niedziela, 27 maja 2012

imagine #15

z Zaynem ♥

38. Obudziłaś się później niż zwykle. Promienie słoneczne padały centralnie na Ciebie. Szybko zakryłaś twarz dłońmi i przekręciłaś się na drugi bok. On - też już nie spał. Patrzył na Ciebie i uśmiechał się. Odkryłaś twarz. "Zayn, nie patrz się tak na mnie!" - krzyknęłaś chowając się pod kołdrą. Chłopak roześmiał się i delikatnie odsłonił Twoje nagie ramie. Czule je pocałował i zamruczał. "Uspokój się!" - prysknęłaś śmiechem. "No proszę.." - szepnął. "Już Ci wystarczy, poczekaj do wieczora." - uśmiechnęłaś się i odsunęłaś od niego. "Ale czemu?" - rzucił łapiąc się za rękę. "No chodź, jeszcze chwilkę ze mną poleż.." - dodał po czym wstał i wrzucił Cię w satynową pościel. Leżałaś na łóżku w jego bokserkach i bokserce, a on całował Cię po szyi. "Zayn, wystarczy szatanie!" - śmiałaś się. Chłopak pocałował Cię namiętnie w usta i przestał. Zsunęłaś się z łóżka i poszłaś do łazienki. Kiedy wróciłaś chłopak leżał i krążył za Tobą wzrokiem. "Czy Ty musisz się tak na mnie gapić?" - zapytałaś. "Moja wina, że jesteś taka piękna? Uwielbiam patrzeć na Twoje ciało. " - odpowiedział po czym wstał i przyciągnął Cię do siebie. Objął swoimi silnymi ramionami i zbliżając się do Twoich ust przygryzł swoją dolną wargę. Wskoczyłaś mu na ręce i zawiesiłaś nogi na biodrach. Zayn posadził Cię na parapecie i zaczął namiętnie całować. "Uwielbiam to.." - szepnęłaś i wygięłaś się do  tyłu po tym jak chłopak zaczął całować Twoją szyję. Nagle do pokoju wpadł Horan. "Luudzie.. Ogarnijcie! Za 2 godziny mamy samolot, a Wy się tu miziacie!" - krzyknął w progu. Zayn zbystrzał. "Niall o czym Ty mówisz?! Jaki samolot?" - wypytywał. "Człowieku! Obudź się! Dzisiaj lecimy do Nowego Jorku!" - odpowiedział. "Niall, aleś mnie przestraszył! Przecież samolot do Nowego Jorku mamy za tydzień ofermo. " - powiedział przewracając oczami. Roześmiałaś się. "Upss.. To ja nie przeszkadzam. " - powiedział Horan i szybko usunął się z waszego pokoju. "Zabiję go.." - zażartował Zayn i kontynuował pocałunki. Po chwili zadzwonił do Ciebie telefon. "Poczekaj muszę odebrać." - szepnęłaś po czym oderwałaś się od chłopaka i zeskoczyłaś z parapetu. Rzuciłaś się w stronę telefonu. "Słucham?" - zapytałaś odbierając. "Dzień dobry, czy mogę rozmawiać z Zaynem Malikiem?" - zapytał nieznajomy głos. "Tak już daję." - powiedziałaś. "Kochanie to do Ciebie!" - krzyknęłaś i podałaś chłopakowi telefon. Nie chciałaś mu przeszkadzać, dlatego wyszłaś z pokoju i poszłaś do Liama i Louisa. Posiedziałaś z nimi chwilę i nagle przyszedł Zayn. "Siema chłopaki, Ja i [T.I] musimy gdzieś jechać, niedługo wrócimy." - powiedział i podał Ci rękę. "OK Zayn, tylko nie szalej." - powiedział po przywitaniu się Louis. Wzięłaś Zayna za rękę. "O co chodzi? Gdzie jedziemy? " - zapytałaś. "Nie mogę Ci nic powiedzieć. Ubieraj się i za 10 minut spotykamy się na dole." - szepnął i zaprowadził Cię do pokoju, a sam wyszedł. Wzięłaś szybki prysznic i wskoczyłaś w spodenki i koszulkę. Zajrzałaś do pokoju chłopaków i tylko rzuciłaś szybkie "Pa!". Zbiegłaś na dół. Zayn już na Ciebie czekał. "Gotowa?" - zapytał. "Tak.." - odpowiedziałaś i wyszliście z domu. Wsiedliście do srebrnego mercedesa i ruszyliście w drogę. "Mogę wiedzieć gdzie jedziemy ? " - dopytywałaś się. " Nie możesz " - zaśmiał się i  pocałował Cię w policzek. Tak chwila nie uwagi... Zdążyłaś tylko krzyknąć "Zayn!". Przed oczami ciemność. Ocknęłaś się jednak. "Zayn.. Co się stało?" - szepnęłaś. Jednak nikt nie odpowiadał. Spojrzałaś na niego, a w tle słyszałaś tylko sygnał karetki. "Zayn, słyszysz mnie?" - zapytałaś płacząc i dotknęłaś dłoni chłopaka, która była lodowata. "Nie rób tego.. Nie zostawiaj mnie.." - szeptałaś ostatnimi siłami. "Nic pani nie jest?" - zapytał jeden z lekarzy. " Zostawcie mnie. Ratujcie jego, błagam.." - płakałaś. "Ale najpierw wydostaniemy panią.." - mówił spokojnie lekarz. "Nie! Zostawcie mnie! Ratujcie go! Błagam!" - krzyczałaś. "Nie pozwolę, żeby zginął.." - szepnęłaś ostatnimi siłami. Po chwili nie czułaś już nic. Zasnęłaś trzymając chłopaka za rękę.. Razem z nim udaliście się to lepszego świata...

10 komentarzy:

  1. ;( smutny. ale wczułam się ♥ więc ci się udał. ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się wczułam, szkoda że tylko się smutno skończył :(

      Usuń
  2. awwwwwwwwwwwwww, miłość <3!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego akurat smutny? Dzisiaj to już moja hmm 5 smutna historia!;<

    OdpowiedzUsuń
  4. cześć ;)
    dostałam niepokojącą wiadomość na tt, że ktoś napisał imagina podobnego do mojego i TARAM xDD
    nie mówię, że ściągasz lub od razu posądzam cię o kopiarstwo, możliwe, że nawet nie czytałaś mojego imagina, ale proszę cie na przyszły raz sprawdzaj imaginy jakie już powstały, bo ten dziwnym trafem przypomina mojego ;)
    pozdrawiam @naaatalkaa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. heej. :)
      Raczej nie czytałam takiego imagina, ale jeśli Ty napisałaś coś podobnego to na prawdę przepraszam. W sieci jest tyle imaginów, że na prawdę nie jestem w stanie przeczytać ich wszystkich. Rozumiem, że się zaniepokoiłaś. Przepraszam jeszcze raz, chociaż na prawdę to jakiś przypadek. Również pozdrawiam :)

      Usuń
    2. tak napisałam i praktycznie identycznym początku i końcu, twierdzi też tak parę osób którym to przesłałam, tak nie podoba mi się to, bo nie lubię takich sytuacji x
      mam nadzieję, że jesteś szczera i naprawdę nic takiego nie czytałaś, ale bede tu zaglądać i jeśli zobaczę znów coś podobnego nie zostawię tego tylko na słowach ...

      Usuń
    3. dziewczyno, na pewno nie jesteś 1, która napisała tego typu Imagine, wszystkie się powtarzają ! #lol :D

      Usuń
    4. DirectioNymous dzięki <3
      Jestem szczera i nie kręci mnie kopiowanie treści innych. Mam swoją głowę i jestem w stanie wymyśleć swojego imagina. Nie przejmuj się, na pewno nie zaglądałam i nie mam zamiaru zaglądać do Twoich imaginów.

      Usuń
    5. Z resztą coś jest identyczne albo nie. Jeżeli nasze imaginy nie są identyczne (a nie są, bo wątpię, że jakimś cudem napisałabym wszystko tak samo, słowo w słowo) - to nie rozumiem o co chodzi. To tylko imagin i nie denerwuj się już tak. Założę się, że w necie jest jeszcze kilka podobnych.

      Usuń