przedszkola i bawiliście się razem w piaskownicy. Lou był bardzo opiekuńczy. Troszczył się o Ciebie jak o młodszą siostrę. Zawsze, gdy było Ci smutno dzwoniłaś do "Doktora Pociechy" - bo tak kazał na siebie mówić. Rozumiał Cię jak nikt inny. Miałaś do niego bezgraniczne zaufanie, co jest podstawą przyjaźni. Uwielbialiście razem spędzać czas, tylko jego dziewczyna była śmiertelnie o Ciebie zazdrosna. Robiła mu awantury o wszystko co było z Tobą związane. On nie przejmował się tym, bo i tak prędzej czy później jej przechodziło. Wtedy gdy zaciągnął Cię do parku, panowała między wami jakaś dziwna więź, której nie czułaś nigdy przedtem. Usiedliście na ławce. Louis czekał na kogoś, ale nie wiedziałaś na kogo ani po co. Chłopak nie powiedział Ci nic. Nagle podszedł do was pewien chłopiec. Miał może koło 10 lat. Dał Louis'owi pudełko i odszedł. " To na tego chłopca tak czekałeś?" -zapytałaś. " Tak, a to jest dla Ciebie" - powiedział wręczając Ci pudełko. " Dla mnie ? Och Lou, dziękuję. Nie trzeba było :)". Pudełko leżało na Twoich kolanach. Wyraźnie czułaś, że coś się w nim porusza. Pomyślałaś, że to jakiś żart! Otworzyłaś powoli pudełko. Ze strachem spojrzałaś do środka. Z różowego puchu wyłonił się śliczny, biały szczeniaczek! " O mój Boże! Lou ! Czyś Ty oszalał? On jest dla mnie ?" - mówiłaś niedowierzając. "Tak dla Ciebie:) Zawsze mówiłaś, że marzysz o piesku. Więc proszę oto i on :) Zobacz tabliczkę przy obroży." - dodał. Spojrzałaś na kawałek metalowej blaszki przypiętej do obroży malucha. Był tam napis „szczęściarz” . „Dlaczego akurat szczęściarz ?” – zapytałaś. „ To dlatego, że ten piesek jest prawdziwym szczęściarzem mając tak wspaniałą i piękną właścicielkę jak Ty.” – odpowiedział z uśmiechem na twarzy. „ Bardzo Ci dziękuję, za te miłe słowa, ale czy przypadkiem nie powinieneś ich zostawić dla Eleanor ?”- dodałaś, myśląc, że Lou świata poza nią nie widzi. „ Słuchaj mała.. Dziś są Twoje urodziny i nie chce mówić tu o żadnej innej osobie, niż o Tobie. Dzisiaj liczysz się tylko Ty. Nikt więcej..” – odpowiedział stanowczo. „ Dobrze, Lou..” – powiedziałaś nie chcąc drążyć tematu o Eleanor. Wzięłaś piska na ręce i mocno tuliłaś. Mówiłaś do niego, że go kochasz i że zawsze będziesz przy nim. Louis patrzył na Ciebie jak zaczarowany. „ Lou, o co chodzi?” –zapytałaś zaciekawiona. „ Jesteś taka piękna.. Nawet nie masz pojęcia jak ślicznie wyglądasz z tym pieskiem..” – odpowiedział nieśmiało. „ Louis! Daruj sobie.. To wcale nie jest śmieszne” – dodałaś kładąc psa na chodnik przypinając mu smycz do obroży. Teraz stałaś naprzeciw Louis’a. Spotkaliście się nieśmiało wzrokiem. Lou podszedł do Ciebie nieco bliżej. Opuszkami palców dotknął Twojej delikatnej, zarumienionej i zimnej od mrozu twarzy. „Jesteś niesamowita..” – wydusił. Wasze usta zbliżały się do siebie coraz bardziej. W ostatniej chwili powiedziałaś – „Lou.. Tak nie można. Co z Eleanor?”. „Dziewczyno daj już z nią spokój, zapomnij o niej.” – burknął. I stało się. Jego usta lekko musnęły Twoją dolną wargę. „Lou.. nie powinniśmy” – udało Ci się powiedzieć pomiędzy pocałunkami Louis’a. Całowaliście się już dość namiętnie. W końcu Lou przerwał pocałunki. „Wiedziałem, że jesteś wspaniała. Od dawna chciałem to zrobić” – rzucił. „Wiesz, że to co zrobiliśmy nie powinno mieć miejsca ?” – nie rozumiałaś zachowania Tomlinsona. „Ja już nie mam nic do ukrycia.. Kocham Cię. Eleanor nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Od zawsze liczyłaś się tylko Ty. Kiedy byłem z nią i tak myślałem tylko o Tobie. Dlatego wczoraj z nią zerwałem i postanowiłem dziś powiedzieć Ci prawdę. Naprawdę Cię kocham i chcę abyś o tym wiedziała, bo przecież obiecywaliśmy sobie szczerość.” – mówił. Nie wiedziałaś co myśleć. Miałaś w głowie totalny mętlik. Nie wiedziałaś jak zareagować na to co mówił Louis. Spojrzałaś na szczeniaka i pomyślałaś „Mały nawet nie wiesz jak wielkim szczęściem jesteś..”. Popatrzyłaś na Lou. Tak. Ty też go kochałaś. Nigdy nie miałaś okazji się do tego przyznać. Nie mogłaś. Eleanor była dziewczyną Louis’a i nie mogłaś tego zmienić. Miłość do niego ukrywałaś od bardzo dawna. Tego dnia poczułaś, że musisz mu to powiedzieć. Musisz się przełamać i również wyznać mu co czujesz. „ Loui.. Wiesz.. Ja nie byłam z Tobą do końca szczera.” – zaczęłaś wyduszać z siebie jakiekolwiek słowa. „ To znaczy?” – zapytał zaciekawiony i dość niespokojny. „To znaczy, że ja od pewnego czasu również.. czuję do Ciebie coś więcej niż tylko relacje przyjacielskie. Znamy się od tylu lat.. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, a teraz wszystko zniszczymy..”- dodałaś ciężkim głosem. „Nie rozumiem.. Ty ? Ty mnie kochasz ?” – mówił pytająco. „Tak głuptasie. Od dawna. Każda chwila spędzona z Tobą dawała mi tyle radości jak żadna inna. Jesteś dla mnie naprawdę kimś ważnym, bardzo ważnym.”- odpowiedziałaś. Lou podszedł do Ciebie. Spojrzał Ci głęboko w oczy. „Teraz jestem pewien, że kocham Cię bardziej niż kogokolwiek innego. Chcę być z Tobą na zawsze.” – powiedział całując Cię delikatnie drżącymi ustami. „Kto, by pomyślał, że ten dzień będzie tak wyglądał..”- szepnęłaś. „W końcu to dziś dostałaś swojego szczęściarza, który będzie przynosił Ci szczęście.”- odpowiedział Lou. „Dwóch szczęściarzy kochanie, dwóch…” – szepnęłaś i utonęłaś w pocałunkach Louis’a.

 Mam nadzieję, że się podobają :)

2 komentarze:

  1. Podobają, podobają. :D Czytałam je już, ale chyba zacznę od początku. Kocham je, tak jak i cb <333

    OdpowiedzUsuń